Mówią na niego The Boss. Z racji bycia głosem narodu może sobie pozwolić na dużo więcej niż inni artyści. A nawet, jeśli inni artyści robią i mówią to, co The Boss, to i tak Ameryka słucha tylko jego. Nie Michael Jackson, nie Madonna, nie Aretha Franklin czy Frank Sinatra. Nawet nie James Brown i nie Elvis Presley tylko Bruce Springsteen jest najważniejszym muzykiem w całej historii Stanów Zjednoczonych. Po latach świetności na polu muzycznym postanowił napisać książkę. Niby to autobiografia, ale w rzeczywistości to znacznie więcej niż tylko "moja historia".
Born to run to bez wątpienia najlepiej napisana biografia, z jaką przyszło mi się zmierzyć. I należy to traktować jako ogromnych rozmiarów komplement, bo w natłoku tych wszystkich historii "o sobie", które zalewają rynek czytelniczy od lat, trudno znaleźć dobrą, rzetelną, mocną, a jednocześnie piękną i porywającą biografię. Może dlatego, że wiele z tych książek jest autorstwa dziennikarzy, traktujących życie opisywanej gwiazdy wybiórczo. W tym przypadku mamy do czynienia z czymś, co jest bardzo osobiste, a autor nie skupiał się na cechujących biografie rock and rollowców skandalach, szokujących faktach z życia osobistego i meandrach show-biznesu; nie starał się kupić czytelnika tanimi opowiastkami barowymi, narkotykami wciąganymi w takiej ilości, że sam Escobar miałby problem z ich produkcją na czas, czy porno ekscesami w ciemnych ulicach Los Angeles. Postanowił opisać to, co od lat grało mu w duszy. A grało tam wiele, w szczególności pod batutą tęsknoty za mijającym czasem, za ludźmi, którzy odeszli, a którzy mieli wpływ na jego egzystencję i za rodzinnym domem, który z tętniącego życiem miejsca stał się betonowym pustkowiem. Stworzył powieść w sposób, w jaki tworzył przez pięć dekad muzykę - po mistrzowsku.
Pochodzę z miasteczka z nadmorską promenadą, gdzie niemal wszystko zabarwione jest odrobiną oszustwa. Ja też. W wieku dwudziestu lat nie byłem buntownikiem jeżdżącym wyścigowym samochodem, tylko grałem na gitarze na ulicach Asbury Park i już zajmowałem mocną pozycję wśród tych, którzy "kłamią" w służbie prawdy - artystów przez małe "a".
Wystarczy posłuchać utworów Bruce'a Springsteena, obejrzeć koncert i przeczytać autobiografię, a wtedy obraz muzyki lat 70-90 zmieni się diametralnie. Ten człowiek ma w sobie coś, co chciałoby mieć wielu muzyków, zarówno tych początkujących, jak i tych z wieloletnim stażem. Born to run jest tego dowodem.
79 doskonale nakreślonych rozdziałów o dzieciństwie, dorastaniu, rodzinie, kobietach, miłości, muzyce, przyjaźni, polityce, pieniądzach, depresji, śmierci, marzeniach i tęsknocie. Jednym słowem o życiu. Monstrualnych rozmiarów opowieść o ulicznym grajku, który z dnia na dzień stał się światową legendą muzyki, wyprzedającym swoje koncerty do ostatniego miejsca w kilka sekund. Stał się człowiekiem, który bez kampanii wyborczej mógłby zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych, bijąc na głowę rywali już w pierwszym podejściu. Stał się głosem ludu, rewolucjonistą i bohaterem. Stał się niedoścignionym wzorem, który wcale nie jest taki idealny, który nie ustrzegł się wpadek, problemów. Starł się jednak trzymać pion, bo jak sam często powtarza: "Życie jest jak ryba fugu, źle ją przyrządzisz i drugiej szansy już nie dostaniesz."
