W czasach la belle époque, zwanej też za oceanem Gilded Age, zubożałe europejskie rody chętnie sięgały po zasobne posagi amerykańskich milionerek. Kilkaset Amerykanek wyszło w tym czasie za mąż za arystokratów ze Starego Kontynentu. Choć w oczach mężów ich najważniejszą zaletą były zawrotne pieniądze – stąd ich pogardliwa nazwa „milionowe arystokratki” – to wiele z nich okazało się kobietami nietuzinkowymi, hojnymi patronkami nauki, sztuki, muzyki i ochrony przyrody. To barwna i przepełniona anegdotami opowieść o Alice Heine – księżnej Monako, Jennie Jerome – matce Winstona Churchilla, Mary Leiter – wicekrólowej Indii i Anne Gould – księżnej żagańskiej oraz kilkunastu innych. Opisy ich ślubów, życia małżeńskiego, skandali obyczajowych i zmiennych kolei rodzinnych majątków przeplatają się z ciekawostkami o realiach epoki, panującymi wówczas obyczajami i ich przemianami. Kazimierz Bem tworzy barwną kronikę życia codziennego amerykańskiej elity finansowej i części europejskiej arystokracji.
Aby zrozumieć fenomen Amerykanek milionerek wychodzących za mąż za europejskich arystokratów w historycznym kontekście, trzeba zrozumieć, jak ogromne przemiany zaszły zarówno w USA, jak i w Europie na przestrzeni XIX stulecia.
Jeff Bezos, Elon Musk, Bill Gates, Mark Zuckerberg, Warren Buffett, John D. Rockefeller, Andrew Carnegie... tych nazwisk nie trzeba nikomu przedstawiać, większość z nas kojarzy choć jedno nazwisko z wyżej wymienionych, które od lat okupują pierwsze miejsca list najbogatszych ludzi na ziemi. Na liście Dziesięciu Najbogatszych ludzi świata widnieją sami mężczyźni, a w zestawieniu Stu Najbogatszych ludzi dzisiaj żyjących znalazło się jedenaście kobiet. Im bardziej cofniemy się w historię, tym te różnice stają się jeszcze większe. Lista ta jednak zmienia się z roku na rok i z każdą jej aktualizacją pojawiają się nowe panie. Czy to dobrze? Ba! Wyśmienicie! W 2017 roku grupa tęgich umysłów z Uniwersytetu Harvarda, Uniwersytetu Stanforda oraz Uniwersytetu Oksfordzkiego przeprowadziła badania (nie wiemy dokładnie, na czym one polegały), z których wyciągnięto wniosek, iż najbogatsze kobiety świata wydają pieniądze "lepiej" niż najbogatsi mężczyźni (choć książka Bema dowodzi, że nie zawsze tak jest). W chwili, kiedy ów mężczyźni wydają większość zarobionych pieniędzy na swoje fanaberie, kobiety wolą wspomagać kulturę i sztukę. Kiedy ci sami mężczyźni wolą bawić się w kosmicznych konkwistadorów, najbogatsze kobiety świata wydają dużo więcej pieniędzy na ratowanie Ziemi, żyjących na tej planecie ludzi i zwierząt. Znalazł się tam również zapis, który mówi wprost, iż 99,97% kupowanej na świecie broni finansowana jest z kieszeni mężczyzn. Tak było, tak jest i tak zawsze będzie, bo mężczyźni nie mają w sobie tego pozytywnego "pierwiastka bogacza", jaki posiadają kobiety, kiedy dorwą się góry szmalu. Ktoś z Was pewnie powie, że przecież Musk, Bezos czy Zuckerberg wydają fortunę na ratowanie świata, a ja mu wtedy odpowiem, że i owszem, ale robią to z innych pobudek niż kobiety i nie wdawajmy się w szczegóły, bo to temat na inną "pogawędkę".
Alice i jej miliony były dla księstwa darem z nieba. Alberta nie interesowało codzienne zarządzanie państwem, którego był władcą absolutym, i rolę tę przejęła Alice.
Kobiety, bo o nich mowa, a ściślej rzecz biorąc te najbogatsze kobiety w historii Ameryki, to temat rzeka, o każdej z nich można byłoby napisać oddzielną książką i każda byłaby fascynująca. Kazimierz Ben postanowił natomiast wybrać kilka z nich i to wyłącznie te, które łączy jedna epoka, zwana la belle époque i umieścić je w jednej książce o prostym, ale wiele mówiącym tytule: Amerykańskie milionerki. Dlaczego wybrał akurat te nazwiska, skoro takich kobiet było znacznie więcej? Och, oto trzeba byłoby zapytać samego Bema, aczkolwiek zgaduję, że właśnie te kobiety zrobiły na nim największe wrażenie w czasie, kiedy poszukiwał materiałów do tej publikacji. Wybór wydaje się bardzo dobry, wręcz idealny, bo choć Jerome, Yznaga czy Vanderbilt nie wiele mówią współczesnemu człowiekowi, to już Churchill, Astor i Curzon mogą nam lampkę w głowie zapalić.
