Jedne stały z boku, w cieniu swoich potężnych mężów, inne z samego przodu, przyćmiewając całą resztę. Wszystkie jednak były wielkimi gwiazdami, choć każda z nich świeciła innym blaskiem. Czerwone księżniczki PRL-u: żony, diwy, towarzyszki - piękne kobiety (może z wyjątkiem Stasi i Zosi), które miały realny wpływ na modę i styl bycia w socjalistycznej Polsce. Siedem bardzo ciekawych rozdziałów o ośmiu kobietach znanych całemu narodowi.
Choć brakuje w tej książce kilku nazwisk, to jednak pozycja sama w sobie jest bardzo ciekawa. Iwona Kienzler ma ogromny dar opowiadania krótkich historii w niebywale ekscytujący sposób. Przyznać jednak trzeba, że te krótkie... a raczej skrócone historie, mogłyby posłużyć jako wstęp do siedmiu odrębnych powieści, a każda z nich z pewnością byłaby sporych rozmiarów i równie atrakcyjna literacko, co Kienzlerowski zbiór Czerwonych księżniczek...
Tytuł atrakcyjny zarówno dla czytelników starszych, wspominających "stare" czasy, jak również dla młodszych, którym nazwiska Gomółka, Dziedzic czy Andrycz niewiele mówią.
Autorka przedstawia jedynie "obszerny zarys" każdej z przedstawionych kobiet, ale robi to w sposób bardzo barwny i sugestywny. Zresztą co tu dużo pisać o samej autorce, skoro wiadomo, że w kategorii biografii historycznych nie ma w Polsce sobie równych. Szkoda jedynie, że pewne wątki nie zostały bardziej rozwinięte, bo sama przeczytałabym z ogrom chęcią więcej na temat niektórych z przedstawionych kobiet.
Byłam feministką od początku życia i każdemu mężczyźnie, który raczył się we mnie zakochać, mówiłam: "słuchaj, ja mam na pierwszym miejscu pracę. Jeżeli chcesz być moim towarzyszem, partnerem, proszę bardzo, ale pamiętaj, ja teatru nie rzucę.
KIM BYŁY CELEBRYTKI CZASÓW REALNEGO SOCJALIZMU?
No właśnie... kim były? Dzisiaj o wielu celebrytkach mówi się, że są znane z tego, że są znane. W czasach realnego socjalizmu trzeba było być kimś zasłużonym, ważnym, mieć coś do powiedzenia, do zaprezentowania... ewentualnie być żoną Pierwszego Sekretarza. Czy to się wtedy opłacało? Czy celebrytyzm w ogóle wtedy kojarzył się z zarabianiem pieniędzy? Z pewnością jakieś korzyści z tego były - oczywiście na miarę możliwości ówczesnego świata Ściany Wschodniej, jednak zdaje się, że nie o to w tym wszystkim chodziło, że kobiety z pierwszych stron gazet miały jakąś ważną i społeczną misję... Tak przynajmniej odbieram je po przeczytaniu książki Iwony Kienzler. Może nie o wszystkich przedstawionych przez Autorkę kobietach można w ten sposób powiedzieć, ale różnica między Czerwonymi księżniczkami a księżniczkami z epoki Millenialsów jest ogromna i dzieli je przepaść. Swoją drogą, ciekawe, jak odnalazłaby się Nina Andrycz w dzisiejszych czasach...
Wchodziłam do sklepu w Krośnie, a za ladą moja pacjentka: - Kochanieńka, rzucili kasztanki, ile zważyć? Pilnowałam, żeby nie jeść czekoladek, bo nie chciałam przytyć, ale się brało, na wymianę. Kości dla psów zawsze miałam w kilku sklepach odłożone, dyrektor fabryki ogórków co jakiś czas podsyłał mi beczułkę swoich wyrobów.
Która z żon partyjnych dygnitarzy nazywana była towarzyszką królową?
Czyja tapirowana fryzura zyskała status ludowej legendy?
Jak zostawało się gwiazdą szklanego ekranu w PRL-u?
Czerwonymi księżniczkami nazywane były w czasach PRL-u żony i partnerki partyjnych dygnitarzy oraz kobiety uważane za wpływowe. Jak wyglądało ich życie? Czy rzeczywiście było usłane różami? Czy opływały w luksusy i dobra, o jakich zwykła Polka udręczona walką o zdobycie najpotrzebniejszych, często niedostępnych dóbr, mogła jedynie pomarzyć? Iwona Kienzler w swojej najnowszej książce szuka odpowiedzi na te pytania, przybliżając nam losy m.in. Niny Andrycz, Zofii Gomułkowej, Stanisławy i Ariadny Gierek, Ireny Dziedzic.
Prowadzący oficer odnotował, że w sumie TW Marlena otrzymała piętnaście tysięcy od SB. W zamian miała donosić m.in. na poetę Adama Ważyka oraz na swoich kolegów z Telewizji Polskiej.
"Książki Iwony Koenzler chłonę jak gąbka wodę!"
- Ivo Vuco | autor "Złodzireja"
IWONA KIENZLER
Znana pisarka i popularyzatorka historii. Pasjonuje ją życie znanych postaci, zarówno historycznych, jak i żyjących współcześnie. Swoich bohaterów przedstawia nam jako zwykłych ludzi, z ich przywarami, dziwactwami i słabościami. Dużo miejsca poświęca też ciekawostkom, nie unikając pikantnych szczegółów osadzonych w realiach obyczajowych danej epoki.
Czerwone książniczki PRL-u to kolejny tytuł tej poczytnej autorki, wydany nakładem wydawnictwa Lira.
Tytuł: Czerwone księżniczki PRL-u
Autor: Iwona Kienzler
Wydawnictwo: Lira
Projekt okładki: Magdalena Wójcik
Liczba stron: 320
Format: 145 x 215 mm
Premiera: 4 marca 2020
ISBN: 978-83-65838-14-8
OCENA: 7/10
PATRON MEDIALNY KSIĄŻKI:
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
Każdy zna jego imię. Każdy myśli, że zna jego historię… Szaleniec? Rozpustnik? Sadysta? A może po prostu cesarz i człowiek o wielu twarzach?
Historia osądziła Kaligulę dość surowo. Czy jednak rzeczywiście był tak jednoznacznie negatywną postacią? Przez wieki rządziło wielu tyranów, ale nawet w tak skandalicznym gronie Kaligula ma miejsce wyjątkowe. To podobno on wyniósł instytucję cesarskiej władzy na wyżyny deprawacji, a kompletna nieprzewidywalność jego nastrojów napawała otoczenie przerażeniem. Taki obraz cesarza został odmalowany przez starożytnych, a utrwaliła go kultura popularna... WIECEJ O KSIĄŻCE
#iwonakienzler #cerwoneksiezniczkiprl #zony #diwy #towarzyszki #realnysocjalizm #CelebryciPRL #wydawnictwolira #hultajliteracki #recenzja #lira #historia #PZPR #polska
Comments