top of page
Szukaj
Zdjęcie autorahultajliteracki

BUSZUJĄCY W ZBOŻU - J.D. Salinger

Powieść amerykańskiego pisarza J.D. Salingera, którego korzenie sięgają Polski, po raz pierwszy opublikowana została w 1951 roku i z miejsca stała się jedną z najbardziej napiętnowanych książek w Stanach Zjednoczonych. Powieść Salingera budziła kontrowersje m.in. ze względu na poruszanie wątków związanych z seksualnością nieletnich oraz używanie wulgaryzmów przez głównego bohatera. I choć początkowo wydana została jako książka dla dorosłych czytelników, obecnie znajduje się na liście lektur licealnych i szkół wyższych we wszystkich krajach anglojęzycznych.


Ciężko jest znaleźć w Stanach Zjednoczonych choć jednego człowieka, który nie czytał Buszującego w zbożu, a szacuje się, że w krajach anglojęzycznych książkę tę przeczytało 78% ludzi, licząc cały świat bez podziału na języki - 49%, czyli niemal co drugi człowiek na Ziemi czytał Buszującego w zbożu! Przetłumaczona została na niemalże wszystkie ważniejsze języki świata, a rocznie na świecie sprzedawanych jest około 250 tysięcy egzemplarzy tej powieści, co daje około 65 milionów sprzedanych egzemplarzy od momentu wydania. Znalazła się na liście stu najlepszych książek wydanych w latach 1923-2005, tygodnika Time. W plebiscycie na sto najlepszych anglojęzycznych powieści XX wieku, sporządzonym przez wydawnictwo Modern Library, zajęła 64. miejsce. Główny bohater książki, Holden Caulfield, stał się ikoną nastoletnich buntowników i prowokatorów.


Jeśli rzeczywiście interesuje was ta historia, najpierw pewnie chcielibyście usłyszeć, gdzie się urodziłem, jak spędziłem zasrane dzieciństwo, czym zajmowali się moi rodzice, zanim sobie mnie zafundowali, i wszystkie te bzdety jak z Dawida Copperfielda - ale uprzedzam z góry - nie mam zamiaru się w to wdawać.

Napisana w pierwszej osobie powieść opisuje kilka dni z życia Holdena, błąkającego się po Nowym Jorku po wydaleniu go z prywatnej szkoły średniej w Pensylwanii. Bystre oko Holdena, ale też nienawiść do całego otaczającego go świata, kumuluje w nim ogromne pokłady złej energii, co też czytelnik mocno na sobie odczuje. Postać głównego bohatera książki zarzuca nas swoimi emocjami i sprawia, że raz mu współczujemy, innym razem pokładamy się ze śmiechu, a zaraz potem nienawidzimy go aż do szpiku kości, aby kilka stron dalej pokochć go, jak swojego najlepszego przyjaciela. Chwil, kiedy mógłbym Holdena ukatrupić za jego pesymizm, jest w tej książce aż zanadto. I choć po raz pierwszy czytałem tę powieść 25 lat temu w nowojorskim high school, dzisiaj ta powieść wciąż robi na mnie ogromne wrażenie. Nie potrafię odłożyć Buszującego w zbożu to pudła i nigdy do niego nie wracać. O tej książce nie da się zapomnieć. Wracam do niej regularnie co dwa, trzy lata i za każdym razem jest to podróż przez nowy stary świat, jakbym czytał tę powieść po raz pierwszy, choć fabuła jest mi dobrze znana.


Wbrew pozorom nie jest to optymistyczna, wesoła powieść, a mimo to trudno się od niej oderwać. Nie trzeba być uważnym czytelnikiem, aby dostrzec nawiązanie osobą bohatera do problemów społecznych świata. Mimo, że książka wydana została po raz pierwszy w 1951 roku, a więc jest już niemal 70 letnim dziadkiem, wciąż jest na czasie, co znaczy, że mimo zmian, jakie zaszły na świecie, my, ludzie, wciąż jesteśmy w głębi duszy tacy sami. Powieść nieco dołująca, ale mądra i pięknie napisana. I szczerze mówiąc, znając tę powieść w oryginale, wolę tłumaczenie Magdaleny Słysz niż pierwotne Marii Skibniewskiej.

Wspomnieć również należy, że tytuł książki to aluzja do słynnego XVIII wiecznego wiersza Roberta Burnsa Comin' Thro' the Rye. Swego czasu wielu artystów (pisarzy, malarzy, filmowców, poetów, rzeźbiarzy) nawiązywało do niego, gdyż wiersz uchodził za niebywale poruszający i nowoczesny. Tak samo zresztą, jak książka J.D. Salingera.


W każdym razie wiem tylko, że chwilę później leżałem jak długi na tej cholernej podłodze, a on, z poczerwieniałą twarzą, siedział mi okrakiem na piersi. Właściwie ugniatał mi kolanami pierś, a ważył chyba z tonę. Jednocześnie trzymał mnie mocno za nadgarstki, żebym nie mógł mu przywalić drugi raz. Gdyby nie to, wykończyłbym faceta.

Kultowa powieść, która uwodzi kolejne pokolenia młodych czytelników. Symbol młodzieńczego buntu wobec świata dorosłych.