Na nieco ponad 300 stronach pojawia się wiele nazwisk tych pań, które nie tylko były bogate i znaczyły w świecie ludzi zamożnych, ale przyczyniły się znacznie do rozwoju kultury, sztuki i nauki w stopniu nie mniejszym niż niejeden znany milioner rodzaju męskiego. Chociaż są i takie, co udowadnia Autor, które fortunę odziedziczyły i nie przyczyniły się do niczego, jak tylko do jej roztrwonienia. Oczywiście nie bez znaczenia na ów rozwój był status majątkowy tych kobiet, ale pamiętać należy, że pieniądz był motorem napędowym każdej dziedziny od czasów, kiedy w VI wieku p.n.e. zaczęto bić pierwsze monety. A przecież i w czasach, kiedy podstawowym sposobem nabywania dóbr był barter, nie brakowało majętnych jednostek, które często inwestowały w rozwój wielu dziedzin z życia człowieka. I już wtedy znaleźć można było bajecznie bogate kobiety. Jedne z nich wiedziały, co znaczy wydawać pieniądze z głową, inne... nie miały do tego głowy.
Książka Bema to, jak już wspomniałem, wybór kilku kobiet z jednego okresu w dziejach ludzkości, które zrobiły spektakularną karierę w Europie, choć wszystkie pochodziły z Ameryki... No właśnie, pochodziły z Ameryki, ale przecież w ich żyłach płynęła ta sama krew, jak tych, którzy zamieszkiwali Stary Kontynent. Może właśnie dlatego ciągnęło je do Europy?
Niektórzy dla Newport i w Newport stracili dosłownie głowę i majątki. Przykładem jest Josephine Bruguiere (1843 - 1915), wdowa po bankierze z Kalifornii. Oszczędny mąż zapisał jej w testamencie milion dolarów (ok. 29,4 mln dol. dzisiaj). Taka fortuna powinna zapewnić jej dostatnie życie. Jednak Josephine postanowiła olśnić Newport i w 1905 roku zleciła bostońskiemu architektowi wybudowanie pałacu w stylu angielskiej willi z czasów Jerzego III nad zatoką Narragansett [...]. Życie ponad stan, w szczególności przyjęcia w Newport, szybko stopiło jej fortunę. Ostatecznie w 1913 roku bank zajął Castlewood i zlicytował jego wnętrza na publicznej aukcji. Josephine ogłosiła bankructwo w 1914 roku i zginęła w 1915 roku na pokładzie liniowca The Arabic zatopionego przez niemiecki u-boot.
La belle époque również odegrało swoją rolę w tej historii. Nazwa nadana okresowi od zakończenia wojny francusko-pruskiej w 1871 roku do wybuchu I wojny światowej. Miała miejsce w czasie trwania Trzeciej Republiki Francuskiej oraz Cesarstwa Niemieckiego i była uważana za okres rozkwitu, postępu i spokoju w Europie. Postęp techniczny sprawiał, że życie stawało się łatwiejsze, a życie kulturalne również osiągnęło niedościgniony poziom. Powstał i rozwijał się kabaret, kino, a w sztuce panowała secesja i impresjonizm. Do Paryża ściągali z Ameryki pisarze, malarze, aktorzy, tancerze i muzycy, ale i milionerzy, a szczególnie milionerki, które mimo zmysłu do zarabiania pieniędzy nosiły w sobie tęsknotę do kultury, sztuki i beztroskiej zabawy.
I o tym właśnie jest ta książka, o kobietach bajecznie bogatych, niebywale inteligentnych, walecznych i postępowych, ale jednocześnie wyzwolonych, przepełnionych pasją do artyzmu i żądnych przygód.
W tamtych czasach kobieta, która wie, czego chce od swoich partnerów, szczególnie młodszych od siebie, była postrzegana jako wampirzyca.
