Kurs na ulicę Szczęśliwą - Bartosz Gardocki
- hultajliteracki
- 7 lut 2021
- 5 minut(y) czytania
Mój dziadek mówił, że każda Złotówa myśli tylko o tym, aby cię oszukać. Mój ociec nie znosił taksówkarzy i mówił, że najgorsi są w Warszawie. Ja również nigdy nie pałałem do nich miłością, choć nie do końca wiem, co było tego powodem. W Nowym Jorku nie miałem z nimi problemu, choć jeździłem taksówkami dość często. W Dublinie nigdy nie jeździłem taksówką, bo nie musiałem. W Polsce natomiast do taksówki wsiadam od wielkiego dzwona, więc nasuwa się jasne i klarowne pytanie: dlaczego nie lubię taksówkarzy? Odpowiedź nie jest już ani jasna, ani klarowna... bo może ja wcale ich nie nie lubię, może to tylko wkrętka w mojej głowie po tych wszystkich latach narzekań dziadka i ojca?
Wpływ na mój pogląd o branży taksówkarskiej z pewnością miała też zła opinia o taksówkarzach w latach 90. Filmy, artykuły, książki i felietony, które nakreślały taksiarzy jako oszustów, hochsztaplerów i wrednych sukinsynów.
Kiedy pojawiła się zapowiedź książki Bartosza Gardockiego, wiedziałem, że będę musiał ją przeczytać. Szczerze mówiąc, spodziewałem się czegoś podobnego do słynnej już książki Mariana Sękowskiego - Pamiętnik warszawskiego taksówkarza, ale Gardocki podszedł do tematu nieco inaczej, jego sposób narracji różni się od książki Sękowskiego i z ręką na sercu mogę stwierdzić, że Kurs na ulicę Szczęśliwą jest znacznie lepszą publikacją od tej sprzed 35 lat, choć do tej pory książka Sękowskiego była w pierwszej trójce moich ulubionych książek polskich autorów. No cóż, Gardocki wszedł na drugie miejsce tej trójki i zdetronizował Sękowskiego na miejsce czwarte, przy okazji spychając Rozmowy z katem na miejsce trzecie... Powinno mi być przykro, ale nie jest, bo oto pojawił się Autor, który ma to, czego inni polscy Autorzy nie mają - DNA barda ulicy, czyli coś, co dawno temu mieli Stanisław Grzesiuk, Sergiusz Piasecki, Jacek Kaczmarski, Marek Hłasko, Edmund Niziurski, Janusz Głowacki czy wspomniany już Marian Sękowski. Gardocki to z pewnością jeden z najbardziej utalentowanych polskich pisarzy i mam nadzieję, że ta książka (druga w dorobku Autora) to dopiero początek wspaniałej i długiej kariery pisarskiej. Autor solidny, Wydawca solidny, wiec nic nie może pójść źle, czekam na kolejne książki Gardockiego, a Kurs na ulicę Szczęśliwą wpisuję na listę najlepszych książek powojennej Warszawy.
Jestem taksówkarzem. Wiem dużo. Czasami wiem rzeczy, o których wolałbym nie wiedzieć. Wiem, kto z kim, kiedy, za ile, kto kogo, kto komu, czy było dobrze, czy źle, czy będzie jeszcze raz. Słucham ludzi. Jezu, tylu ludzi... Przez tych pięć lat w najlepszym zawodzie świata w mojej taksówce siedziało z piętnaście tysięcy osób. Jestem ciekawy każdego z was.
Kurs na ulicę Szczęśliwą to coś w rodzaju pamiętnika taksówkarza lub zbiór raportów w formie felietonów (sic!). Więcej tu też znanych nazwisk, niż "nołnejmów", ale właśnie taki zabieg ukazuje pewien paradoks, który w Hultaju nazwaliśmy go Paradoksem Spowiedzi. Ludzie znani lubią stawiać się nieco wyżej od przeciętnego Kowalskiego, co ukazuje przykład afery szczepionkowej. Jednak zarówno w konfesjonale, u psychiatry, jak i w taksówce, wszyscy stają się sobie równi... przynajmniej w oczach spowiednika, w tym przypadku kierowcy taksówki.
Historie z pozoru błahe, czasem ciekawe, czasami śmieszne, a innym razem niezrozumiałe lub nawet niewiarygodne. No właśnie, tylko z pozoru, bo prawdziwe oblicze tej książki, to szczegółowość wyjątkowości, czyli małych, nieistotnych dla wielu z nas wątków, które są częścią wielkiej całości, jaką jest człowiek. Przecież filmy takie jak Noc na Ziemi (1991), Taxi (sitcom z 1979 roku), Ciemna strona miasta (1999) czy książki Mężczyzna imieniem Ove (2012), Nie ma (2018) oraz Elegia dla bidoków (2020) to dokładnie ten sam kaliber emocji - z pozoru proste historie, lecz niosące w sobie głębokie przesłanie i ogromną wartość artystyczną, i choć twórcy tych dzieł nie silili się na wiekopomne dzieło, to jednak stworzyli coś, co pozostanie w naszej pamięci na całe życie.
Kurs na ulicę Szczęśliwą jest książką niebanalną, wyjątkową i przede wszystkim piekielnie dobrze skonstruowaną, a przy okazji bardzo ładnie wydaną. Sami widzicie, że jest tu wszystko naj.
