top of page
Szukaj

ALFABET TYRMANDA - Leopold Tyrmand & Dariusz Pachocki

Ile napisano już o Tyrmandzie? Dużo, zdawałoby się, że wszystko, ale czy na pewno? Za każdym razem, kiedy sięgam po nową publikację o tym pisarzu, spodziewam się powtórki z rozrywki. I choć najczęściej bywa tak, że mam rację, to też każda z publikacji różni się od pozostałych diametralnie. Tak również jest z Alfabetem Tyrmanda. Część z zawartych w tej książce tekstów zdaje mi się, że już wcześniej czytałem, ale całość ułożona jest w tak ciekawy sposób, że trudno przejść obok tej książki obojętnie. Choć pomysł na konstrukcję zaczerpnięty został od samego Tyrmanda, to przyznam szczerze, że poniższa publikacja robi bardzo pozytywne wrażenie.


To, że coś mi się wydaje, nie znaczy, że tak jest. Tyrmand dotykał wielu tematów i wracał do nich wielokrotnie. Z pewnością jakąś część zawartych w książce tekstów już czytałem, ale większość jest "nowa", a jedynie wydaje się znajoma ze względu na upór Tyrmanda w wielu kwestiach, który kazał mu do nich wracać z uporem maniaka. I dobrze, bo niewielu miało tak bystre oko, tak cięty język i tak dobre pióro, jak On. A zatem wierzcie mi na słowo, że nie ma szans, abyście się nudzili przy tej książce. Łykniecie ją za pierwszym podejściem i zostanie ona z Wami na bardzo długo, tego możecie być pewni.


Marco (Marek Hłasko - przyp. red.) najprzystojniejszy pomocnik blacharza. Nie każdy powinien czytać te słowa. Wielu niczego z nich nie zrozumie, tak jak ja nie mogę jeszcze zrozumieć, że już trzeba w nich zawrzeć to wszystko, kim był i co robił, że można go definiować...

Tyrmand nie owijał w bawełnę, owijali jednak wydawcy, redaktorzy, recenzenci i cenzorzy, krojąc wszystko, co stworzył, do granic absurdu. Dariusz Pachocki, który jest autorem obszernego i bardzo ciekawego wstępu, a materiał do tej książki skrzętnie wybrał i z mozołem opracował, nie zgrywa wszechwiedzącego cwaniaka, któremu wydaje się, że zawsze ma rację i zawsze wie lepiej, tylko oddaje materiał bez cenzury i bez strachu, że ktoś się obrazi, ktoś strzeli focha, a ktoś inny poleci z tym do sądu. I właśnie dlatego ta książka jest tak wyjątkowa. Pachocki sięga również do źródeł, do których albo wcześniej nikt nie zaglądał, albo z jakichś względów pomijał to, co tam znalazł.

Tyrmand nie pozwala o sobie zapomnieć nawet 36 lat po śmierci, co bardzo nas cieszy, bo to oznacza, że pamięć o tym człowieku (słusznie zresztą) trwać będzie jeszcze bardzo, bardzo długo. I o to chodzi, prawda? To wciąż nieodkryta karta literackiej historii, bo choć wiemy o Tyrmandzie wiele, to jestem przekonany, że wciąż nie wiemy wszystkiego, a ta książka tylko to potwierdza.

Jest jeszcze aspekt sposobu przekazu, a ten w tej książce jest po prostu świetny.

To jedna z wielu książek o Tyrmandzie, to fakt, ale faktem też jest, że Pachocki zrobił, co zrobił najlepiej jak mógł, czyli fantastycznie.

Brać i czytać!


Gustaw Holoubek powiedział kiedyś o mnie, że ja zachowywałem buźkę; było to śmieszne, ale łatwe do wybaczenia. Życie w stalinizmie było piekłem, ale nie dla wszystkich: na przykład nie dla tych, którzy postanowili zawalczyć o własną wartość. Płacili, to prawda, ruiną planów życiowych, ale za to współbrzmieli z ogromną masą ludzi wokoło i to było wspaniałe.