Choć paradoksem jest, że nazwany ikoną niższych warstw społecznych nie przepracował sam w zwykłym zawodzie ani jednego dnia, to uwielbiany przez miliony ludzi, szanowany przez media, polityków, organizacje pozarządowe stał się głosem Ameryki, przywódcą, przedstawicielem klasy robotniczej.
Cichy buntownik, najbardziej wrażliwy rock and rollowiec świata, skromny, uczciwy i niebywale inteligentny. Stephen Van Zandt, gitarzysta zespołu E Street Band, który stał się nieodzowną częścią Bruce'a Springsteena, napisał: Chciałem być muzykiem wielkiego kalibru, najsłynniejszym w dziejach Stanów Zjednoczonych, ale kiedy poznałem Springsteena, zrozumiałem, że król może być tylko jeden. Postanowiłem pozostać w jego cieniu i nie żałuję. Najpiękniejsze dni mego życia to te, kiedy mogłem grać u boku tego faceta.
Wielki człowiek nie musi zabiegać o popularność, wystarczy, że robi to, na czym się zna. Reszta będzie próbowała mu dorównać za wszelką cenę, robiąc rzeczy, których później będą żałować. Zdaje się, że Springsteen zdawał sobie z tego sprawę i miał świadomość, że to muzyka pozwoli mu dotrzeć na szczyt i utrzymać się na nim, a nie skandale i medialna hochsztaplerka. Można wylansować przebój i zniknąć w odmętach zapomnienia, a można być jak The Boss - na szczycie całe życie, dzięki ciężkiej pracy, uczciwości i genialnym utworom, które stały się ponadczasowe w dniu, kiedy ujrzały światło dzienne.
Mimo młodego wieku traktowaliśmy naszą zabawę poważnie i czterdzieści trzy lata później wciąż czuję takie same emocje, słysząc, jak moje nowe utwory po raz pierwszy pojawiają się na falach eteru.
Bruce Springsteen napisał autobiografię tak, jak pisał swoje utwory, które w błyskawicznym tempie stały się legendarne. Z pełnym zaangażowaniem, z miłością, odwagą i sercem. Sześćset stron wspaniałej wędrówki w czasie, siedemdziesiąt dziewięć rozdziałów nakreślonych z rozmachem godnym najlepszych autorów beletrystyki, jedna wielka księga o życiu, od której nie sposób się oderwać.
W tej książce znajdziecie wszystko to, co najważniejsze dla wielbicieli Springsteena, to, co najważniejsze dla czytelnika, ale też to, co najważniejsze dla samego bohatera tej opowieści. Całość spięta mistyczną klamrą muzyki, od której przecież wszystko się zaczęło.
Bruce Springsteen pięknie opowiada o ludziach - o swojej największej miłości, rudowłosej piękności Vivienne Patricii Scialfie; o najwspanialszym przyjacielu Steve Van Zandtcie, o jednym z najlepszych saksofonistów świata Clarensie "The Big Manie" Clemonsie, o ojcu i wielu, naprawdę wielu ludziach, którzy mieli wpływ na jego życie. Tak więc nie jest to książka w stylu "ja, ja i tylko ja", to hołd dla ogromnej rodziny, dla przyjaciół, wszystkich muzyków, z którymi grał, wiernych fanów, a nawet dziennikarzy. To biografia zakrojona na wielką skalę - powiedziała jedna z dziennikarek pół żartem, pół serio, i trudno się z nią nie zgodzić. Sam Springsteen wyznał w wywiadzie dla jednej ze stacji telewizyjnych, że wydawca okroił nieco książkę, argumentując swój ruch dobrem czytelnika. I nie chodziło tu o zawartość książki, a o jej ciężar.
Pięknie zostały również zmontowane wspomnienia z dzieciństwa, tak obrazowo, że już po kilku zdaniach czytelnik zaczyna biegać razem z małym Bruce'em po ulicach New Jersey, zwiedzać dom dziadków i walczyć z ojcem o telewizyjnego pilota, aby móc wybrać między westernem a kolejnym koncertem w The Ed Sullivan Show.
