Czy można nie zgodzić się z Autorką tej książki? Czy historia dała choć jeden przykład na to, że wojna może być wygrana? Każda wojna to śmierć wielu ludzkich istnień, to ból, cierpienie, zniszczone domy, trauma, głód, choroby.... i można by tak wymieniać bez końca. Lista złych doświadczeń oraz złych emocji jest długa, smutna i nieprzyjemna. Niewiele wiedzielibyśmy o tym, co dzieje się na linii frontu i poza nim, gdyby nie reporterzy, ryzykujący życiem po to, aby nieść świadectwo okropieństwa, jakim jest wojna.
Pokazywanie, co się dzieje, gdy ludzie nie potrafią znaleźć wspólnego języka i sięgają po broń, paradoksalnie może sprawić, że będzie nam się żyło lepiej. Dzięki temu ktoś zmieni myślenie o uchodźcach, nauczy się lepiej rozumieć świat. Być może widząc czyjąś krzywdę, doceni to, że ma rodzinę, jedzenie, a na jego głowę nie spadają bomby... - mówi Michał Zieliński, fotoreporter i dziennikarz z Krakowa. Zajmujący się mniejszościami etnicznymi oraz problematyką społeczną Bliskiego Wschodu i państw postsowieckich. I znów nie sposób się nie zgodzić z tymi słowami. Wojna jest najgorszą rzeczą, jaka może się przytrafić ludzkości, co do tego nie ma wątpliwości. Te jednak rodzą się w wielu głowach, kiedy mowa o korespondentach wojennych. Jedni mówią, że dokumentowanie wojny jest potrzebne, aby unikać kolejnych konfliktów zbrojnych, inni krzyczą, że korespondenci to hieny cmentarne. My jednak zdecydowanie opowiadamy się po stronie tych pierwszych.
Znałem wiele osób, które zginęły w Bośni, Afganistanie czy Iraku. W czasie zawieszenia broni w Sarajewie byłem z grupą dziennikarzy w piwnicy, w której mieszkał mój kolega. Pomagała nam tam dziewczyna, która mówiła biegle po angielsku, francusku i nieźle posługiwała się rosyjskim. W pewnym momencie wyszliśmy na ulicę, żeby zobaczyć, czy jest bezpiecznie. Nikt nie strzelał, więc każdy poszedł w swoją stronę, żeby coś załatwić. Tylko ona tam została. Nagle usłyszeliśmy eksplozję granatu moździerzowego. Gdy instynktownie spojrzeliśmy w kierunku, skąd dochodził dźwięk wybuchu, nasza znajoma jeszcze stała na nogach, ale bez głowy. Dla mnie to jest symbol Sarajewa, oblężonego przez cztery lata. Ludzie skuszeni wizją bezpiecznego spaceru, którego potrzebowali jak tlenu, ufnie wyszli ze swoich domów, ale Serbowie naruszyli warunki zawieszenia broni i szybko polała się krew. Wtedy w ciągu paru godzin na ulicach miasta zginęło kilkanaście osób.
Mogłoby się wydawać, że takich książek w ostatnich latach powstało mnóstwo, jednak proszę nam wierzyć, że ta jest wyjątkowa. Honorata Zapaśnik zadaje trafne pytania, często trudne, a może nawet i niewygodne dla rozmówców, ale wszystkie są mocno przemyślane, a każda rozmowa zupełnie inna. Wierci i docieka, jest nieustępliwa, ale nie napastliwa - to trzeba jednoznacznie zaznaczyć. Nie jest to sztampowa książka wielu powielanych pytań i tysiąca nudnych odpowiedzi. Już od samego początku, od wstępu, w którym Autorka przytacza jakże wstrząsający wiersz pewnego kombatanta drugiej wojny światowej sprawia, że od książki nie można się oderwać. Choć czasami potrzebna jest przerwa, aby ochłonąć. Autorka trafia w punkt tak często, że równie dobrze mogłaby sama spotkać się z "kreatorami" obecnych konfliktów i porozmawiać z nimi osobiście. Czytając Wojna jest zawsze przegrana odniosłem wrażenie, jakbym czytał reportaże Oriany Fallaci. Jest w Honoracie Zapaśnik coś niepokojącego, coś, co można by nazwać próbą wyrwania prawdzie trzewi. Ale to dobrze, to bardzo dobrze. Dziennikarz tego kalibru musi zadawać pytania wyważone, ale konkretne; trudne, ale konieczne; niebezpieczne, ale bystre. Musi brnąć w odmęty wspomnień rozmówcy, czy to mu się podoba, czy nie. Praca korespondenta wojennego jest niebywale ważną pracą, ale równie ważną rzeczą jest, aby umieć wyciągnąć od tych ludzi to, czego często kamera nie uchwyci, lecz sfotografują oczy i upchną z tyłu głowy, jako traumatyczne wspomnienie. Honorata Zapaśnik toczy poważne i mądre rozmowy, zmuszając poniekąd swoich rozmówców do wyjawienia nieco więcej, niż to zostało pokazane do tej pory. Zagląda reporterom wojennym w duszę, czyta ich serca i stara się odkryć, kim tak naprawdę są i jaki przyświeca im cel. Reporter wśród reporterów, to trudne zadanie, to jakby młody wilk starał się wyciągnąć skryte myśli od starych wilków i zmusić ich do spowiedzi, do której czasami nie chcą przystąpić. Poza tym trzeba umieć zadawać odpowiednie pytania, aby nie wyjść na dziennikarską miernotę, która miała jakiś pomysł na pomysł, lecz okazało się, że to niewypał. W tym przypadku nie ma o tym mowy, Autorka nie tylko wyśmienicie się do wszystkich rozmów przygotowała, ale zdaje się, że rozumie tamat swojej książki na tyle dobrze, aby zachęcić najlepszych z najlepszych do poważnej debaty. Nie ma tu miejsca na miałkie pytania i unikanie odpowiedzi, Czytelnik otrzymuje reportaż, jakim pochwalić się może niewielu. Mądry, przemyślany, perfekcyjnie skonstruowany i bardzo dobrze zredagowany. Lektura jest mocna, miejscami nawet bardzo mocna, daje do myślenia i prawdę powiedziawszy, właśnie taka literatura powinna być lekturą szkolną... tak, tak, to nie żart, zamiast czarodzieja z patykiem w dłoni, powinno się słuchać i czytać tych, którzy mogą wpłynąć na to, jak kolejne pokolenia widzieć będą otaczający ich świat... Jesteśmy przekonani, że książka Honoraty Zapaśnik zrobiłaby więcej dobrego dla ludzi wchodzących w dorosłe życie, niż byle jakie książki o byle jakiej fabule, które na dobrą sprawę nie mają żadnego wpływu na to, jak postrzegamy tragedie niedotyczące nas bezpośrednio.
