Mądrość, zabawa i piękno. Magiczne chwile, euforia i ekscytacja... Ale, że co? Ale, że nic! Po prostu, eksplozja uczuć od Marty Kisiel, czyli autorska wizytówka wspaniale napisanej książki dla dzieci. Ale czy napewno?
Po przeczytaniu Małego Licha i tajemnicy Niebożątka, zastanawiałem się, czy jest to książka dla dzieci o rodzicach, czy może dla rodziców o dzieciach. A może Autorka miała zupełnie inny pomysł? Jakikolwiek był jej zamysł, wyszło kapitalnie, bo okazuje się, że jest to książka na tyle inteligentnie i sprawnie napisana, aby wciągnąć i zainteresować rodziców, dzieci, a nawet nastolatków, którzy o dzieciństwie nie koniecznie lubią rozmawiać, a o dorosłości nic jeszcze nie wiedzą. Wartość tej książki jest ogromna i nie wolno jej bagatelizować, bo to nie jest jakaś sobie tam kolejna książeczka dla najmłodszych, to kawał świetnej roboty w wykonaniu cholernie utalentowanej pisarki, która jak mało kto, będąc bacznym obserwatorem świata, przekuwa podejrzane i zasłyszane historie w opowieści pełne uroku, piękna i niewydumanej mądrości.
Wszystko zaczęło się pewnego wiosennego popołudnia - choć wtedy nikt jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że cokolwiek się zaczyna. Wprost przeciwnie, świat sprawiał wrażenie, jak gdyby najchętniej się zaraz skończył.
Chciałbym, aby książki Marty Kisiel nigdy się nie kończyły, aby nie posiadały ostatniej strony, która kończy to, co stało się nagle moim światem. Ale tak nie jest, i jedyne co mi pozostaje, to jak najszybciej sięgnąć po kolejną jej książkę, która znów pozwoli mi zanurzyć się w absolutnie cudownej krainie, w której rzeczywistość jest znacznie ciekawsza, niż ta którą znam z autopsji. Marta Kisiel jest tym typem pisarza, który potrafi poruszyć czytelnika, choćby był częścią Terakotowej Armii, zamarłej w bezruchu od ponad dwóch tysięcy lat. Małe Licho... może stać się w przyszłości kultową książką i tego byśmy sobie i Autorce bardzo życzyli, bo to by oznaczało, że książka dotrze do tak ogromnej ilości czytelników, na jaką nie mógłby liczyć prawie żaden współcześnie żyjący pisarz. Bez względu na to czy pisze dla dzieci, dorosłych, czy kotów. Całość uzupełniona fascynującą serią obrazów Pauliny Wyrt, która mogłaby śmiało aspirować do najlepszej ilustratorki XXI wieku. Odniosłem wrażenie, że jej ilustracje żyją, poruszają się, oddychają i nalegają, aby przewrócić kolejną stronę książki.
KSIĄŻKA DLA CZŁOWIEKÓW WSZELKICH KSZTAŁTÓW, ROZMIARÓW, O PESELU ABSOLUTNIE DOWOLNYM!
"Gdyby dane mi było spotkać Martę, uściskałbym ją z całych sił i ukłonił w pas, oddając tym samym cześć jej wielkiemu talentowi literackiemu, a także dziękując jej za to, że zdecydowała się podjąć trudnego i niewdzięcznego zawodu pisarza. Jej książki to magia, o jakiej Harry Potter mógłby jedynie marzyć."
- Ivo Vuco | pisarz, recenzent -
Tato, to ty jesteś glutem?! - Bożek zawołał na całe gardło, żeby przekrzyczeć okrutny głos Króla.
"Nie tak znowu dawno, dawno temu, gdzieś - mniej więcej wiadomo gdzie, stoi Dom, całkiem niezwykły...
W Domu tym mieszka chłopiec - Bożęty. Bożek. Niebożątko do niedawna.
Tu Licho nie śpi (bo czuwa! Alleluja!) ale, wbrew pozorom, swoje wie. Tu potwory spod łóżka nie straszą, lecz tulą mocno, kochają żarliwie i pflompają błogo. Tu małe, pyzate anioły z alergią na pierze skwapliwie dziergają czadowe bambosze, a po salonie kica gromada wściekle różowych królików. Brzmi nieźle, co? A to wszystko to dopiero początek!
Urzekająco piękna historia przygód małego chłopca i jego równie małego anioła, która w każdym zdaniu wzrusza, bawi i uczy. Opowieść o tym, jak nieludzko trudne bywa dorastanie. O tym, że "normalność" to pojęcie nie tylko względne, ale też stanowczo przereklamowane. Książka o rzeczach naprawdę ważnych - znaczeniu przyjaźni, miłości i... nieustępliwości.
To wspaniała lekcja tolerancji, życzliwości i wrażliwości dla najmłodszych, a jednocześnie genialna i pełna humoru instrukcja obsługi Niebożątek dla dorosłych.
A teraz wskakuj w bamboszki, podaj mi rękę... mackę - cokolwiek tam masz, zakrzyknij głośno "Alleluja!" i pozwól sobie na chwilę beztroski w świecie pełnym magii. Wierz mi - z tego się nie wyrasta."
- Aleksandra Szwed -
W pewnym starym, niesamowitym domu na uboczu, za wysokim ogrodzeniem, mieszka chłopiec imieniem Bożek, zwany też Niebożątkiem, który nigdy nie jest sam. Bo oprócz starej skrzyni ze skarbami i najfajniejszej mamy pod słońcem ma też najprawdziwszego anioła stróża... a pod jego łóżkiem mieszka potwór, który ciągle podkrada mu kapcie.
Nadchodzi jednak dzień, kiedy Bożek musi wreszcie opuścić swój niezwykły dom i poznać lepiej świat po drugiej stronie ogrodzenia — świat bez szumu anielskich skrzydeł i uścisku potwornych macek. Tylko czy jest na to gotowy? I czy sam świat również jest gotowy na Bożka oraz wielką tajemnicę, jaką skrywa chłopiec?
Małe Licho i tajemnica Niebożątka to trochę zabawna, a trochę straszna historia o tym, że bycie innym wcale nie jest takie złe, jak może się z początku wydawać, lecz najważniejsze jest zawsze bycie sobą. Dla wszystkich fanek i fanów Marty Kisiel i dla tych, którzy jeszcze jej nie znają.
MARTA KISIEL:
polska pisarka fantasyPolska pisarka fantasy, z wykształcenia polonistka. Zadebiutowała opowiadaniem Rozmowa dyskwalifikacyjna na łamach internetowego magazynu literackiego „Fahrenheit” nr 53/2006. W 2010 roku wydawnictwo Fabryka Słów opublikowało jej pierwszą książkę Dożywocie, należącą do serii „Asy Polskiej Fantastyki”. Trzykrotnie została nominowana do Nagrody Zajdla – powieści Nomen omen (2015), Siła niższa (2016) oraz opowiadanie Szaławiła, za które otrzymała nagrodę w 2018 roku. Fani autorki określają ją słowem "ałtorka".
TYTUŁ: Małe Licho i tajemnica Niebożątka
AUTOR: Marta Kisiel
WYDAWNICTWO: Wilga
ILUSTRACJE: Paulina Wyrt
PREMIERA: 19.09.2018
LICZBA STRON: 206
OKŁADKA: Twarda
FORMAT: 135 x 202 mm
ISBN: 978-83-280-5221-5
Comments