Leopold Tyrmand wrócił do powojennej Polski z własnej woli. Jednak szybko okazało się, że nowa rzeczywistość tłamsi go zarówno literacko jak i osobowościowo. W połowie lat 60. wyemigrował i osiadł w Stanach Zjednoczonych, gdzie próbował stać się autorem anglojęzycznym.

Literacka aktywność Leopolda Tyrmanda zamyka się w czterech dekadach, a zawarte w niniejszym tomie wypowiedzi pisarza dokumentują niemal cały ten okres. Pochodzą one ze źródeł, wśród których są: wywiady prasowe, nieznane, niepublikowane dotąd notatniki czy też materiały służb PRL pozyskane z podsłuchu.

Tyrmandowi nieobce było hasłowe porządkowanie wypowiedzi. Dowodzi tego jego książka pt. Zapiski dyletanta. To właśnie ona stała się konstrukcyjnym wzorem niniejszego tomu, w którym znalazły się szczere, wręcz bezkompromisowe oceny znajomych, pisarzy czy ludzi władzy. Są tu również społeczno-polityczne diagnozy, migawki z peerelowskiej rzeczywistości i wrażenia z podróży po Europie czy USA.

Podejmując lekturę Alfabetu Tyrmanda czytelnik wychodzi na spotkanie z pisarzem, którego w jakimś stopniu zna, ale także takim jego obliczem, którego zupełnie się nie spodziewa.


Nie może być sztuki, w której każdy człowiek nie odnajduje siebie. Książka, film, obraz, wiersz czy dramat, w których żaden człowiek nie jest w stanie odnaleźć choćby cząstkę swych myśli, uczuć, losów, przeżyć, cech charakteru - to nie jest sztuka. To jest informacja.

"Piękne wydanie, ciekawa publikacja, mnóstwo fantastycznych zdjęć. Kawał historii polskiej literatury. Dzisiejsze pokolenie nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielką postacią był Leopold Tyrmand. To jeden z najważniejszych nazwisk powojennej kultury masowej nie tylko w Polsce, ale i na świecie! Rok 2020 został oficjalnie ustanowiony Rokiem Leopolda Tyrmanda, a jego książki wciąż sprzedają się, jak ciepłe bułeczki. Właśnie teraz wszystkie dzieła Tyrmanda zostały wznowione po raz kolejny przez Wydawnictwo MG. I po raz kolejny są to wydania wyjątkowe, pięknie oprawione.

Czytajcie Tyrmanda, bo to swoisty powrót do przeszłości, do czasów PRL-u, którego sam Tyrmand szczerze nie znosił i trafnie punktował przy każdej nadarzającej się okazji. Ale są to też książki przygodowe i sensacyjne, wesołe i smutne, prześmiewcze i tragiczne. Takie też są jego listy, felietony, wywiady prasowe, pamiętniki czy też zapiski z podsłuchu, jaki założyły mu służby specjalne PRL. Alfabet Tyrmanda to kapitalne podsumowanie twórczości tego wybitnego literata".