Szesnastoletni Holden Caulfield, który nie może pogodzić się z otaczającą go głupotą, podłością, a przede wszystkim z zakłamaniem, ucieka z college’u i przez kilka dni „buszuje” po Nowym Jorku, nim wreszcie powróci do domu rodzinnego.

Historia tych paru dni, opowiedziana barwnym językiem, jest na pierwszy rzut oka zabawna, jednakże wkrótce spostrzegamy, że pod pozorami komizmu ważą się tutaj sprawy bynajmniej nie błahe... Książka zaliczana do grona 100 najważniejszych powieści XX wieku. Znajduje się również na liście 20 najlepiej sprzedających się książek wszech czasów.


"Muszę przyznać, że w całym tym bałaganie, jaki toczy się w głowie Holdena, najpiękniej prezentuje się bezwarunkowa miłość do siostry, Phoebe. Ten moment jest jak słońce na bezchmurnym niebie pomiędzy jedną a drugą burzą z gradem i piorunami. Jedna z najbardziej nieoczywistych, a jednocześnie najciekawszych książek, jakie czytałem."

- Ivo Vuco | autor "Złodzireja" -


J.D. SALINGER

Amerykański pisarz (ur.1 stycznia 1919 w Nowym Jorku, zm.27 stycznia 2010 w Cornish). Urodził się pierwszego dnia 1919 roku, jako syn Sola Salingera, polskiego Żyda, sprzedawcy koszernego sera, i jego żony Marie z domu Jillich, o korzeniach szkocko-irlandzkich. Marie Salinger zmieniła później imię na Miriam. Miał starszą siostrę Doris (1911–2001). Uczęszczał do szkół publicznych na Manhattanie, w 9. i 10. klasie do prywatnej McBurney School. Jako uczeń grał w szkolnych przedstawieniach i wykazywał w tym kierunku pewien talent, jednak ojciec sprzeciwiał się planom syna zostania aktorem. Po ukończeniu szkoły wstąpił do Valley Forge Military Academy w Wayne w Pensylwanii. W tym czasie zaczął więcej pisać. W 1936 rozpoczął naukę na New York University, zamierzał studiować pedagogikę specjalną. Wiosną przerwał jednak studia, a na jesieni tego roku ojciec wysłał go do Wiednia, gdzie miał zapoznać się z przemysłem i importem mięsa.

Jesienią i zimą 1937/1938 roku pracował jako praktykant w rzeźni miejskiej w Bydgoszczy. Ten okres swojego życia opisał w 1944 roku następująco: W wieku osiemnastu, dziewiętnastu lat, rok przesiedziałem w Europie... większość czasu w Wiedniu, choć musiałem też terminować w przetwórni szynek w Polsce... Ostatecznie na parę miesięcy wylądowałem w Bydgoszczy, gdzie mordowałem świnie i pchałem lory przez śnieg w towarzystwie grubego majstra, który nieustannie zabawiał mnie strzelaniem ze swej śrutówki do wróbli, do żarówek i do kolegów z pracy. W latach 1942–1946 służył w wojsku i brał udział w desancie normandzkim. Zaczął pisać w wieku 15 lat. Jego jedyną opublikowaną powieścią jest Buszujący w zbożu (1951, wyd. polskie 1961). Inne utwory tego autora to zbiory opowiadań: Dziewięć opowiadań (1953, wyd. polskie 1964), Wyżej podnieście strop, cieśle i Seymour – introdukcja (1963, wyd. polskie 1966). Bohaterami jego utworów są młodzi ludzie poszukujący sensu życia, miłości, nadziei. Ostatnim utworem, opublikowanym w „New Yorkerze” w 1965 roku, było opowiadanie „Hapworth 16, 1924”. W tym samym roku Salinger podjął decyzję o zaprzestaniu publikowania nowych opowiadań. W 1980 udzielił ostatniego wywiadu. Zmarł z przyczyn naturalnych 27 stycznia 2010 w swoim domu w Cornish w stanie New Hampshire. Miał 91 lat.


Tytuł: Buszujący w zbożu

Autor: J.D. Salinger

Wydawnictwo: Albatros

Data wydania: 18 września 2019

Tytuł oryginalny: Catcher In The Eye

Tłumaczenie: Magdalena Słysz

Premiera: 1951

Projekt okładki: Kasza Meszka

Liczba stron: 304

Oprawa: twarda

Format: 130 x 200 mm

ISBN: 978-83-8125-500-4


OCENA: 10/10






















POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:

To była najdłuższa noc w roku, kiedy wszystko może się zdarzyć. Trzy dziewczynki zaginęły. Jedna wróciła. Opowieść się rozpoczyna… W ciemną noc w środku zimy w starej gospodzie nad Tamizą ma miejsce niezwykłe wydarzenie. Stali bywalcy właśnie zabijają czas opowieściami, kiedy w drzwiach pojawia się ciężko ranny nieznajomy. W ramionach trzyma martwą dziewczynkę. Kiedy godzinę później dziecko zaczyna oddychać, nikt nie może w to uwierzyć. Cud? Czy magiczna sztuczka? Może nauka będzie w stanie to rozstrzygnąć? WIĘCEJ O KSIĄŻCE









433 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page