Wojna jest zawsze przegrana. Zostawia ludzi podłamanych – niezależnie od tego, jak ją potem opisuje historia. Każda ze stron musi stawić czoło konsekwencjom konfliktu. Czasem trwają one dekady, a nawet stulecia.
WOJNA JEST ZAWSZE PRZEGRANA.
POLSCY REPORTERZY WOJENNI OPOWIADAJĄ O TYM, CZEGO DO TEJ PORY NIE UJAWNIALI.
Są zwykłymi ludźmi. Też się wzruszają, też płaczą, też czasami odwracają wzrok i chcą uciec – jak wielu z nas. Ale nie robią tego. Albo robią, ale zaraz potem wstają, ocierają łzy i z podniesioną głową, gotowym aparatem, włączonym wizjerem wchodzą w najgorsze ludzkie koszmary. Czasami to zbyt wiele – i niektórzy już nie wracają.
Kim są ludzie, którzy ryzykują życie, abyśmy poznali prawdę?
Dlaczego decydują się na takie życie? Czy ich działaniom przyświeca jakiś wyższy cel, czy to tylko praca?
Jak wygląda ich życie po powrocie do domu? Jaką cenę płacą za dobre reportaże, doskonałe ujęcia i wzruszające wywiady?
Honorata Zapaśnik rozmawia z najlepszymi polskimi reporterami wojennymi i odkrywa to, czego zwykle nam nie ujawniają: tragiczne osobiste historie, skrajne emocje, traumy, poczucie niemocy i bezsilności, ale i wielką wiarę w sens swojej pracy.
Wojna jest zawsze przegrana. Reporter wojenny nie może pomóc wszystkim.
Brytyjczycy działali w sposób dużo bardziej profesjonalny i mniej się bali. Nie zachowywali się w Iraku jak okupanci. Widziałem, jak w Basrze, którą zajęli, odebrali szabrownikom żywność i rozdzielili ją między ludzi. Ale zawsze, nawet w bardzo trudnych sytuacjach, zachowywali spokój, nikogo nie starali się upokorzyć. Nieco później w Bagdadzie spotkałem amerykańskich dwudziestolatków. Krzyczeli po angielsku do starszego Irakijczyka, że ma uklęknąć. Mężczyzna ich nie rozumiał. Odpowiedział po arabsku, że jest aktorem, nic im nie zrobił. Amerykanie powalili go na ziemię i zrewidowali. Na dodatek jeden z nich postawił mu nogę na głowie, a dla muzułmanina to jedna z największych obelg...
HONORATA ZAPAŚNIK
Pochodzi z Łodzi. Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych w Warszawie. Sztuki reportażu uczyła się w "Laboratorium Reportażu". Korespondentka Outriders z Meksyku i Ameryki Łacińskiej. Pracowała w gazeta.pl i w „Dzienniku Polskim”. Publikowała m.in. w „Dużym Formacie”, „Zwierciadle”, „Więzi”, „Podróże Kultura Świat”, „Nowym Dzienniku” w Nowym Jorku. Przygotowywała felietony dla telewizji. Kilka jej reportaży ukazało się w książce reporterskiej Każdy zrobił, co trzeba. Pisaniem lubi skłaniać innych do refleksji i inspirować do działania. W wolnym czasie podróżuje.
TYTUŁ: Wojna jest zawsze przegrana
AUTOR: Honorata Zapaśnik
WYDAWNICTWO: Otwarte
PREMIERA: 5 sierpnia 2019
PROJEKT OKŁADKI: Nikola Hahn
LICZBA STRON: 320
ISBN: 978-83-81350-03-7
OCENA: 9,5/10
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
eryjni mordercy, brutalne zabójstwa i zmasakrowane ofiary. Brzmi strasznie? Nie dla niej. Kerry Daynes od ponad dwudziestu lat jest psycholożką sądową. Widziała już chyba wszystko – bo to jej przydzielane są najtrudniejsze przypadki. W tej książce opisała najbardziej wstrząsające sprawy karne, z którymi miała do czynienia. Aby zrozumieć motywy zbrodniarza, psycholog sądowy musi dobrze go poznać, a to może mu się udać tylko wtedy, gdy zacznie myśleć jak on.
Comments