- Ivo Vuco | polski pisarz, autor Złodzireja -


Fot. Jerzy „Duduś" Matuszkiewicz/Jazz Forum

LEOPOLD TYRMAND

Leopold Tyrmand, pseud. Jan Andrzej Stanisław Kowalski (ur. 16 maja 1920 w Warszawie, zm. 19 marca 1985 w Fort Myers na Florydzie) – polski pisarz i publicysta, popularyzator jazzu w Polsce. Leopold Tyrmand urodził się w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Dziadek ze strony ojca, Zelman Tyrmand był członkiem zarządu warszawskiej synagogi Nożyków. Ojciec, Mieczysław Tyrmand posiadał hurtownię skór. Matką Tyrmanda była Maryla Oliwenstein. Jego rodziców podczas wojny wywieziono do Majdanka, tam zginął jego ojciec. Matka przeżyła wojnę, wyjechała do Izraela. Tyrmand nie ukrywał, że pochodzi z rodziny mieszczańskiej, ale nigdy nie wspominał o swoim żydowskim pochodzeniu, np. na kartach Dziennika 1954 rozważał skandynawską etymologię swojego nazwiska. W 1938 Tyrmand ukończył warszawskie gimnazjum im. A. Kreczmara. Wyjechał wtedy do Paryża, gdzie przez rok studiował na wydziale architektury Académie des Beaux-Arts, czyli Akademii Sztuk Pięknych. Tam zetknął się po raz pierwszy z zachodnioeuropejską kulturą oraz amerykańską muzyką jazzową. Obie te fascynacje pozostawiły trwały ślad w jego twórczości. W 1961 ukazuje się Filip. Jest to powrót do autobiografii wojennej, do kelnerskiego epizodu we Frankfurcie, gdzie polski cwaniak opływa we wszystko i oszukuje Niemców na wszystkie możliwe sposoby. Wreszcie jeszcze jeden powrót autobiograficzny nastąpił w wydanej już na emigracji także wielkiej powieści Życie towarzyskie i uczuciowe (1967). Jest to panorama środowisk artystycznych i dziennikarskich w Warszawie w latach powojennych, zarazem studium deprawacji moralnej.


DARIUSZ PACHOCKI

(ur. w 1976 w Jarosławcu)

Polski historyk literatury, edytor.

Absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (2001). Doktorat w 2006 roku tamże (Stachura totalny. Pisarz wobec problemu "literackiej całości", promotor: Józef Fert). Habilitacja na KUL w 2016 (Podstawowe problemy filologiczne w badaniach nad rękopisami Bolesława Leśmiana i Józefa Czechowicza). Edytor dzieł Edwarda Stachury, Józefa Czechowicza, Bolesława Leśmiana, Stanisława Czycza, Władysława Broniewskiego. Autor prac naukowych z zakresu krytyki tekstu, krytyki literackiej i literaturoznawstwa. Za działalność edytorską dwukrotnie uhonorowany był "Feniksem" przez Stowarzyszenie Wydawców Katolickich oraz Medalem Prezydenta Miasta Lublin. Był stypendystą Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Fundacji Kościuszkowskiej, a także stypendiów zagranicznych: Instytut Hoovera (Uniwersytet Stanforda), Harry Ransom Center (Uniwersytet Teksański).


Tytuł: Alfabet Tyrmanda

Autor zawartych w książce publikacji: Leopold Tyrmand

Wstęp, wybór i opracowanie: Dariusz Pachocki

Wydawnictwo: MG

Premiera: 15 stycznia 2020

Liczba stron: 384

Oprawa: Twarda

Format: 165 x 235 mm

Projekt okładki: Zuzanna Malinowska Studio

ISBN: 978-83-7779-591-0














PATRONI MEDIALNI KSIĄŻKI:

Kwartalnik Artystyczny - BLIZA

Booklips.pl

dużeka.pl

Magazyn Kultury Popularnej - Esensja

granice.pl

Mechaniczna Kulturacja

DlaLejdis.pl

Magazyn Kulturalny - Projektor

Lubię Czytać

Książki - Magazyn Literacki

Sztukater.pl

Portal Informacyjny - miastoiludzie.pl

Kulturatka.pl

Polskie Radio Białystok

Trendy - Art of Living

Życie i Pasje.


POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:

Powiem więc, że w roku od narodzenia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, tysiąc trzysta czterdziestym ósmym, w sławnym mieście Florencji, klejnot miast włoskich stanowiącym, wybuchła zaraza morowa, sprowadzona wpływem ciał niebieskich albo też słusznie przez Boga zesłana dla ukarania grzechów naszych. Tak zaczyna się Dekameron (z greckiego: dziesięć dni) – cykl stu słynnych nowel Giovanniego Boccaccia. Powstały w połowie XIV wieku, długo krążył w licznych rękopiśmiennych odpisach, by po z górą stu latach doczekać się oficjalnego wydania... WIĘCEJ O KSIĄŻCE







ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY Z NAMI AUTORÓW I WYDAWCÓW •ZAPOWIEDZI• •PROMOCJE• •PREMIERY• •RECENZJE• •WYWIADY• •PATRONAT MEDIALNY•

 
 
 

Comments


bottom of page