Clarence był elementarną częścią mojego życia i utrata go była niczym utrata deszczu. W ostatnim okresie życia zbliżał się do sceny powoli, ale gdy już na nią dotarł, na sali pojawiał się wielki człowiek.
Jako pisarz przyznać muszę, że zazdroszczę Springsteenowi umiejętności literackich, tak pięknie potrafi opowiadać, tak mądrze dobiera słowa... Tak dobrze to zrobił, że każda inna książka po jego Born to run nie jest mnie w stanie już niczym zachwycić. Muszę teraz odpocząć i przetrawić tę powieść, aby nie musieć jej zestawiać z kolejnymi tytułami.
Czytając ją, czułem, że jest to najważniejsza opowieść jego życia, a przecież opowiedział ich już setki, jeśli nie tysiące za sprawą swoich piosenek. Płynie z tej biografii wielka mądrość, przekaz od skromnego człowieka, który osiągnął zamierzony cel do nas wszystkich, którzy wciąż sobie cele wyznaczamy. Piękno tej powieści polega na rozbrajającej szczerości i unikaniu bałwochwalstwa, na umiejętnym doborze słów i magicznej radości z tworzenia. Jako wielbiciel książek biograficznych stwierdzam zdecydowanie, że nikt nigdy nie napisał i chyba już nie napisze tak dobrej biografii, jak Bruce Springsteen. Książka zawiera mnóstwo ciekawych scen z życia autora i bliskich mu ludzi, ale całość została umiejętnie wkomponowana w historyczne tło Ameryki, czasami polityczne, czasami społeczne, a czasami kulturowe. Tło, o którym mowa, jest dla autora bardzo ważną częścią jego życia, bo kiedy większość muzyków myślała tylko o graniu, ćpaniu i dymaniu, Bruce Springsteen mocno się w te sprawy angażował. Z czasem stał się jednym z najważniejszych głosów Ameryki, który potrafił konstruktywnie skrytykować, umiejętnie gloryfikować i rzetelnie regulować kręgosłup moralny Amerykanów.
W 1992 roku uniewinnienie czterech funkcjonariuszy miejscowej policji oskarżonych o brutalne pobicie Rodneya Kinga po szybkim pościgu ulicznym zapoczątkowało zamieszki w Los Angeles. Fala podpaleń, grabieży i napaści rozeszła się niecce, w której leży to miasto.
W 2009 roku Bruce Springsteen and The E Street Band wystąpili w przerwie Super Bowl. To przeżycie było tak porywające, że Bruce postanowił o tym napisać. Tak właśnie zaczęła się praca nad tą niezwykłą autobiografią. Przez minione siedem lat Bruce Springsteen poświęcał się opisywaniu swojego życia, wnosząc na te strony taką samą szczerość, poczucie humoru i oryginalność przemyśleń, jakie odnajdujemy w jego piosenkach. Przedstawia dorastanie w katolickiej rodzinie we Freehold w stanie New Jersey, pośród niebezpieczeństw i mrocznej poezji, którymi syciła się jego wyobraźnia, zmierzając do momentu, który określa mianem „Wielkiego Wybuchu”: kiedy zobaczył w Ed Sullivan Show telewizyjny debiut Elvisa Presleya. Szczegółowo opisuje nieustępliwe dążenie do tego, by zostać muzykiem, początki swojego panowania w roli lidera najlepszej kapeli występującej w barach Asbury Park oraz powstanie The E Street Band. Z rozbrajającą szczerością po raz pierwszy opowiada o swoich osobistych zmaganiach, które zainspirowały jego najlepsze utwory, i pokazuje nam, dlaczego piosenka Born to Run ujawnia więcej niż to, z czego zdawaliśmy sobie dotąd sprawę. Born to Run będzie odkryciem dla wszystkich, którym Bruce Springsteen się podobał, ale ta biografia jest czymś więcej niż pamiętnikiem legendarnej gwiazdy rocka. To książka dla robotników i marzycieli, kochanków i samotników, artystów, odmieńców i każdego, kto kiedykolwiek pragnął zostać ochrzczony w świętej rzece rock’n’rolla.
