Kiedy Billy Milligan wspinał się na wierzchołek swoich problemów, kiedy znalazł się w centrum uwagi niemal całych Stanów Zjednoczonych, ja miałem dopiero dwa miesiące i zaczynałem życie, które mogło potoczyć się w każdym kierunku. Dosłownie. Czytając historię Milligana, zastanawiałem się, co by było, gdybym i ja cierpiał na przypadek osobowości rozszczepionej (wielorakiej). Wiele lat temu usłyszałem o tej chorobie, kiedy mieszkałem jeszcze w Nowym Jorku i już wtedy byłem tym mocno - przepraszam za stwierdzenie - zafascynowany, a Billy Milligan był pierwszym przypadkiem, który dogłębnie przestudiowałem.
Właśnie dlatego poprosiłem wydawnictwo Wielka Litera o możliwość zrecenzowania książki, z którą w jakiś niezrozumiały dla siebie sposób przez te wszystkie lata się mijałem.
Historia Milligana nie była dla mnie zaskoczeniem przy tej lekturze, jednak otworzyła umysł i pozwoliła zajrzeć w duszę człowieka, który musiał - a może chciał - przeżyć swoje życie na 24 sposoby. Oddawał je kawałek po kawałku nowym postaciom, które zagnieżdżały się jedna po drugiej w umyśle tego niewyobrażalnie inteligentnego i na wskroś utalentowanego człowieka. Czy był przestępcą? Był, to oczywiste - choćby dlatego, że sam się do tych przestępstw przyznał. Ale czy mógł panować nad swoim ciałem, rozumem i potrzebami? Nie, nie mógł. Bo jak zapanować nad grupą ludzi, którzy tworzą szerokie spektrum skrajnych osobowości? Jest to po prostu niemożliwe (choć momentami mocno się starał). Milligan był człowiekiem nieszczęśliwym, był ofiarą, która potrafiła przeistoczyć się w drapieżnika, ale tylko w obronie swojej i pozostałych osobowości, które przejmowały nad ciałem i umysłem kontrolę, kiedy chciały, jak chciały. Jednak przede wszystkim był chorym człowiekiem, który potrzebował pomocy, prosił o nią, robił wszystko, aby stać się dobrym, prawym, szczęśliwym i przykładnym obywatelem kraju, zdając sobie jednocześnie sprawę ze swojej choroby. Był człowiekiem, który przecież według słynnej amerykańskiej konstytucji miał prawo do uczciwego procesu, traktowania z szacunkiem, rzetelnego leczenia i poszanowania go takim, jakim był. Jednak Ameryka lat 70. to przykład tego, jak nie należy traktować ludzi - bez względu na to, czy są oni zdrowi, czy chorzy na umyśle, bo choroba, jaka by ona nie była, to dramat dotkniętego nią człowieka.
Książka ta wyrosła z niezliczonych spotkań z Williamem Stanleyem Milliganem, a także z wywiadów z sześćdziesięcioma dwiema osobami, których życiowe ścieżki skrzyżowały się z drogą jego życia.
Daniel Keyes wykonał tytaniczną pracę, pisząc tę książkę i oddał czytelnikom dokument, jakiego nikt inny nie byłby w stanie stworzyć. Co ważne, od początku do końca starał się być bezstronny, profesjonalny i uczciwy. Ta książka po prostu należała się Billy'emu, ale należała się też Keyes'owi. Należała się tym wszystkim ludziom, którzy choć przez chwilę mieli styczność zarówno z jednym, jak i drugim człowiekiem. Nie jestem sobie w stanie dzisiaj wyobrazić, że ta publikacja nigdy nie powstała, a był taki pomysł - jak zwykle wyszedł on ze środowiska politycznego, walczącego o głosy wyborców, ale też od ludzi, którzy uważali się za lepszych, sprytniejszych, mądrzejszych i bardziej prawych niż Milligan czy Keyes. Ta książka potwierdza teorię, że człowiek jest najgorszą istotą żyjącą na tej planecie. Zawistną i złą do szpiku kości, chciwą i bezduszną. Na szczęście udowadnia też, że są wśród nas i tacy, którym zależy, którym można zaufać i którzy zdają sobie sprawę z tego, że niektórzy potrzebują ich pomocy bardziej, niż mogłoby się wydawać.
