Ta monografia, opublikowana w 1859, w krótkim czasie stała się jedną z najważniejszych prac w historii nauk przyrodniczych. Pełny tytuł dzieła brzmiał O powstawaniu gatunków drogą naturalnego doboru, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras w walce o byt, jednak skrócono go w 1872 roku. W swojej książce Darwin wysunął teorię o ewolucji gatunków w procesie naturalnej selekcji. Książka gromadziła zebrane przez niego na przestrzeni lat dowody na istnienie doboru naturalnego. Język książki jest jasny i przejrzysty nawet dla laików, co przyczyniło się do dużego zainteresowania dziełem po jego wydaniu. Praca wzbudziła również kontrowersje, jako że przeciwstawiała się ówczesnym teoriom przyrodniczym oraz dogmatom religijnym. Wzbudziła przez to ożywioną debatę w środowisku biologów, filozofów i ludzi Kościoła. Sama teoria ewolucji z pewnymi zmianami stała się powszechnie akceptowana w środowisku naukowym, jednak kontrowersje z nią związane trwają do dziś.
I rzeczywiście, książka Darwina jest napisana takim językiem, że czyta się ją bardzo łatwo i przyjemnie. Nie przeszkadza nawet to, że publikacja jest dość słusznych rozmiarów. To niebywałe uczucie zgłębiać naukę sprzed półtora wieku, mając świadomość, że większość z tego, co zostało w niej zawarte, wciąż uchodzi za prawdę ogólną. Znajdziemy w tej książce zarówno to, czego uczyli nas już na poziomie szkoły podstawowej, jak i sprawy, o których albo mówi się później w szkołach ukierunkowanych, albo nie mówi się wcale. I choć dla kilku moich znajomych rewelacje Darwina są podłogą, to dla mnie okazały się sufitem. Z logicznego punktu widzenia, wiele spraw mi się nie klei, pewnych rzeczy nie mogę zrozumieć, a są i takie, który mnie nawet śmieszą w tej książce. Jednakże zdając sobie sprawę z tego, jak ubogą wiedzę posiadali mieszkańcy Ziemi 160 lat temu, domyślam się, że to, co napisał Darwin, musiało ich w pewien sposób oczarować. Taka wiedza, słuszna czy nie, musiała w tamtym czasie uchodzić za niebywałą, a sam autor mógł być traktowany niczym sam Bóg... lub szarlatan. Z pewnością jednak O powstaniu gatunków wywróciła świadomość ludzi o życiu, pochodzeniu i ewolucji do góry nogami, co akurat światu się przysłużyło. Taka publikacja niejako wymusiła na kolejnych uczonych wzmożone badania tylko po to, aby potwierdzić lub obalić teorię Darwina, a to zaś pociągnęło za sobą rozwój biologii, geologii, botaniki i wielu innych dziedzin naukowych. Karol Darwin, bez względu na to, czy miał rację, czy jej nie miał, swoją teorią ewolucji stał się swoistym katalizatorem wybuchu wzmożonego zainteresowania badaniami różnych aspektów świata materialnego, ożywionego i nieożywionego. Położył podwaliny pod prace, z których zapewne część nigdy by nie powstała, gdyby nie rewolucja w postaci O powstawaniu gatunków.
Gdy jako naturalista podróżowałem na statku HMS Beagle, uderzyły mnie mocno niektóre fakty dotyczące rozmieszczenia istot organicznych zamieszkujacych Amerykę Południową oraz związków geologicznych między obecnymi a dawnymi mieszkańcami tej części świata. Fakty te, jak zobaczymy w dalszych rozdziałach niniejszego dzieła, powinny, zdawało mi się, rzucić pewne światło na powstawanie gatunków, ową tajemnicę tajemnic, jak je nazwał jeden z największych naszych filozofów. Po powrocie z podróży wpadłem w 1837 roku na myśl, że zbierając cierpliwie materiały i rozważając wszystkie fakty mające związek z tą kwestią, mogę się nieco przyczynić do jej rozwiązania. Po pięciu latach pracy pozwoliłem sobie na niektóre uogólnienia w tym przedmiocie i streściłem je w kilku krótkich notatkach; w roku 1847 rozszerzyłem notatki te w szkic wniosków, które mi się wówczas wydały prawdopodobne. Od tego czasu aż do dnia dzisiejszego zajmowałem się bezustannie tym przedmiotem. Spodziewam się, że czytelnicy wybaczą mi to wchodzenie w osobiste szczegóły; podaję je tylko, by wykazać, że nie przystępowałem pospiesznie do wyciągania konkluzji.