"Pisanie o sobie to zabawne zajęcie... Lecz w takim projekcie pisarz składa obietnicę, że pokaże czytelnikowi swój sposób myślenia. I to starałem się zrobić na kartkach tej książki"
- Bruce The Boss Springsteen -
"Amerykański anty?/bohater na szczęście zdecydował się na zmierzenie z własną biografią. Powstał zapis z pierwszej ręki, którego nie da się uzupełnić ani poprawić. Książka kompletna. A w tle historia najważniejszych lat rock'n'rolla, ze szlachetnymi latami 70., ultrakomercyjnymi 80., wracającymi do źródeł 90. i pogubionym XXI wiekiem. Opowieść wiecznego wojownika, który wygrał swe życie i karierę."
- Piotr Metz | szef muzyczny Programu III Polskiego Radia -
Najpodlejszy motel przy drodze wyglądał i tak lepiej niż moje mieszkanie w Asbury. Miałem dwadzieścia trzy lata i zarabiałem na życie, muzykując! Przyjacielu, nie bez powodu nie nazywają tego "pracą", tylko GRANIEM!
BRUCE SPRINGSTEEN
Został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame (Galerii Sławy Rock and Rolla), Songwriters Hall of Fame (Galerii Sławy Autorów Piosenek) oraz New Jersey Hall of Fame (Galerii Sławy Stanu New Jersey). Otrzymał miedzy innymi dwadzieścia nagród Grammy, dwie nagrody Golden Globe, pięć MTV Video Music Awards i nagrodę Juno. Jest również zdobywcą nagród Tony i Oscara oraz laureatem Kennedy Center Honors i Presidential Medal of Freedom.
Wydał 22 albumy studyjne, 6 koncertowych i 6 kompilacji. Według Americana Music Association uważany za jednego z najbardziej wpływowych obywateli Stanów Zjednoczonych.
Planeta o numerze 23990, odkryta 4 września 1999 roku przez I.P. Griffina z Auckland w Nowej Zelandii została nazwana imieniem Bruce'a Springsteena. Skomponował ścieżki dźwiękowe do wielu filmów, między innymi Filadelfia, Zapaśnik, Przed egzekucją i Jerry Maguire. Jest rekordzistą w długości trwających koncertów (średnia: 4 godziny).
TYTUŁ: Born to run. Autobiografia
AUTOR: Bruce Springsteen
WYDAWNICTWO: Sonia Draga
WYDANIE: Pierwsze
DATA WYDANIA: 27 września 2017
TYTUŁ ORYGINALNY: Born to Run
TŁUMACZENIE: Marek Fedyszak
PREMIERA: 27 września 2016
PROJEKT OKŁADKI: Jackie Seow
LICZBA STRON: 594
OPRAWA: Twarda z obwolutą
FORMAT: 160 x 240 mm
ISBN: 978-83-8110-101-1
OCENA: 11/10
(nie ma takiej skali, w której ta książka mogłaby się zmieścić!)
Uzasadnienie: Niczego nie trzeba w tym wypadku uzasadniać. Tak jest i koniec.
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
Kurt Cobain, bożyszcze tłumów, człowiek legenda, dla którego sława stała się przekleństwem. Policja bardzo szybko stwierdziła samobójstwo, jednak zdecydowanie za szybko... Przez ostatnią dekadę MAX WALLACE i IAN HALPERN próbowali udowodnić, że muzyk nie odebrał sobie życia, a za jego śmierć może być odpowiedzialna COURTNEY LOVE. Odpowiedzi na postawione przez nich zasadnicze pytania pozwalają poważnie brać pod uwagę morderstwo... WIĘCEJ O KSIĄŻCE
#brucespringsteen #autobiografia #borntorun #wydawnictwosoniadraga #estreetband #theboss #hultajliteracki #recenzja #biografia #soniadraga
Comments