Wydumana filozofia, jako temat zastępczy dla wiary w boga. Czy to bóg odpowiedzialny jest za głupotę i mądrość ludzi? A co, jeśli boga nie ma? Pewien znany amerykański prawnik powiedział, że prawdziwą religią jest życie, jakie prowadzimy, a nie głoszone wyznanie. I zdaje się, że Coetzee pisząc Dzieciństwo Jezusa, znał te słowa, ale postanowił, że jego bohaterowie zrozumieją je na opak. Tak można odebrać tę książkę, choć wcale nie jest tak straszna, jak się wydaje. Ba, już na wstępie napiszę, że jest genialna.
Wielopłaszczyznowa powieść Coetzee wydawać się może na pierwszy rzut oka książką trudną i niezrozumiałą, ale wcale tak nie jest, to niebywale prosta historia, z pokręconą osobowością społeczną wydumanego miejsca, a cała historia do złudzenia przypomina... biblię! Jako zagorzały ateista z ogromną ciekawością zagłębiłem pismo święte czterokrotnie i za każdym razem byłem pod jego wielkim wrażeniem. Jedna z lepiej napisanych książek, jakie przyszło mi przeczytać. Kiedy więc zabrałem się za lekturę Dzieciństwa Jezusa, niemal od razu znalazłem szereg podobieństw do historii zawartych w biblii. Jestem przekonany, że motywem autora było przepisanie historii życia Jezusa na nowo i udowodnienie ludziom znieczulicy, jaka w nich drzemie w dzisiejszych czasach. Mówiąc potocznie, Coetzee wkręcił ludzi w swoją historię, która tak naprawdę jest niczym innym, jak zmodyfikowaną opowieścią biblijnej biografii Jezusa. Ci, którzy piszą o tym, jak bardzo książki nie zrozumieli, że była słaba, etc., są w stanie rozmawiać o biblii godzinami, mądrząc się przy tym niebywale. Wiem, bo sprawdziłem... I tego właśnie nie rozumiem.
Chłopiec patrzy na nią spokojnie, ale nie odpowiada. Co widzi urzędniczka? Chude, blade dziecko, ubrane w wełniany, zapięty pod szyję kubrak, szare spodenki do pół łydki, wełniane skarpety, czarne sznurowane trzewiki i noszoną na bakier sukienną czapkę.
Powieść Dzieciństwo Jezusa utkana jest z analogicznych do biblii obrazów, choć przedstawionych w sposób "nowoczesny". Jest emigracja, dziecko znikąd, rodzice, którzy traktują go jak swojego i mnóstwo obłudy wobec drugiego człowieka, co autor starał się ukryć za filozoficznymi, aczkolwiek głupimi wywodami bohaterów drugoplanowych. Odniosłem wrażenie, że ci bohaterowie często mówią o rzeczach, o których nie mają bladego pojęcia, ale pewni swoich racji puszą się i prężą, dając do zrozumienia, że wszystko to, czego nie rozumieją, nie ma prawa istnieć i nie wolno o tym mówić, czy tego robić. Wypisz wymaluj społeczeństwo Nazaretu lat dzieciństwa Jezusa. Novilla - miejsce, w którym toczy się akcja książki - to odzwierciedlenie biblijnego Nazaretu i jego społeczeństwa, a także strachu przed tym, co nieznane, jaki drzemał w ówczesnych mieszkańcach tego miasta.
Powieść łączy w sobie elementy współczesnego świata i jego problemów z czasem sprzed dwóch tysięcy lat, czyli narodzin religii chrześcijańskiej. Wspaniale ukazane dogmaty panujące w społeczeństwie, które będzie ci pomocne tak długo, jak długo nie wykroczysz poza ramy obowiązujących standardów. Nawet jeśli te standardy są archaizmem oraz zniewalającym społeczeństwo stereotypem.
Umiesz czytać tylko w ten swój nonsensowny sposób. Nauczę cię czytać jak należy.
Czytając opinie o książce na jednym ze znanych polskich portali recenzenckich, dochodzę do konkluzji, że powieść nie została w Polsce zrozumiana. Z początku myślałem, że może to być wina tłumacza, ale nie, bo zestawiając polską wersję z wersją anglojęzyczną, mogę z ręką na sercu napisać, że tłumacz wykonał swoją pracę bezbłędnie. Być może on jeden zrozumiał sens tej powieści. Później dopiero do mnie dotarło, że za recenzję tej książki zabrali się młodzi ludzie, niemający bladego pojęcia co właśnie przeczytali.
Czytanie Dzieciństwa Jezusa sprawiło mi ogromną frajdę, tym bardziej że co rusz sięgałem do wydarzeń opisanych w Ewangeliach, zestawiając je ze sobą i odkrywając podobieństwa między Nowym Testamentem a powieścią Coetzee.
