Wizja kolejnej wojny światowej, w której agresorem jest Rosja, to temat w świecie literatury już mocno oklepany, lecz w polskiej wciąż mało popularny. Czy agresja Rosjan na Polskę to temat rodem z sci-fi? Zwarzywszy na to, co Rosja wyprawia na Ukrainie, chyba nie. Młodszy z braci Miłoszewskich postanowił zmierzyć się z tym tematem. A my postanowiliśmy się przyjrzeć debiutanckiej powieści autora. Jak mu poszło?
Cóż, nazwisko zobowiązuje i nie ma się co oszukiwać, że oczekiwania wśród czytelników wobec debiutu Wojtka Miłoszewskiego (młodszego brata uznanego już w kraju u zagranicą autora - Zygmunta Miłoszewskiego) były spore. Wydawnictwo W.A.B. ma rękę do debiutantów, dość często autorzy, którzy w tym wydawnictwie debiutują, potrafią zaskoczyć, dać czytelnikowi coś nowego, coś bardzo dobrego i niebywale wciągającego. Niestety, nie tym razem. Inwazja nie jest złą książką, ale zabrakło jej efektu wow. Pomysł świetny, promocja taka, że tylko pozazdrościć, a fabuła dość skrzętnie nakreślona. Jednak Autor musi się nieco podciągnąć w pisaniu, bo ani dialogi nie powalają, ani opisy. Brak tej powieści prędkości, zwrotów akcji, efektu zaskoczenia, a i postacie są jakby papierowe. Powieść wydała się nam nieco miałka. Czujemy się nią mocno rozczarowani. Da się zauważyć, że i redakcja trochę zawaliła, ale o tym rozpisywać się nie będziemy.
Po odebraniu rosomaków przerzucili się na miejsce bez problemu, ponieważ cała droga krajowa 86 kontrolowana była przez polskie wojska. Według wywiadu Rosjanie na razie skupiali się na przegrupowaniu jednostek i ostrzale artyleryjskim skierowanym na południowe dzielnice Katowic, aby wyczyścić sobie przedpole i ułatwić natarcie.
Inwazję przeczytaliśmy już jakiś czas temu, ale nie mogliśmy się zdecydować na recenzję. Nie chcieliśmy pisać źle o debiutancie. Chwyciliśmy za książkę po raz kolejny, ale z przykrością musimy stwierdzić, że na nic się to zdało. Powieść jest ok, jak na debiutanta przystało, całkiem w porządku. Ale tu mamy do czynienia z nazwiskiem głośnym, promowanym. Większość debiutantów nie ma tak łatwo. Zatem przy takim układzie, ta powieść powinna powalić, a tak nie jest. Miejscami jest dobrze, a nawet bardzo dobrze, ale zdarzają się chwile, kiedy odechciewa się czytać. I te dialogi... żywcem wzięte z paradokumentów.
Odczuliśmy coś w rodzaju "pisania na siłę", jakby w umowie autorskiej została zawarta ilość arkuszy, jakie autor ma oddać wydawnictwu. To tylko nasze dywagacje, bo przecież nie wiemy jak było. Ale czasami mniej, znaczy lepiej.
Wojtek Miłoszewski jest na dobrej drodze, aby dogonić najlepszych w tym kraju, jednak musi jeszcze dużo popracować. Znane nazwisko może ułatwić sprzedaż pierwszej lub nawet dwóch pierwszych powieści, ale co dalej? Chodzi o sprzedaż, czy o jakość i satysfakcję?
I STAŁA SIĘ WOJNA...
Ropa i złoto biją rekordy cen - powiedział król kraju, który wydobywał jeden surowiec z ziemi, aby potem drugim tapetować sobie ściany.
OD WYDAWCY:
"W 2017 roku Europa siedzi na beczce prochu, podobnie jak w 1914 i 1939. Rosja na skutek nałożonych na nią sankcji pogrąża się w kryzysie, a Władimir Putin chwyci się każdego sposobu, by utrzymać się przy władzy. Do rozpoczęcia konfliktu potrzebna jest tylko iskra.
Były polski komandos uczy w Egipcie nurkowania, ojciec rodziny żyje od jednej raty kredytu hipotecznego do drugiej, bezkompromisowa bizneswoman planuje swoje interesy na dekady do przodu. Codzienność zwykłego europejskiego kraju. Tymczasem rodzina, miłość, pożądanie, pieniądze - wszystkie zwyczajne sprawy - stają się wyjątkowe, podszyte strachem, niepewnością i walką o przetrwanie.
Inwazja to epicka powieść, w której - zgodnie z wielką tradycją gatunku - zwykli ludzie zostają wrzuceni w tryby historii. Tylko tym razem historia rozgrywa się tu i teraz, w czasach supermarketów i telefonów komórkowych. W czasach, które już na zawsze miały pozostać spokojne."
Rozumiecie o co nam chodzi? Nawet blurb zniechęca. Jest źle napisany. "Źle", znaczy trąci amatorką. Jeśli inwestuje się w autora, to - powtórzymy raz jeszcze - nazwisko nie wystarczy, trzeba to zrobić rzetelnie. Nie wiemy, jakie były kulisy powstawania tej książki oraz jej redakcji, ale chcielibyśmy, aby ktoś z wydawnictwa z ręką na sercu powiedział, że według niego ta książka na prawdę jest "epicką powieścią" i że blurb napisany został zgodnie z obowiązującymi zasadami języka polskiego. Przecież ten opis nie trzyma się kupy i jest nieco żenujący. Aż dziw bierze, że taka książka została wydana w wydawnictwie, w którym niemal zawsze znajdujemy świetne książki.
Ktoś przy tej publikacji zawalił. A może wszyscy po trochu? Szkoda, liczyliśmy na coś wyjątkowego. Inwazja to pierwsza część trylogii, liczymy zatem, że kolejne części będą znacznie lepsze.
WOJTEK MIŁOSZEWSKI
Autor monodramu Rozkwaś Polaka, wystawianego na Scenie Bistro Teatru Kwadrat. Scenarzysta serialu Wataha dla HBO Europe oraz serialu Prokurator dla TVP2. Ten ostatni otrzymał Polską Nagrodę Filmową Orzeł za najlepszy filmowy serial telewizyjny 2015 roku. Jest też autorem ponad osiemdziesięciu odcinków cieszącego się ogromną popularnością serialu paradokumentalnego Policjantki i policjanci, emitowanego na antenie TV4.
TYTUŁ: Inwazja
AUTOR: Wojtek Miłoszewski
WYDAWNICTWO: W.A.B.
PREMIERA: 7 czerwca 2017
PROJEKT OKŁADKI: Tomasz Majewski
LICZBA STRON: 512
OPRAWA: broszurowa
FORMAT: 142 x 202 mm
ISBN: 978-83-280-4423-4
Comments