Porcelain trafiła do nas w chwili, kiedy wokół jej autora i bohatera wybuchła awantura. Powodem awantury jest ta oto autobiograficzna książka Moby'ego oraz druga jej część Then It Fell Apart. A zapoczątkowała ją Natalie Portman, amerykańska aktorka, znana między innymy z roli Matyldy w kultowym Leonie Zawodowcu. Moby narozrabiał tymi książkami, i pewnie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że chodzi o... kłamstwa.
Cholernie trudno nam się odnieść do tej książki, jak i do samego jej autora i bohatera w jednym - Moby'ego. Trudno nam się odnieść spójnie, jako pięcioosobowej załogi Hultaja Literackiego. Książka mocno nas podzieliła. Wnioskując z muzyki i videoclipów, oraz wojny, jaką przeprowadził wiele lat temu z Eminemem, wydawać by się mogło, że jest to człowiek zwariowany lecz wrażliwy; pełny wigoru i obycia, a jednocześnie poszukujący i czasami nawet podchodzący do życia nieco filozoficznie. Ale po przeczytaniu jego autobiografi, cały ten wizerunek runął, niczym mur berliński. Gwoździem do trumny był skandal, jaki wywołała kontynuacja książki. Skandale są dobre i wskazane wśród artystów, ale... Chodziło o to, że w autobiograficznych wspomnieniach Moby'ego znalazło się mnóstwo nieprawdy, co już zarzucano mu zaraz po premierze książki Porcelain. Nikt jednak się tymi głosami nie przejmował, aż do czasu, kiedy Natalie Portman postanowiła odnieść się do rewelacji muzyka, jakoby miał z nią poważny romans. Potem się posypało, a Moby został przez fanów i czytelników wyśmiany. Udowodniono wiele innych nieścisłości zawartych w obu książkach, i w końcu muzyk przyznał się do części z nich, porzucając na jakiś czas media społecznościowe i kontakt z wielbicielami.
Co do Porcelain, książka przedstawia artystę w dość kąśliwy (pewnie niezamierzony) sposób. Odnosimy wrażenie, że Moby cierpi na pewną dziwną odmianę Syndromu Piotrusia Pana, a swoją biografią próbuje nam wmówić, że pewne zdarzenia, które go spotkały, są cholernie ciekawe. Otóż nie są. Natomiast bardzo ciekawie przedstawia w tej książce shobiznes i miasto Nowy Jork. Zdania w Hultaju są podzielone na korzyść artysty, wiec książkę polecamy. Wielbicielom muzyki, autobiografii i fanom Moby'ego oczywiście.
Z Jilian nigdy nie myśleliśmy o byciu parą, ale co dwa tygodnie spotykaliśmy się na piwo, seks i rozmowy o psach.
"Szczerze? Nie zgadzam się absolutnie z poniższym opisem wydawcy. Jeśli mam być szczery, to na tle biografii Freddy'ego Mercury'ego, Franka Sinatry, Marlona Brando, Terrego Gilliama, chłopaków z Metallicy, Gyns N' Roses czy nawet członków zespołu Abba, Moby wypada żałośnie. Za dużo w tej książce płaczu, za dużo nieistotnych spraw oraz skupiania się na tym, "jak fajnym jestem facetem, a ludzie mnie nie doceniają".
Książka momentami jest bardzo nudna i mocno drażniąca, Moby podpiera się armią znanych nazwisk i pochwałami od nich, jakby chciał udowodnić, że jest coś wart. Jest, to oczywiste, wylansował mnóstwo utworów, które stały się hitami, ale mimo to, ta książka po prostu jest źle napisana, bo za dużo w niej narcyzmu, egoizmu i zbednego pierdolenia - dosłownie i w przenośni. Odnoszę wrażenie, że Mobi jest strasznie nudnym facetem, a jednoczesnie nadętym bufonem i zakompleksionym frustratem. Nawet te wszystkie jego ekscesy (jeśli w ogóle są prawdziwe) nie są w stanie zmusić mnie do zmiany zdania. I mogą pisać ci wszyscy znani, jaki Mobi jest wspaniały, a jego książka cudowna. Mają do tego prawo. Ja się jednak z tą oceną nie zgadzam. Coś z tym facetem jest nie tak. Przede wszystkim nie powinien sam pisać książek. Niech się tym zajmą ci, którzy to potrafią"
- Tomasz Sobczak | HL, recenzent, dziennikarz -
"Szczerze, czy nie, to nie ma znaczenia. Większość biografi jest mocno naciągana. Porcelain ukazuje Moby'ego, jako wrażliwego człowieka, zagubionego, starającego się odnieść sukces na scenie muzycznej, lecz w przeciwieństwie do większości jego kolegów po fachu, nie za wszelką cenę. Jest po prostu dobry w tym, co robi, a reszta jest tylko tłem. Sukces odniósł i jest kimś ważnym w świecie muzyki. Trochę sie zagubił w tym trudnym show biznesie, i chyba dobrze, że taką książkę napisał. Nie tylko dla swoich fanów, ale też ku przestrodze młodym muzykom, którzy stawiają pierwsze kroki w tym zawodzie. Książka nie jest rewelacyjna, to fakt, ale jest dobra, fajnie skonstruowana i momentami bardzo ciekawa."
- Ivo Vuco | pisarz, redaktor, krytyk literacki -
"W równej mierze portret dolnego Manhattanu późnych lat 80. i 90 i opowieść o dojrzewaniu obrazoburczego artysty; te szorstkie, szczere wspomnienia zafascynują liczne grono fanów tego artysty muzyki elektronicznej."
