top of page
Szukaj
Zdjęcie autorahultajliteracki

POMOCNIK KATA - Marek Krajewski

Zaczęło się od Marka Krajewskiego i na Marku Krajewskim poprzestało, choć pojawiali się inni skłonni pisać kryminały retro. Przyznać trzeba jednak z ręką na sercu, że niektórym się to nawet udawało, ale czy którykolwiek pisarz był w stanie dogonić Krajewskiego jakością? Nie. Co prawda zbliżali się, ale to przecież nie to samo. Krajewski rządzi niepodzielnie w literackiej krainie retro i nic nie zapowiada tego, aby w najbliższym czasie było inaczej. Powodów ku temu jest całe mnóstwo.


Jednym z nich z pewnością jest talent pisarski, drugim pasja, a i doktorat z nauk humanistycznych zdaje się, nie jest bez znaczenia. To oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej, bo jest tego znacznie więcej.

Wydawałoby się jednak, że po 21 latach w zawodzie pisarza i tyluż książkach w swoim dorobku, Autor nie może dać nic nowego, nic świeżego, czegoś, co zaspokoiłoby oczekiwania czytelnika względem - bądź co bądź - wysoko zawieszonej przez Krajewskiego poprzeczki. Jednak Marek Krajewski wraca i to z przytupem, podnosząc wspomnianą poprzeczkę jeszcze wyżej. Nie będzie chyba przesadą, jeśli napiszemy, że Krajewski jest jak wino - im starszy, tym lepszy. Możemy zachwycać się co rusz wyrywającymi z butów debiutami, możemy zachłystywać się zwycięzcami nagród Angelusa czy Nike, ale koniec końców to Krajewski jest tym, którego każde wydawnictwo chciałoby u siebie mieć. A moja satysfakcja tym większa, że wciągnęłam w książki tego Autora pozostałych recenzentów z załogi Hultaja Literackiego, bo - o zgrozo! - nigdy przedtem żadnej z jego powieści nie czytali, teraz pieją z zachwytu...


- Dwa lata więzienia! Tak, nie przesłyszeliście się! Pedofil nazwiskiem Józef Miętka, który zgwałcił dziesięcioletnią Celinę H., za swoją wstrząsającą zbrodnię otrzymał wyrok dwóch lat więzienia. Usłyszawszy słowa sędziego wymierzającego mu tę łagodną krę, wcale się nie ucieszył, o nie! Opanował go nawet nastrój przygnębienia. Miętki się zmartwił tym werdyktem, on liczył na mniej!

Kto czytał cokolwiek spod pióra Krajewskiego, ten wie, jak dużą wagę autor przykłada do szczegółów i charakterystyki postaci. Nie inaczej jest w Pomocniku kata. A przy okazji podkreślić należy, że spójność, zwroty akcji i suspens jest domeną Krajewskiego, więc jak można było się spodziewać, książka będzie wysokich lotów. Niespodziewanie jednak stała się czymś więcej - jest bardziej rozbudowana niż poprzednie książki tego Autora, a mimo to zdaje się nieco szybsza i bardziej mroczna. Czyli z jednej strony Krajewski, jakiego znamy, z drugiej zaś coś zupełnie nowego. Jest w tej powieści dynamit, jakiego brakowało w Mocku, choć seria z Mockiem to przecież mistrzostwo świata.

Pomocnik kata to zarówno kryminał, jak i powieść szpiegowska, ale ze szlifem nieco reporterskim. Czułam się, jakbym czytała literaturę faktu, co akurat przy książkach Krajewskiego nie jest nowością, bo przecież ta, jak i pozostałe historie zaczerpnięte zostały z prawdziwych wydarzeń. Zdaje się, że jest to największy atut Autora - jak nikt inny potrafi łączyć fikcję beletrystyki z reportażem, a Pomocnik kata jest najlepszym tego przykładem. I to dosłownie, bo w moim przekonaniu jest to najlepsza powieść Marka Krajewskiego.