Po lekturze tej książki chciałbym zostać taksówkarzem. Oczywiście nie zostanę nim, ale od teraz mam zupełnie inne spojrzenie na branżę taksówkarską, którą odczarował dla mnie Bartosz Gardocki.
Pijana kobieta w meksykańskim kapeluszu pokazuje wielki dom i pociąga łyk tequili prosto z butelki, głaszcząc jednocześnie białego pieska rasy chihuahua. Czekamy w podwarszawskim lesie na drugiego pasażera. Po chwili z ogromnej, lecz zaniedbanej i zarośniętej willi wychodzi mężczyzna w stanie równie opłakanym jak jego dom. Otwiera drzwi auta, wrzuca do środka małą czarną walizkę, potem sam wskakuje, a wraz z nim wlatuje woń alkoholu. Ruszamy w stronę miasta.
Bartosz Gardocki po pięciu latach rzucił pracę w agencji public relations, żeby spełnić swoje marzenie – zostać taksówkarzem. Jego pasażerami są między innymi: Hanna Krall, Halina Szpilman, Tomasz Stańko, Zbigniew Wodecki, Rafał Trzaskowski, ale i sprzedawca skarpet spod Dworca Centralnego, powstaniec warszawski, lewicowy baron, pan Marek, który odwiedza prostytutki, niewidomy o nazwisku Drakula, sfrustrowana matka… W książce Kurs na ulicę Szczęśliwą taksówka jest jak konfesjonał, a jej kierowca jak spowiednik. Tych kilkanaście minut intymności przypomina jazdę windą z obcym człowiekiem. Kierowca i pasażer są skazani na swoje towarzystwo, czują nawzajem swój zapach. Niektórzy nie patrzą taksówkarzowi w oczy, traktują go jak maszynę, do której wrzucili monetę, nic nie mówią. Inni mówią bez przerwy. „Wiem dużo. Czasami wiem rzeczy, których wolałbym nie wiedzieć. Wiem kto z kim, kiedy, za ile, kto kogo, kto komu, czy było dobrze, czy źle, czy będzie jeszcze raz. Słucham ludzi. Jezu, tylu ludzi… Przez tych pięć lat w najlepszym zawodzie świata w mojej taksówce siedziało z piętnaście tysięcy osób”. Taylor z Iralndii wsiada do taksówki bez majtek, informatyk z Gdyni opowiada, jak uwierzył w duchy, emerytka w fioletowym kapeluszu poleca masaże, a żona komunistycznego ministra zwierza się z samotności… Kiedy Bartosz Gardocki usiadł za kierownicą, poczuł się szczęśliwy. Szybko się okazało, że jego pasażerowie też szukają szczęścia.
Kobiety są łagodniejsze, częściej wpuszczą za miły uśmiech lub "na rączkę", którą dziękuję, jeszcze zanim zdecydują się ustąpić mi miejsca. Facet, który się zagapi i pozwoli, żeby przez przypadek powstała przed nim luka, nie potrafi udźwignąć takiej sytuacji. Jest wkurwiony, upokorzony, jakbym go pokonał, a nie zmienił pas, bo po prostu szykuję się do skrętu w lewo. Gówno go obchodzi, gdzie jadę - on musi być przede mną.
foto: Karolina Wiercińska

BARTOSZ GARDOCKI
Z wykształcenia prawnik. Chwilę pracował w zawodzie, potem ruszył w świat. Odwiedził Kubę, Meksyk, Peru, Boliwię i Stany Zjednoczone, skąd przywiózł swoją pierwszą książkę Oczy Wuja Sama (Poznań 2012) – otrzymał za nią nagrodę National Geographic Traveler. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu. Publikował w „Dużym Formacie”, „Gazecie Wyborczej”, „Kontynentach”. Po pięciu latach w public relations rzucił pracę w agencji i spełnił swoje marzenie: został taksówkarzem. O tym, co z tego wynikło, napisał w książce Kurs na ulicę Szczęśliwą.
Tytuł: Kurs na ulicę Szczęśliwą
Autor: Bartosz Gardocki
Wydawnictwo: Dowody na Istnienie
Seria: Reporterska
Premiera: 23 października 2020
Liczba stron: 216
Oprawa: Zintegrowana
Projekt okładki: Dominika Jagiełło / OneOnes Creative Studio
ISBN: 978-83-65970-95-4
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
Polak-muzułmanin, mieszkaniec Aleksandrii Piotr Ibrahim Kalwas opisuje swój Egipt. Współpracujący z „Dużym Formatem” – dodatkiem do „Gazety Wyborczej”, reporter odkrywa przed nami to wszystko, co frapuje w Egipcie przyjezdnych, ale nie mają do tego dostępu. Otwiera przed nami świat „haram” i „halal”. „Haram” – to zakaz, „halal” – przyzwolenie. Niektóre lakiery do paznokci są dla muzułmanek halal, niektóre haram, ale ciężko się w tym zorientować nawet Egipcjanom... WIĘCEJ O KSIĄŻCE
www.dowody.com
#bartoszgardocki #kursnauliceszczesliwa #seriareporterska #dowodynaistnienie #instytutreportazu #hultajliteracki #literaturafaktu #reportaz
ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY Z NAMI AUTORÓW I WYDAWCÓW
•ZAPOWIEDZI•
•PROMOCJE•
•PREMIERY•
•RECENZJE•
•WYWIADY•
•PATRONAT MEDIALNY•
+48 698 800 944
Comentários