Po co Coetzee napisał tę powieść? Zgaduję, że miał ku temu co najmniej dwa powody. Po pierwsze chciał zwrócić uwagę na problemy bieżącego świata i wtórną głupotę współczesnych ludzi, a po drugie - być może chciał się zmierzyć z bardzo starą historią i przedstawić ją w nowym świetle, sądząc, że to, co oczywiste i znane pociągnie za sobą tłumy czytelników. I pociągnął, ale nie wszędzie. Powieść zyskała największe uznanie w krajach anglojęzycznych oraz w Izraelu i Hiszpanii, ale w Polsce mam wrażenie nie, została zrozumiana. Szkoda, bo to jedna z najlepszych powieści, z jaką czytelnik może się spotkać. I co ciekawe, jest to pierwsza część trylogii, która z książki na książkę jest coraz lepsza.
Wszyscy chcą być lepszymi obywatelami, lepszymi osobami. Wszyscy, tylko nie on.
Warto sięgnąć po Dzieciństwo Jezusa i starać się ją przeczytać ze zrozumieniem, czy to po raz pierwszy, czy wtóry, bo ta przewrotna książka to obraz nie tylko powielonej opowieści znanej z historii (bez względu na to, czy prawdziwej, czy wydumanej), ale też obraz nas samych, otaczającego nas świata, fałszywej dobroci oraz paskudnego przeświadczenia, że jesteśmy na tej planecie najważniejsi. Jest w tej książce również dużo miłości i współczucia, a Coetzee starał się utrzymać pewien balans między tym, co złe i łatwe a tym, co trudne i dobre. Czytelnik znajdzie w niej też trochę filozoficznych zagadnień, ale podanych z przymrużeniem oka, niekiedy powodując salwy śmiechu. Zapewniam jednak, że całość została napisana niebywale ujmująco.
Pierwsze kroki w świecie bez Boga
Niespodziewane spotkanie pięcioletniego chłopca, mężczyzny i kobiety. Początek nowego życia, nowej tożsamości, nowej opowieści. David – chłopiec o nieskrępowanej wyobraźni – staje się dla Simona i Ines centrum świata. Zrobią dla jego dobra wszystko, wyruszą nawet w kolejną podróż w nieznane. "Nie mam wspomnień. Ale obrazy wciąż istnieją, cienie obrazów. Nie umiem wyjaśnić, jak to się dzieje. Istnieje coś głębszego, co nazywam pamięcią posiadania pamięci” – Dzieciństwo Jezusa jest jak sonda zapuszczana w głąb tego, co w człowieku nienazwane i nierozpoznane.
Odrzucanie pragnień nie mam nic wspólnego z byciem czy niebyciem zakonnicą. Ja po prostu tego nie robię. Nie lubię tego. Nie mam ochoty.
JOHN MAXWELL COETZEE
Urodził się 9 lutego 1940 w Kapsztadzie. Wychowywał się w RPA, studia ukończył na uniwersytecie w Kapsztadzie (matematyka i język angielski). Na początku lat 60. wyjechał do Wielkiej Brytanii, a potem do Stanów Zjednoczonych. Tam też doktoryzował się w 1965 roku. W latach 80. wrócił do RPA, by objąć stanowisko profesora literatury angielskiej na uniwersytecie w Kapsztadzie. W 2002 roku wyjechał do Adelajdy i tam mieszka do dziś. J. M. Coetzee jest jedynym autorem, któremu dwa razy przyznano prestiżową Nagrodę Bookera (za Życie i czasy Michaela K. w 1983 roku i Hańbę w 1999 roku). W 2003 roku przyznano mu Nagrodę Nobla. Poza pisaniem powieści zajmuje się także tłumaczeniami i krytyką literacką.
TYTUŁ: Dzieciństwo Jezusa
AUTOR: John Maxwell Coetzee
WYDAWNICTWO: Znak
DATA WYDANIA: 29 stycznia 2018
TYTUŁ ORYGINALNY: The Childhood of Jesus
TŁUMACZENIE: Mieczysław Godyń
PREMIERA: 2013
PROJEKT OKŁADKI: Wojtek Kwiecień-Janikowski
LICZBA STRON: 304
OPRAWA: Twarda
FORMAT: 124 x 195 mm
ISBN: 978-83-240-5036-9
OCENA: 10/10
Uzasadnienie: Genialna powieść, wielowymiarowa, podszyta sarkazmem, inteligentna.
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
Premio Planeta 2010. Największa hiszpańska nagroda literacka. Najwybitniejsza powieść uwielbianego na całym świecie hiszpańskiego pisarza. Madryt 1936 rok. Anglik Anthony Whitelands, erudyta i wybitny znawca malarstwa hiszpańskiego, przyjeżdża do stolicy Hiszpanii, by wycenić tajemniczy obraz znajdujący się w kolekcji pewnego arystokraty. Dzieło okazuje się nieznanym aktem Velazqueza. Zafascynowany odkryciem i rozproszony perypetiami miłosnymi Anglik nie zauważa, że po jego śladach zaczynają deptać policja, dyplomaci, konspiratorzy i szpiedzy... WIĘCEJ O KSIĄŻCE
Comments