Czuł, że coś jest nie w porządku i że będzie chyba zmuszony podnieść głos i postawić funkcjonariuszy na baczność, zdradzając swą prawdziwą tożsamość. To jednak mogło wydarzyć się tylko na komisariacie. Tu, na ulicy, czekały go -w razie stanowczego sprzeciwu - uderzenia pałek, kajdanki i kopniaki.

Tu karty rozdaje historia, a rozgrywa zemsta


7 czerwca 1927. Dworzec kolejowy w Warszawie. Dziewiętnastoletni Borys Kowerda strzela do ambasadora ZSSR w Polsce. Piotr Wojkow umiera w szpitalu. Stosunki polsko-sowieckie ulegają gwałtownemu zaostrzeniu. Oba państwa znajdują się krawędzi wojny. Proces Kowerdy rozpoczyna się natychmiast.

Na sali sądowej jest tylko jeden człowiek, który wie, kto stoi za tym zamachem. Edward „Łyssy” Popielski, funkcjonariusz tajnych służb odrodzonej Rzeczypospolitej, nie ma wątpliwości, że bolszewicy zawsze znajdą sposób, by ukryć swoje nikczemne zbrodnie. Nie spodziewa się tylko, że znają wszystkie jego sekrety i nie cofną się przed niczym, by je wykorzystać. Morderstwo Wojkowa to dopiero początek…

Po znakomicie przyjętej Dziewczynie o czterech palcach Marek Krajewski ponownie odkrywa tajemnicze karty historii przedwojennej Polski i wprowadza nas w zakulisowe rozgrywki dwóch wywiadów. Wartka, pełna dramatycznych wydarzeń akcja Pomocnika kata sprawia, że od tego kryminału szpiegowskiego nie sposób się oderwać.



Piłsudski, mając we wdzięcznej pamięci poczynania Popielskiego przy okazji akcji "Dziewczyna o czterech palcach", ofuknął ostro rozmówcę.

"Choć zabrzmi to może niedorzecznie, nigdy przedtem nie czytałem książek Krajewskiego. Pomocnik kata jest pierwszą. Przyznaję, że jest pod ogromnym wrażeniem! Szczęka na ziemi. A teraz Państwo wybaczą, bo mam zamiar się właśnie zaszyć na kilka dni i przeczytać wszystkie pozostałe powieści tego Autora... jednym ciągiem."

- Ivo Vuco | autor "Złodzireja" -


MAREK KRAJEWSKI

Autor osiemnastu bestsellerowych powieści kryminalnych, w tym cyklu o Eberhardzie Mocku, Jarosławie Patrze i Edwardzie Popielskim. Laureat prestiżowych nagród literackich i kulturalnych. Filolog klasyczny. Miłośnik filozofii stoickiej, pilny czytelnik Marka Aureliusza.


Tytuł: Pomocnik kata

Autor: Marek Krajewski

Wydawnictwo: Znak

Seria autorska: Cykl o Edwardzie Popielskim

Premiera: 20 maja 2020

Wydanie: pierwsze

Projekt okładki: Michał Pawłowski | www.kreskaikropka.pl

Liczba stron: 430

Oprawa: miękka

Format: 140 x 205 mm

ISBN: 978-83-240-6023-8


OCENA: 10/10



















POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:

O ludziach, którzy mają dużo miłości, ale nie mają komu jej dać. Na świecie pewnych jest tylko kilka rzeczy. Za wyrażanie się nie dostajesz deseru (kto by go zresztą jadł). Błażej to beksa i irytujący dureń, który gówno wie o życiu. A dorośli zajmują się samymi pierdołami, no chyba, że są kierowcami cystern. I bądź tu mądry, kiedy kot Szatan znika w tajemniczych okolicznościach, sklepikarka Stefa rodzi sobie nagle dziecko, a za zakonnicami to już w ogóle nie trafisz...










ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY AUTORÓW I WYDAWCÓW


•ZAPOWIEDZI•

•PROMOCJE•

•PREMIERY•

•RECENZJE•

•WYWIADY•

•PATRONAT MEDIALNY•


+48 698 800 944

50 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page