Kiedy po raz pierwszy na Ziemi pojawiło się życie, zapoczątkowało rozwój “nieskończonego szeregu najpiękniejszych form”, którego zaledwie ułamek jesteśmy w stanie zobaczyć współcześnie. Obserwując je możemy dostrzec ogromną różnorodność, liczne cechy wspólne, oraz niezwykłą zdolność przystosowania się organizmów do różnych środowisk. Naukowe uzasadnienie tych trzech obserwacji po raz pierwszy znajdziemy w opublikowanej ponad półtora wieku temu hipotezie O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, która zapoczątkowała erę biologii ewolucyjnej.
"O powstawaniu gatunków, drogą doboru naturalnego – jest dla przyrodników tym, czym jest ogólna teoria względności Einsteina dla współczesnych fizyków. Biologia w przeciwieństwie do innych dziedzin nauki, takich jak np. matematyka czy fizyka ma niewiele ściśle zdefiniowanych praw – ewolucja jednak jest takim prawem i to Charles Darwin otworzył nam drzwi do jej fascynującego świata."
- Stanisław Łoboziak | biolog molekularny, popularyzator nauki -
"Można obrazowo powiedzieć, że dobór naturalny co dzień, co godzina zwraca uwagę na wszelką, chociażby najdrobniejszą zmianę, odrzuca to, co złe, zachowuje i gromadzi wszystko, co dobre. Spokojnie i niepostrzeżenie pracuje on wszędzie i zawsze, gdzie tylko nadarzy się sposobność nad udoskonaleniem każdej istoty organicznej w jej stosunkach ze światem organicznym i z nieorganicznymi warunkami życia. Tych drobnych postępowych zmian nie postrzegamy wcale, dopóki ręka czasu nie zaznaczy długiego szeregu wieków; a tak ubogie są nasze wiadomości o ubiegłych epokach geologicznych, że postrzegamy tylko, iż obecne formy życia różnią się zupełnie od form dawnych."
- Charles Darwin | brytyjski przyrodnik i geolog, twórca teorii ewolucji -
O powstawaniu gatunków to fascynująca wędrówka przez świat nauki językiem przystępnym dla każdego czytelnika. Jednocześnie wizjer w przeszłość, do czasów, kiedy współczesny homo sapiens (człowiek rozumny) zaczynał dopiero pojmować, jak funkcjonuje świat i co nim steruje. Trzeba było nie lada odwagi, aby badać świat i głosić teorie sprzeczne z narzucaną religijną teorią ówczesnej władzy, jaką nad człowiekiem posiadał kościół. Ta książka wskazuje na pewną nowoczesność w nauce, gdzie uczeni nie porzucają Boga (choć w przypadku Darwina im był starszy, tym bardziej wiarę w Boga odrzucał), a jedynie modyfikują wiedzę, jaką świat przypisywał do tej pory siłom nadprzyrodzonym.
Drugą ważną kwestią tej książki jest fakt, iż niewielu przed Darwinem zastanawiało się na tym, dlaczego flora i fauna różnią się od siebie w wielu zakątkach ziemi. A już z pewnością nikt nie posunął się tak daleko, aby tę sprawę zgłębić, opisać i przedstawić szaremu człowiekowi, który o wielu opisanych aspektach ewolucji nie miał bladego pojęcia. Oczywisty powiew historii, postępująca cywilizacja, eliminacja słabych gatunków przez gatunki mocniejsze dla uzyskania pożywienia i terytorium, mieszanie się gatunków, klimat, wpływ jednego gatunku na drugi poprzez szereg działań na przestrzeni wieków, etc, etc... Tymi zagadnieniami nikt się nie przejmował, nikt o nich nie rozmawiał. Zmienił to Karol Darwin, który zmusił ludzi do myślenia nad innością i sposobem przystosowania się do panujących warunków oraz wpływem jednego gatunku organizmu żywego na drugi. Ta książka to wspaniałe dzieło, ciekawe, wielobarwne i niesamowicie wciągające. Faktem jest, że da się wyczuć w trakcie lektury tej książki osobistą wędrówkę emocjonalną autora po nazwiskach innych uczonych, mających nieco odmienne od niego zdanie w kwestiach przez siebie opisywanych. Wiele spraw zawartych w tej publikacji nijak się ma do rzeczywistości z dzisiejszego punktu widzenia, niemniej jednak wciąż jest to pozycja godna uwagi i kamień milowy w dziejach nauki o naszej planecie i o nas samych.
Na wysoką notę zasługuje również sposób jego wydania. Rzadko się dzisiaj spotyka książki szyte, zazwyczaj są klejone i szybko się rozpadają. Jednak w tym przypadku zastosowano obie formy, co znacznie wydłuży żywotność tego wydania. Oprawa mocna, twarda tekturowa, ale nie lakierowana, więc bardzo eko, co zdaje się, jest ostatnio w modzie. Książka jako całość wyborna i zgodnie w Hultaju oceniamy, że powinna znaleźć się w każdym domu, jak niegdyś leksykony, które przeglądaliśmy częściej, niż dzisiejsze portale społecznościowe.