Kilkanaście historii, które mogłyby posłużyć za skrócony biogram, jako wstęp do wielostronicowej biografii każdej z nich. Pięknie napisana książka ilustrująca wspaniałe damy, o których (z różnych powodów) nigdy nie powinniśmy zapomnieć. Fascynująca lektura, choć bardzo okrojona i wybiórcza, jak to zawsze bywa w osobowościowych antologiach biograficznych, a szkoda, bo mogła z tego wyjść epicka seria wydawnicza, którą każdy z nas (po przeczytaniu Amerykańskich milionerek) z pewnością chciałby u siebie mieć i wracać do niej raz na jakiś czas, jak wraca się często do ulubionych miejsc czy wspomnień. Mimo to jestem książką Bema oczarowany i przyznam z ręką na sercu, że czas z nią spędzony był dla mnie czymś naprawdę wyjątkowym. Kocham takie książki, kocham też takich pisarzy, których piękny styl płynie każdym rozdziałem, każdą stroną i każdym zdaniem, sprawiając, że odpływam do historii przez niego spisanej i staję się nagle jej częścią.
"Kiedyś miliarderzy wydawali bale, dzisiaj latają w kosmos. Kazimierz Bem pokazuje nam też zmianę czasów – obserwujemy początek pozłacanej epoki, jej szczyt, ale też schyłek. Bem pisze między innymi o tym, jak zmieniało się postrzeganie elit przez zwykłych i ludzi i jak na to wpłynęło wynalezienie prasy i jej upowszechnienie".
- bardziejlubieksiazki.pl -
"Książka w naprawdę świetny sposób kreśli historie kilku Amerykanek, które w znaczący sposób wpłynęły na losy świata, choć Europa o tym dawno zapomniała – a może nie chciała pamiętać".
- historykom.pl -
"Książka ta jest także opisem świata belle époque w Europie i Gilded Age w Ameryce, który bezpowrotnie przeminął. W ponurych i niebezpiecznych czasach takich jak dziś, gdy na świecie wzrastają nacjonalizm i homofobia, a chamstwo i prymitywizm są powszechnie celebrowane w mediach i polityce, książka ta jest moim osobistym podziękowaniem bohaterkom za ich piękno, elegancję i szczodrość oraz niezależność charakteru, czyli za to wszystko, czego były i są symbolem."
- booklips.pl -
Jeśli prawdą jest, że mężczyźni lubią pogoń za kobietą, to w tym przypadku role były odwrócone: on był zwierzyną, a Mary myśliwym, który im dłużej poluje, tym bardziej pragnie zdobyć swoją ofiarę.
Foto: Małgorzata Kujawka | Agencja Gazeta
KAZIMIERZ BEM
Łodzianin, absolwent Yale Divinity School, otrzymał doktorat z prawa międzynarodowego na Vrije Universiteit w Amsterdamie. Od 2011 jest pastorem kalwińskim w First Church in Marlborough (Congregational) UCC w USA. Oprócz pracy duszpasterskiej i naukowej jest publicystą i zabiera głos na tematy społeczne. Autor kilku książek wydanych po polsku i angielsku.
Tytuł: Amerykańskie Milionerki
Autor: Kazimierz Bem
Wydawnictwo: Poznańskie
Premiera: 11.08.2021r.
Oprawa: miękka
Projekt okładki: Magda Bloch
Liczba stron: 320
ISBN: 9788366981300
PATRONI MEDIALNI:
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
Rodzina fanatycznych nazistów kochała ją jak własną córkę. Ona sama zakochała się w niemieckim inżynierze, który w klapie marynarki nosił przypinkę partii Hitlera. Jako Anni Gmitruk, folksdojczka ze wschodniej Polski, nigdy nie zdradziła, kim była naprawdę: Malą Rywką Kizel, żydowską dziewczyną z ortodoksyjnej rodziny, której bliscy zginęli w warszawskim getcie. Dzięki hartowi ducha, znajomości języka, mieszance szczęścia i uroku Mali udało się uniknąć ich losu. Po wyzwoleniu przez amerykańską armię wróciła na krótko do Polski, by później przez Izrael trafić w końcu do niderlandzkiego Amstelveen...
www.wydawnictwopoznanskie.pl www.hultajliteracki.pl #kazimierzbem #amerykanskiemilionerki #wydawnictwopoznanskie #hultajliteracki #historia #reportaz #literaturafaktu #biografia #labselleepoque #wydajenamsie #poznanskie #ksiazka
ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY AUTORÓW I WYDAWCÓW •ZAPOWIEDZI• •PROMOCJE• •PREMIERY• •RECENZJE• •WYWIADY• •PATRONAT MEDIALNY• hultajliteracki@ivovuco.com +48 698 800 944
Comments