Człowiek o 24 twarzach to powieść (bo chyba tak tę książkę można nazwać, choć jest to przecież literatura faktu) tak dojmująca i tak szczera, że po jej zakończeniu czułem się ukontentowany. Choć przyznam szczerze, że byłem też nienasycony. Historia Milligana kończy się w niej w 1982 roku - tak stara jest ta książka - przez co tracimy 32 ostatnie lata z życia Williama. Niestety, raczej nie dowiemy się już nigdy, co było dalej. Przynajmniej nie w takiej formie, jak ta przedstawiona przez Keyes'a. Obaj panowie zmarli w 2014 roku, choć Autor wydał jeszcze jedną książkę o Billym - The Milligan Wars: A True-Story (1994) - Sequel Człowieka o 24 twarzach. Jednak ta nigdy nie została wydana w Stanach Zjednoczonych (wydano ja w Japonii), więc trudno oczekiwać, że kiedykolwiek pojawi się w Polsce. Choć kto wie...
William Stanley Milligan jest udręczonym człowiekiem, wiodącym życie pełne problemów. Jest albo oszustem, który okpił społeczeństwo i uniknął kary za przestępstwa popełnione z użyciem przemocy, albo autentyczną ofiarą choroby psychicznej zwanej osobowością wieloraką. Jakkolwiek jest, jest niedobrze... Tylko czas może pokazać, czy Milligan oszukał świat, czy jest on jedną z najtragiczniejszych ofiar tego świata...
Człowiek o 24 twarzach to absolutna jazda bez trzymanki, huśtawka nastrojów na sztormowym wietrze, wbijający w ziemię realizm, nasiąknięty dramatem, smutkiem i koszmarem, ale też nadzieją i tymi nielicznymi promieniami słońca, próbującymi przebić się za wszelką cenę przez burzowe chmury. To książka, która dołuje i jednocześnie zachwyca, to zdecydowanie jedna z trzech najlepszych książek, jakie w życiu przeczytałem. A kto wie, czy nie najlepsza w ogóle...
Billy Milligan nie jest najcięższym przypadkiem rozszczepienia jaźni, jak głosi napis na okładce, lecz z pewnością jest jednym z najgłośniejszych. Dlaczego? Trudno powiedzieć, być może przyczyniły się do tego media, ta książka i fakt, że mówiono (i wciąż się mówi) o Williamie Milliganie w Hollywood.
Dwa lata przed opuszczeniem przez Milligana zakładu psychiatrycznego, Oprah Winfrey gościła w swoim programie Truddi Chase, kobietę o 92 osobowościach! Zatem przypadek Williama Milligana jawi się przy niej jako ten niegroźny. Tak jednak nie jest. Umysł Billy'ego wytworzył mniej osobowości niż umysł Chase, ale niektóre z nich były na tyle groźne, że mogły nawet posunąć się do zabójstwa.
Takich przypadków jest znacznie więcej i po roku 1983 zaczęto o tym mówić ze znacznie większą odwagą. Wierzę, że to książka Daniela Keyesa dała początek tej odwadze, a przypadek i determinacja Williama Stanleya Milligana pozwoliła spojrzeć na tę przypadłość z zupełnie innej strony.
Chłopcy cofnęli się zdumieni, kiedy Ragen wyciągnął z kieszeni nóż sprężynowy i ruszył na nich. Uciekli. Ragen stał i rozglądał się. Próbował zrozumieć, gdzie jest i jak się tu znalazł. Schował ostrze noża, włożył nóż do kieszeni i odszedł. Nie miał pojęcia, co się dzieje... Ale Arthur go obserwował.
Genialny aktor czy ofiara własnej psychiki? Najcięższy przypadek rozszczepienia osobowości w dziejach
David ma 8 lat i wchłania cały ból. 14-letni Danny został kiedyś żywcem zakopany pod ziemią. Ragen kontroluje nienawiść, a Adalana szuka homoseksualnej kobiecej czułości. Billy natomiast śpi, bo kiedy tylko się zbudzi, znów spróbuje popełnić samobójstwo. To tylko pięć z dwudziestu czterech twarzy Williama Milligana, jednego z najdziwniejszych przypadków, o jakich słyszały współczesna medycyna i wymiar sprawiedliwości.
