top of page
Szukaj

BERLIN. MIASTO DYMU - Jason Lutes

Kontynuacja kultowego już Berlina. Miasta Kamieni, które mieliśmy przyjemność recenzować. Świat komiksu nie przez wszystkich potrafi być zrozumiany. To bardzo specyficzny rodzaj literatury, jednak Jason Lutes stworzył komiksową powieść, która zadziwia kunsztem graficznym i scenariuszem żywcem wyjętym z najlepszych powieści sensacyjno-historycznych. Bez względu na to, czy lubisz komiksy, czy nie, Berlin. Miasto dymu wciągnie cię bez reszty.


Oczarowani pierwszym tomem trylogii berlińskiej, sięgnęliśmy po kontynuację i szczerze mówiąc, żałujemy tylko tego, że tak szybko się skończyła. Powieść Lutesa mogłaby mieć dwa, trzy i pięć razy większą objętość, a i tak nie znudziłaby nas nawet na chwilę. Całość jest wyśmienita i wciągająca, co docenili u nas nawet ci, którzy stronią od komiksów. Dziesięć lat pracy autora nie poszło na marne. Niebywale przemyślana historia, skrzętnie poprowadzona fabuła, bez udziwnień i niepotrzebnych autodygresji, które wielu twórcom komiksowym zdarzają się częściej, niż czytelnik by sobie tego życzył. Pełny profesjonalizm Lutesa można również odczuć, zgłębiając tło powieści, jakim jest życie kulturalne Berlina trzeciej dekady XX wieku. Emocje, jakie biją z grafiki, podsycane scenariuszem pełnym arogancji do zbliżającego się kataklizmu, to majstersztyk literacki, który powoduje, że trylogia berlińska jest dziełem kultowym.



W drugiej części trylogii jest jeszcze szybciej, jeszcze brutalniej i jeszcze mocniej, ale też ciekawiej i dosadniej nakreślone zostało życie kulturowe Niemców, którzy zdaje się, im bliżej było wojny, tym mniej chcieli o niej rozmawiać. Kraj podzielony został mniej więcej w taki sam sposób jak dzisiaj Polska. I choć porównanie wydawać się może zbyt mocne, to tak właśnie odebraliśmy ów powieść, kiedy widząc, co się dzieje w polskiej polityce, boimy się każdego dnia, zadając sobie pytanie, do czego to wszystko zmierza.

Warto zapoznać się z trylogią berlińską, bo cytując klasyka: historia lubi się powtarzać. I nie jest to ani czcze gadanie, ani strachy na lachy, w książce Lutesa jest mnóstwo podobieństw do obecnych czasów, a większość z nich dzieje się tu i teraz.

Co do książki z literackiego punku widzenia, to przyznać trzeba, że niewielu jest autorów, którzy mogliby dorównać Lutesowi umiejętnościami. Jeśli chcielibyście dopiero zacząć przygodę z komiksem, to zdecydowanie polecamy tę książkę, jako waszą pierwszą, ale ostrzegamy, że kiedy zaczniecie z wysokiego "C", trudno będzie znaleźć równie dobrą komiksową powieść. Na szczęście znamy kilku komiksowych wydawców, którzy trzymają wysoki poziom wydawniczy i wierzcie nam na słowo, że Kultura Gniewu jest jednym z nich.



W Berlin. Miasto dymu wracamy do stolicy Republiki Weimarskiej po dramatycznych wydarzeniach z maja 1929, ukazanych w pierwszej odsłonie trylogii. Coraz większy mur niechęci rośnie między komunistami i nacjonalistami, Żydami i resztą społeczeństwa, a wkrótce nastąpią wydarzenia zwiastujące nadejście II wojny światowej.

Tymczasem w kontraście do politycznych podziałów nocne życie Berlina rozkwita i wydaje się dla jego mieszkańców jedyną ucieczką od problemów dnia codziennego. Z serią koncertów przyjeżdża z Ameryki jazzowy zespół Cocoa Kids, którego występy szybko stają się wydarzeniem w rozgorączkowanym Berlinie. Uczestniczą w nich również główni bohaterowie trylogii Lutesa. Ponownie śledzimy losy Marthe Müller i dziennikarza Kurta Severinga. On przeprowadza wywiady ze świadkami tragicznych majowych zajść, próbując dotrzeć do prawdy o nich. Ona nocami odkrywa świat berlińskich lesbijek i dekadenckie oblicze miasta. Oboje są dla autora soczewkami, przez które obserwujemy społeczeństwo w czasach kryzysu i gwałtownych zmian. Berlińska trylogia Lutesa mocno zakorzeniona jest w tradycjach literackiego modernizmu. Nieustająco zmieniającą się, kalejdoskopowa narracja nawiązuje do „Berlin Alexanderplatz” Alfreda Döblina z 1929 roku, wyraźnie widać także inspiracje twórczością Ezry Pounda, T. S. Eliota i Jamesa Joyce’a. Berlin. Miasto dymu, którego akcja kończy się w momencie wyborów do Reichstagu we wrześniu 1930 roku, to złożony zbiorowy portret miasta i jego mieszkańców, a zarazem jedno ze szczytowych osiągnięć powieści graficznej.