Kiedy pewna forma znikła raz z powierzchni ziemi, nie mamy żadnej podstawy przypuszczać, że identyczna forma znów się kiedyś pojawi.
KAROL DARWIN
(ur. 12 lutego 1809 w Shrewsbury, zm. 19 kwietnia 1882 w Downe) – brytyjski przyrodnik i geolog, twórca teorii ewolucji, zgodnie z którą wszystkie gatunki pochodzą od wcześniejszych form, autor publikacji, w których przedstawił argumenty na poparcie swej tezy. Darwin uważał, że rozgałęziony schemat ewolucji wynika z procesu, który nazwał doborem naturalnym. Prawdziwość teorii ewolucji została zaakceptowana przez wielu naukowców przyrodników i dużą część społeczeństwa już za życia Darwina; jednak dopiero po pojawieniu się współczesnej syntezy ewolucji (którą opracowano w okresie od początku lat 30. do końca lat 50. XX wieku) naukowcy powszechnie zgodzili się, że dobór naturalny jest podstawowym mechanizmem ewolucji, a sam proces ciągłych zmian, z których wyłaniają się nowe jakości, niezaprzeczalnym faktem. W swojej zmodyfikowanej formie odkrycia naukowe Darwina są teorią unifikującą nauki o życiu i wyjaśniającą różnorodność biologiczną. W swej książce O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego (1859) Darwin tłumaczył zróżnicowanie występujące w naturze ewolucyjnym dziedziczeniem modyfikacji. Natomiast w dziele The Descent of Man, and Selection in Relation to Sex („O pochodzeniu człowieka i doborze w odniesieniu do płci”), której ciągiem dalszym była książka The Expression of the Emotions in Man and Animals („O wyrażaniu emocji u człowieka i zwierząt”), badał ewolucję człowieka i dobór płciowy. Szereg książek poświęcił też badaniom nad roślinami, a w swej ostatniej pracy badał dżdżownice i ich wpływ na glebę.
W uznaniu jego wybitnych osiągnięć Darwinowi po śmierci urządzono państwowy pogrzeb, jako jednemu z pięciu Brytyjczyków w XIX wieku nienależących do rodziny królewskiej. Pochowano go w Opactwie Westminsterskim, obok Johna Herschela i Isaaca Newtona.
Tytuł: O powstawaniu gatunków
Autor: Karol Darwin
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 13 stycznia 2020
Tytuł oryginalny: On the Origin of Species
Premiera: 24 listopada 1859
Tłumaczenie: Szymon Dickstein & Józef Nusbaum
Przedmowa: Stanisław Łoboziak
Projekt okładki: Zuzanna Milanowska Studio
Liczba stron: 562
Oprawa: twarda
Format: 165 x 235 mm
ISBN: 978-83-7779-574-3 – wydanie papierowe
ISBN: 978-83-7779-575-0 – wydanie elektroniczne
OCENA: 9/10
Uzasadnienie: Bez tej książki bylibyśmy wciąż mocno zacofani. Choć pewne zagadnienia w niej zawarte są dzisiaj mocno przestarzałe, niemające nic wspólnego z prawdą, to jednak książka ta warta jest przeczytania. A samo wydanie tegoż wznowienia jest zaiste piękne.
PATRONI MEDIALNI KSIĄŻKI:
Przekrój, Szczecin Czyta, Duże Ka, Dla Lejdis, Recenzje na widelcu, granice.pl, Kurier Szczeciński, Tygodnik Przegląd, Projektor, Polskie Radio Białystok, Magazyn Literacki Książki.
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
Leopold Tyrmand wrócił do powojennej Polski z własnej woli. Jednak szybko okazało się, że nowa rzeczywistość tłamsi go zarówno literacko jak i osobowościowo. W połowie lat 60. wyemigrował i osiadł w Stanach Zjednoczonych, gdzie próbował stać się autorem anglojęzycznym. Literacka aktywność Leopolda Tyrmanda zamyka się w czterech dekadach, a zawarte w niniejszym tomie wypowiedzi pisarza dokumentują niemal cały ten okres. Pochodzą one ze źródeł, wśród których są: wywiady prasowe, nieznane, niepublikowane dotąd notatniki czy też materiały służb PRL pozyskane z podsłuchu... WIĘCEJ O KSIĄŻCE
#karoldarwin #opowstawaniugatunku #wydawnictwomg #hultajliteracki #recenzja #mg #charlesdarwin #teoriaewolucji
Comments