- People -
"Doskonale skomponowane wspomnienia, śledzące podróż Moby’ego od mieszkania w opuszczonej fabryce w Connecticut do grania w najlepszych klubach w Nowym Jorku i Europie. ….”Porcelain” czyta się jak osobistą medytację o różnych przeciwnościach, które Moby godził przez 50 lat swojego życia: wiarę chrześcijańską i hedonistyczną passę; głód sławy i skrytą osobowość; szacunek dla ambicji i głęboką wiarę w łut szczęścia. Ta książka to także czuła oda do Nowego Jorku, którego już nie ma."
- Los Angeles Times -
Moby nie miał szans przebić się jako DJ i muzyk na nowojorskiej scenie klubowej z wielu powodów. To był Nowy Jork klubów Palladium, Mars, Limelight czy Twilo, Nowy Jork niepohamowanego, napędzanego narkotykami hedonizmu w tętniących muzyką klubach, w których muzyka taneczna nadal była w dużej mierze undergroundowa, popularna głównie wśród Afroamerykanów i Latynosów. Moby zaś był biednym, chudym, białym chłopakiem z Connecticut, do tego gorliwym chrześcijaninem i abstynentem. Nie raz miał doświadczyć, jak to jest być opluwanym i żyć za tyle, co nic. Ale być może był to ostatni dobry moment dla artysty, by żyć za tyle, co nic w Nowym Jorku, epoka AIDS i cracku, ale i wściekle imprezowego kulturalnego podziemia. W końcu odnalazł swoją drogę, choć nie bez zakrętów. Sukces jednak nie przyszedł łatwo: prowadził do pożałowania godnych, choć z perspektywy może i śmiesznych nadużyć, a przede wszystkim był ogromnie ulotny. I tak pod koniec dekady, Moby rozważał zakończenie kariery i reszty swojego życia, a uczucia włożył w – jak wtedy sądził – swój łabędzi śpiew, pożegnanie z tym okrutnym światem, album, który okazał się początkiem zdumiewającego nowego etapu, sprzedany w wielu milionach egzemplarzy „Play”.
Wielkoduszna, ale i bezlitosna w odsłanianiu zaginionego świata „Porcelain” jest zarazem kroniką miasta i czasu, jak i osobistą historią poszukiwania swojego miejsca w czasie największych napięć, ale i radości w życiu, kiedy jesteśmy zdani na siebie i na siebie liczymy, nie mając pojęcia, jaki będzie finał i żyjemy w szczerym strachu, że jeden fałszywy krok strąci nas na sam początek gry. W głosie Moby’ego pobrzmiewają: szczerość, inteligencja, ale przede wszystkim, niepohamowana pasja do muzyki, która pomogła mu nawigować przez naprawdę wzburzone morza.
„Porcelain” to opowieść o sukcesie, porażce, miłości i nienawiści. Opowieść o znajdywaniu swoich ludzi, swojego miejsca, o poczuciu, że tracimy jedno i drugie, gdy nagle, gdy już myślimy, że to koniec, z głęboko zasłużonej desperacji rodzi się arcydzieło. Jako portret artysty z lat młodzieńczych, „Porcelain” jest arcydziełem sama w sobie, zasługującym na miejsce na ciasnej półce ze wspomnieniami muzyków, który odmalowują nie tylko scenę, ale całą epokę, i mówią coś uniwersalnego o naturze ludzkiej. Czas wcisnąć „Play”.
Mój pierwszy prawdziwy album "Everything Is Wrong" wyszedł w maju 1995 roku i miał na tyle pozytywny odbiór, że dał mi miejsce na drugiej scenie trasy Lollapalooza tego lata. W pierwszej chwili zsyłka na drugą scenę sprawiła, że czułem sie jak techno pasierb: prawdziwi muzycy grali na głównej scenie, a ja w getcie tej drugiej.
MOBY
(właśc. Richard Melville Hall; ur. 11 września 1965 w Harlemie w Nowym Jorku) – amerykański wokalista, muzyk, kompozytor, multiinstrumentalista oraz DJ i producent muzyczny. Zajmuje się szeroko rozumianą muzyką klubową. Ponadto czynny aktywista praw zwierząt i weganin. Wychowany został przez matkę, ponieważ jego ojciec zginął w wypadku samochodowym, gdy Richard miał 2 lata. Pseudonim „Moby” zyskał już w dzieciństwie. Pochodzi ona z tytułu słynnej powieści Moby Dick Hermana Melville’a, z którym artystę łączą więzy rodzinne.
TYTUŁ: Porcelain. Wspomnienia.
AUTOR: Moby
WYDAWNICTWO: PLANETA TYTUŁ ORYGINALNY: Porcelain: A Memoir TŁUMACZENIE: Helena Marzec ROK WYDANIA: wrzesień 2018 OPRAWA: twarda LICZBA STRON: 456 FORMAT: 15.1×23.3 cm ISBN: 978-83-65830-40-1
OCENA: 6/10
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
W tej opowiedzianej po raz pierwszy historii, reżyser filmów Bandyci czasu, Brazil, Przygody barona Munchausena, The Fisher King, 12 małp, Las Vegas Parano – i oczywiście członek Latającego Cyrku Monty Pythona – wspomina swoje dotychczasowe życie. Pełne nigdy wcześniej nie widzianych ilustracji, zdjęć i komentarzy Gilliamesque łączy aspekty wizualne i werbalne z szorstkim humorem i fascynującymi spostrzeżeniami.
Comments