USA, koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Na Uniwersytecie Stanowym Ohio dochodzi do serii gwałtów na studentkach. Policja szybko namierza sprawcę – jest nim młody mężczyzna, William (Billy) Milligan. Sprawa wydaje się oczywista, jednak od początku z zatrzymanym jest coś nie tak. Milligan zdaje się nie wiedzieć, o co pytają go policjanci. W areszcie próbuje odebrać sobie życie. By chronić mężczyznę przed nim samym, władze przysyłają doświadczoną panią psycholog. Rozmowa, która odbędzie się między nią a Billym, ujawni szczegóły szokujące opinię publiczną. Postawi też wiele trudnych pytań przed środowiskiem amerykańskich sędziów, psychologów i psychoterapeutów.
Jak żyć, mając w sobie jednocześnie 24 różne postaci? Jak nie popaść w obłęd, słysząc w głowie rozkazy wydawane z serbskim akcentem, płaczliwe zawodzenie małego chłopca lub determinację spragnionej czułości lesbijki? Kim są poszczególne postaci mieszkające w głowie Milligana? W jaki sposób przejmują władzę nad jego myślami i czynami? A może wszyscy zaangażowani w sprawę policjanci, prawnicy i lekarze dają się zwieść grze genialnego aktora, który chce tylko uniknąć kary za popełnione przestępstwa? Tym bardziej że w toku postępowania okazuje się, że za popełnione gwałty wcale nie odpowiada najbardziej podejrzana z osobowości Milligana…
Adalana, która wszystko obserwowała, wiedziała, dlaczego Ragen jest tutaj. Wiedziała, że jest zmęczony biegiem przez miasto i zaczęły na niego działać amfetamina i alkohol. Zapragnęła, żeby Ragen zniknął ze świata... Zbliżywszy się do zaparkowanej toyoty, Adalana zobaczyła, że kobieta pochyla się, aby wziąć z sąsiedniego siedzenia jakieś książki i papiery. Adalana wyjęła z olstra pistolet Ragena i przystawiła go do ramienia kobiety.
Mimo iż jest to książka niemal genialna, problem jednak stanowi tłumaczenie na język polski i redakcja. Jestem zniesmaczony tym, jak bardzo można było zepsuć tak świetnie napisaną książkę. Odniosłem nieodparte wrażenie, iż tłumaczka pracowała w pośpiechu i bez zaangażowania (mam nadzieję, że się mylę). Nie można tłumaczyć książki na język polski, pozostawiając w niej amerykańskie jednostki miary, bo czytelnik, zamiast skupiać się na książce szuka w sieci tabel i kalkulatorów do konwersji metrycznej, a przy tak dużej ich ilości, staje się to bardzo irytujące. O łopatologicznej konstrukcji zdań nie wspomnę. Męczący przekład genialnej książki. No i gdzie był redaktor, gdzie był korektor?
Maksymalnie pozytywna ocena dla autora za styl, konstrukcję i zaangażowanie. Nieco niższa dla Wydawnictwa za to, że nie przypilnował jakości, ale ogromny szacun za to, że sprowadzili tę książkę do Polski i dali możliwość przeczytania jej polskiemu odbiorcy i absolutne minimum dla tłumacza i redaktorów. Nie można tłumaczyć książki z języka angielskiego, nie zmieniając stylistyki odpowiednio do norm panujących w języku polskim, bo wychodzi z tego przekład podobny do tego, jaki uzyskać można w automatycznych tłumaczach internetowych.
Pamiętajcie jednak, że my, jako recenzenci, czy też krytycy literaccy, widzimy więcej niż przeciętny czytelnik i jesteśmy poniekąd zobligowani to wytykania błędów, co też czynimy, choć absolutnie, mimo ewidentnych błędów w polskim wydaniu, jest to wciąż jedna z najlepszych książek literatury faktu na polskim (a nawet światowym) rynku wydawniczym.
