Kolejna polska książka, kolejny kryminał, kolejna wzmożona kampania reklamowa i kolejna euforia w mediach społecznościowych. W pierwszych chwilach odniosłam wrażenie, że wystarczy mieć piękną buźkę, duże oczy i szczupłą talię, a wtedy wydawca z chęcią promuje to, co autorowi wydaje się boskie, nowatorskie i niepowtarzalne, a w rzeczywistości jest byle jakie, nudne i oklepane. Jest w tym jakaś zależność, że wystarczy być ładnym, aby pociągnąć za sobą tłumy. Już pisał Bohumil Hrabal: Nie każdy człowiek może mieć ładną gębę, ale człowiek z ładną gębą może być każdym.
Po ekspansji Polskiej Królowej Kryminału, po tsunami polskiej wersji E.L. James, po wszędobylskiej "wanna be" kosplayerki, oraz hegemonii wymuskanych panów w garniturach, którzy zamiast pisać książki, produkują je na skalę masową, miałam dosyć. Piękno autora nie szło w parze z talentem pisarskim. Sceptycznie odnosząc się do agresywnej reklamy powieści, które przynosiły raczej kiepską prozę, niż wartościową powieść, postanowiłam omijać wielkim łukiem te książki, które spozierają na mnie z banerów, plakatów, autobusów i telewizji śniadaniowych. Powieść Sobczak stała na półce i gapiła się na mnie, a ja wiedziałam, że to nie może być dobra lektura, że wzmożona agitacja książki nie jest w stanie mnie przekonać. I nawet Severski nic nie wskóra... A jednak... W końcu sięgnęłam po Kolory Zła... z mocnym postanowieniem, że przeczytam ją wolna od uprzedzeń. Dwa dni później leżałam na leżaku, grzejąc się w październikowym słońcu, zamykałam 379 stronę Czerwieni i zbierałam się powoli, aby dźwignąć szczękę, która opadła mi na balkonową terakotę. Stereotyp został przełamany.
Ciało zwrócone było twarzą do ziemi. Ciemnobrązowe. długie za łopatki włosy przylgnęły do piasku. Pośrodku tyłu głowy utworzył się biały przedziałek, równiutko dzieląc mokre pasma na pół.
Okazuje się, że Hrabal nie miał racji. Ładna buzia to nie wszystko, trzeba mieć talent. A tego Małgorzacie O. Sobczak odmówić nie można. Zresztą ani tego, że ma talent, ani tego, że jest piękną kobietą. Jednak to nie uroda stoi za sukcesem książki (jak w wielu innych przypadkach), a zapał, ambicja, gorliwość i warsztat. Już od pierwszych stron zauważalna jest siła i moc wykonanej przez autorkę pracy. Najwyraźniej przyłożyła się do tej powieści i nie pozwalała sobie na chwile ustępliwości wobec skupienia, koncentracji i szacunku do tego rodzaju pracy, co w połączeniu z dobrym pomysłem, kreatywnością oraz umiejętnościami pisarskimi, pozwoliło jej stworzyć bardzo dobrą powieść, jakiej większość polskich autorów może Sobczak pozazdrościć.
Autorka jest dokładna, szczegółowa, nie spieszy się z fabułą, ale też nie przynudza i nie kluczy między tym, co błahe, a tym, co nieistotne. Prowadzi czytelnika przez historię dwóch morderstw, które są niejako tylko tłem tej książki, bo spiralą, która powieść nakręca, jest mnogość perfekcyjnie nakreślonych postaci, połączonych ze sobą lejtmotywem książki.
Czerwień przywodzi na myśl Nesbø i Lackberg, ale z pewnością będzie bliższa polskiemu czytelnikowi, dla którego polskie realia, polskie miasta i cały ten nasz swojski anturaż jest bardziej strawny, niż jakieś sztokholmskie księżniczki z lodu, czy oslowskie pierwsze śniegi. Niby ta sama moc, a jednak "nasz" klimat, bliższy, łatwiejszy w zrozumieniu. Okazuje się, że w Polsce również można pisać ciekawe kryminały. A już myślałam, że leżymy i nie możemy się podnieść.
Dobry, ciekawy i mądrze napisany kryminał. Nie trąci banałem, nie nudzi i wcale nie jest taki przewidywalny, jak to sugerują niektórzy recenzenci. Z pewnością warto spędzić kilka dni z debiutancką książką Małgorzaty Oliwii Sobczak, i jeśli autorka utrzyma poziom, to z ogromną chęcią sięgniemy po kolejną jej książkę, tym razem bez czekania, zwlekania i kręcenia nosem.
Mamy zidentyfikowana ofiarę. Osobiście rozmawiałam z rodzicami, narzeczonym i przyjaciółkami, które były z nią tej nocy. Pająk i Kita od dwóch dni rozpytują wszystkich znajomych ofiary, ludzi z pracy...
TO BYŁA NAJPIEKNIEJSZ ZBRODNIA, JAKĄ WIDZIAŁ
Dwa morderstwa, które dzieli siedemnaście lat, a łączy sopocka plaża, kryjąca wiele mrocznych sekretów. Mocno zakrapiane imprezy w trójmiejskich knajpach, środowisko mafijne, nierozwiązane problemy rodzinne, namiętność, szaleństwo. Co właściwie stoi za zagadkowymi zabójstwami dwóch młodych kobiet o podobnym typie urody, których twarze zostały okrutnie okaleczone? Prokurator Bilski zmierzy się z niejedną makabryczną tajemnicą.
MAŁGORZATA OLIWIA SOBCZAK
Z wykształcenia kulturoznawczyni i dziennikarka. Pochodzi z Trójmiasta, w którym spędziła niemal całe życie. To Sopot uczyniła miejscem akcji swojej pierwszej powieści kryminalnej. Autorka baśni Mali, Boli i Królowa Mrozu i powieści obyczajowej Ona i dom, który tańczy.
TYTUŁ: Kolor zła: Czerwień
AUTOR: Małgorzata Oliwia Sobczak
WYDAWNICTWO: W.A.B. (Grupa Wydawnicza Foksal)
PREMIERA: 04 września 2019
PROJEKT OKŁADKI: Joanna Strękowska
LICZBA STRON: 384
FORMAT: 135 x 202
OPRAWA: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-280-7003-5
OCENA: 8,5 / 10
Uzasadnienie: Bardzo dobra powieść, skrzętnie przemyślana, z mądrze poprowadzoną fabułą.
PATRONI MEDIALNI KSIĄŻKI: Literacki Sopot, polki.pl, Wirtualna Polska, Portal Kryminalny.
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
Jeżeli znalazłeś kasztanowego ludzika, to znaczy, że jest już za późno...
Psychopata terroryzuje Kopenhagę – krwawo morduje swe ofiary, a na miejscach zbrodni pozostawia ręcznie zrobione kasztanowe ludziki. Policja szybko odkrywa, że ślady w tajemniczy sposób prowadzą do dziewczynki, która została uznana za martwą – chodzi o porwaną rok wcześniej córkę minister spraw społecznych. Do jej zabicia przyznał się pewien mężczyzna, a sprawę uznano za wyjaśnioną. Tragiczny zbieg okoliczności czy też te dwie sprawy faktycznie łączy coś mrocznego? Kim jest tajemniczy morderca? WIĘCEJ O KSIĄŻCE
#koloryzla #czerwien #malgorzataoliwiasobczak #wydawnictwowab #hultajliteracki #rcenzja #polkipl #wirtualnapolska #portalkryminalny #literackisopot
Comments