„W tym, jak niewiele osób zdaje się przeczuwać mroczną przyszłość tkwi smutne przesłanie Berlina – większość nieświadomie prowadzi swój świat“

- Jarosław Kopeć, Polter -


"Nie czytałem nigdy wcześniej lepszej powieści o czasach tuż przed II wojną światową. Jason Lutes sprawił, że lata 20-30 XX wieku znów zagnieździły się w mojej głowie, a ja nie mogę o nich przestać myśleć. Na szczęście mam jeszcze Miasto Światła, ale co potem? Nie wiem... pustka."

- Ivo Vuco | polski pisarz, krytyk literacki, redaktor naczelny Hultaja Literackiego -


JASON LUTES

Urodził się w 1967 roku w New Jersey, jednak niedługo potem jego rodzina przeniosła się do miejscowości Missoula w stanie Montana. Jak większość amerykańskich chłopców w dzieciństwie zaczytywał się komiksami o superbohaterach. Dopiero podróż do Europy, którą odbył z rodzicami w wieku ośmiu lat, pozwoliła mu odkryć obrazkowe opowieści zupełnie innego rodzaju. To na Starym Kontynencie Lutes zakochał się w takich komiksach, jak Tintin czy Asterix i, jak sam przyznał po latach, to one miały decydujący wpływ na jego postrzeganie komiksowego medium i styl rysowania. I na to, że postanowił zostać rysownikiem. W 1991 roku ukończył specjalizację z rysunku na Rhode Island School of Design. Ale sam dyplom nie miał decydującego znaczenia dla jego kariery. O wiele ważniejsze było odkrycie podczas studiów magazynu „RAW” wydawanego przez Arta Spiegelmana, twórcę Mausa. Periodyk ten uświadomił Lutesowi, że komiks może traktować o wszelkich możliwych tematach i nie ma żadnych ograniczeń, oprócz ograniczeń samego twórcy. W roku, w którym obronił dyplom przeniósł się do Seattle i zaczął wydawać własne minikomiksy w założonym przez siebie wydawnictwie Penny Dreadful Press. W 1993 roku Lutes zaczął pracę nad Karuzelą głupców, swoim pierwszym „pełnometrażowym” komiksem. Początkowo ukazywał się on w odcinkach w tygodniku „The Stranger” (w 1995 Lutes został jego dyrektorem artystycznym) i powoli przynosił twórcy coraz większe uznanie. Zbiorcze wydanie z 1997 roku okazało się sensacją, a dziś album ten uważany jest już za klasykę powieści graficznej i niezależnego komiksu amerykańskiego. Po olbrzymim sukcesie Karuzeli głupców (polska edycja ukazała się w 2007 nakładem wydawnictwa Timof i cisi wspólnicy) Lutes uwierzył w swoje siły i postanowił całkowicie poświęcić się komiksowi. Od tego czasu stworzył wiele krótkich komiksów publikowanych w rozmaitych czasopismach i antologiach, wspólnie z Edem Brubakerem opublikował The Fall (Drawn & Quaterly, 2001) a z Nickiem Bertozim opowieść o słynnym Houdinim, pt. Houdini. The Handcuff King (The Center For Cartoon Studies, 2007). Jednak jego najważniejszym dziełem, powstającym od 1998 roku, jest epicka opowieść o Berlinie przełomu lat 20. i 30. - Berlin. Najpierw komiks ten ukazywał się w zeszytach, które potem zostały zebrane w uznane za arcydzieło 3 tomy berlińskiej trylogii (Drawn & Quaterly, 2001).


TYTUŁ: Berlin. Miasto dymu

AUTOR: Jason Lutes (scenariusz i rysunki)

SERIA: Trylogia berlińska

WYDAWNICTWO: Kultura Gniewu

DATA WYDANIA: 13 sierpnia 2018

TYTUŁ ORYGINALNY: Berlin - Bleinerne Stadt

TŁUMACZENIE: Wojciech Góralczyk

WYDAWCA ORYGINAŁU: Carlsen

PREMIERA: 2008

PROJEKT OKŁADKI: Jason Lutes

DRUK: czarno-biały

LICZBA STRON: 216

OPRAWA: miękka

FORMAT: 190 x 250 mm

WYDANIE: II

ISBN: 978-83-64858-97-0


OCENA: 10+/10

Uzasadnienie: Jak w przypadku pierwszego tomu - najlepszy komiks jaki w życiu czytaliśmy. Uwielbiamy twórczość Jasona Lutesa, a plus przyznajemy za trzymanie poziomu, bo 10 lat pracy nad jednym projektem to szmat czasu.














POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:

Joanna Karpowicz i Magdalena Lankosz pokazują w komiksie zderzenie wyobrażeń o życiu aktorki z tym, co kryje się za kulisami filmowego biznesu. Opowiedziana w kryminalnej konwencji historia obfituje w tajemnice i niespodziewane zwroty akcji. Dotyczą one zarówno przeszłości bohaterek, jak i mrocznych praktyk Złotej Ery Hollywood... WIĘCEJ O KSIĄŻCE












52 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page