Mam ogromną nadzieję, że polski Wydawca sięgnie po sequel, bo ta książka to historia niekompletna i jej kontynuacja jest jak najbardziej wskazana. Szczególnie teraz, kiedy zarówno bohatera książki, jak i jej autora nie ma już wśród żywych, a lada chwila pojawi się film na podstawie tej publikacji. Może będzie to okazja do wznowienia Człowieka o 24 twarzach w wersji poprawionej, przetłumaczonej na nowo i skorygowanej stylistycznie. Bardzo bym tego chciał.
Zawiadomię pozostałych, że nikomu pod żadnym pozorem nie wolno pozwolić Billy'emu na wzięcie w posiadanie świadomości. Kiedy wszystko będzie szło mniej więcej normalnie, kiedy nie będzie żadnego niebezpieczeństwa, ja będę nad wszystkim czuwał. Jeżeli natomiast znajdziemy się w niebezpieczeństwie, kontrolę przejmiesz ty. I my dwaj będziemy ustalać, kto może przejąć świadomość, a kto nie.
DANIEL KEYES
(Ur. 1927, zm. 2014) Amerykański autor reportaży i powieści. Jego opublikowany w 1981 roku fabularyzowany reportaż Człowiek o 24 twarzach wywołał wiele kontrowersji i był nominowany do Edgar Award. Historia Billy'ego Milligana została opisana w stylu najlepszego kryminału. Obecnie trwają prace nad ekranizacją książki, a w rolę Milligana wcieli się Leonardo DiCaprio.
Tytuł: Człowiek o 24 twarzach
Autor: Daniel Keyes
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 23 września 2015 r.
Kategoria: biografie, literatura faktu
Tytuł oryginalny: The Minds of Billy Milligan
Tłumaczenie: Anna Bartkowicz
Premiera: 1981 r.
Redakcja: Zofia Szmajs
Korekta: Anna Tłomacka
Projekt okładki: Justyna Boguś
Liczba stron: 560
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Format: 205 x 135 mm
ISBN: 978-83-8032-041-3
OCENA: 10/10
[Nie możemy dać niższej oceny mimo ewidentnie słabego przekładu i miernej pracy redaktorsko-korektorskiej. Po raz pierwszy wahaliśmy się z oceną tak długo po przeczytaniu książki. Długo rozmawialiśmy na jej temat i doszliśmy do wniosku, że ta najwyższa ocena należy się po prostu Danielowi Keyes'owi i Billemy Milliganowi. Resztę zawsze można poprawić, na co mocno liczymy i na co niecierpliwie czekamy. Poza tym znając inne książki tego wydawcy, głęboko wierzymy, że był to jedynie niegroźny wypadek przy pracy.]
Ocena tłumacza: 3/10
Ocena redakcji: 4/10
Ocena korekty: 4/10
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
Małe miasto o złej porze roku. Rdza. Zawiść. Chciwość. Wietrznie. Biało-czarno. Zero szacunku. Miasteczko zdziczałe, odcięte od świata. Rządzące się brakiem praw. Złowieszcze. Rozpolitykowane. Korodujące. Jak wór pełen rupieci z różnych epok. Jak stara i złośliwa maszyna zabawka dysząca tuż przed upadkiem. Podtrzymywana tylko naiwną ludzką nadzieją. Pewnej samotnej jesiennej nocy do miasteczka przyjeżdża człowiek, który ucieka przed samym sobą. Ma poważną misję, ale wolałby o niej zapomnieć. Jednak tego, co zobaczy w miasteczku, zapomnieć się nie da...
#danielkeyes #billymilligan #rozszczepienieosobowosci #osobowoscwieloraka #czlowieko24twarzach #wielkalitera #wydawnictwowielkalitera #WL #hultajliteracki #recenzja #williamstanleymilligan #haloradio #halotusieczyta #ksiazka #powiesc #literarurafaktu #biografia
ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY AUTORÓW I WYDAWCÓW
•ZAPOWIEDZI•
•PROMOCJE•
•PREMIERY•
•RECENZJE•
•WYWIADY•
•PATRONAT MEDIALNY•
+48 698 800 944
Comentários