top of page
Szukaj

PSIE PAZURY - Thomas Savage

Phil i George, właściciele największego rancza w dolinie Montany, to prawdziwi ogień i woda. Phil to ten błyskotliwy, otwarty i budzący respekt samą posturą, podczas gdy George, krępy i milczący, zdaje się żyć w jego cieniu. Podczas gdy ten pierwszy na co dzień poświęca się szachom, żarłocznie pochłania książki i uważany jest za elokwentnego gawędziarza, drugi uczy się powoli i skupia przede wszystkim na rozwijaniu ich biznesu, w którym traktują się bardziej jak braci niż wspólników. Pod powierzchnią tego układu kryje się jednak znacznie więcej - w głębi duszy Phila kryje się okrutny sadysta pogardzający jakąkolwiek słabością i pragnący jedynie dominacji. George - wręcz przeciwnie - to delikatny i szczerze kochający mężczyzna. I choć obydwaj od czterdziestu lat śpią razem w pokoju, który dzielili jeszcze jako chłopcy, to gdy George niespodziewanie decyduje się poślubić wdowę o imieniu Rose, Phila opanowuje prawdziwa furia. Jego celem stają się jednak nie tylko narzeczeni, ale i niczego niespodziewający się syn kobiety, który naiwnie sądzi, że Phil pragnie jedynie wziąć go pod swoje przyjacielskie skrzydła…

Psie pazury nie dają czytelnikowi wytchnąć - to klimatyczny, westernowy klasyk o niszczycielskiej sile gniewu. Od pierwszego akapitu trzyma w napięciu tak, że nie można się od niego oderwać - pozostaje tylko obgryzać paznokcie i przewracać kolejne strony.


Zaraz... coś tu nie tak jest z tym opisem...

Choć wydawca reklamuje książkę, jako klasykę z Dzikiego Zachodu, to książka raczej nią nie jest. Klasyka i owszem, ale Dziki Zachód to lekka przesada, bo to określenie przypisuje się od początku XIX wieku do końca pierwszej dekady XX wieku, a akcja książki rozpoczyna się w 1925 roku, więc sami widzicie, że jest to trochę naciągane. Poza tym książka nie ma wiele wspólnego z rasową literaturą westernu. To raczej psychoobyczaj z elementami dramatu osadzony na farmie w zachodniej części Stanów Zjednoczonych. No, chyba że jeżdżenie na koniach i pędzenie bydła zawsze definiuje Dziki Zachód, to wtedy i owszem. Poza tym taki klasyk aż prosi się o wydanie go w twardej, porządnej oprawie, bo tak, jak nigdy wcześniej ta książka nie była w Polsce wydana, tak pewnie już nigdy więcej nie będzie wznowiona. A pokazała się u na tylko dlatego, że Netflix ją zekranizował. Miękka okładka, czyli jedno czytanie i brzydal, a przecież klasyka rządzi się swoimi prawami, prawda? Fajnie byłoby ją mieć u siebie na dłużej.

No, tyle czepialstwa z mojej strony (jeśli chodzi o książkę). A teraz będą już tylko ochy i achy.


To Phil trzebił zawsze byczki; najpierw odkrawał dolny skraj moszny i odrzucał na bok; ściągał mocno w dół jedno, a potem drugie jądro, rozcinał tęczową błonę, która je otaczała, wyszarpywał jądra ze środka i ciskał w ognisko, w którym żarzyły się żelazne znaki do wypalania piętn. O dziwo, mało było przy tym krwi. Po kilku chwilach jądra wybuchały jak wielki popcorn. Niektórzy ponoć jadali je z odrobiną soli i pieprzu. "Górskie ostrygi", mawiał o nich Phil, z tym swoim chytrym uśmieszkiem, i sugerował młodym robotnikom z rancza, żeby też je jedli, jeśli zabawiają się z dziewczynami.

Już od samego początku książka daje wyraz swojej siły, mocy i wspaniałości. Sugestywne opisy, ciągłe napięcie oraz gniew i złość kipiąca ze stron książki jest jej mocnym elementem. Phil jest agresywny, chamski, zazdrosny i gburowaty. A przy tym brudny i śmierdzący. Brat Phila, George, to jego przeciwieństwo, spokojny, opanowany, zadbany, dobrze ubrany i grzeczny. I tu mamy ten magiczny kontrast między konserwatyzmem a liberalizmem, jest to typowy obraz dla Stanów Zjednoczonych na początku XX wieku. Sam pomysł jest mocno zagęszczony, ale wątki poboczne, które zwinnie splatają się jak rzemienie na linę, tworzą trójwymiarowe tło książki, powoli pochłaniając lejtmotyw złości i gniewu.

Z jednej strony widzimy rasizm, nietolerancję, zazdrość i pogardę, a jednocześnie charyzmę, pracowitość, tęsknotę i poświęcenie; z drugiej zaś strony kulturę osobistą, miłość, równość i życzliwość, ale też alkoholizm, łatwowierność i akceptację zła. A więc nie tylko bracia są przeciwieństwem siebie, ale też wszystko to, co ich otacza.

Bohaterowie książki są wyraziści, realni, ale też niejednoznaczni i zagubieni (każdy z bohaterów buja w innym obłoku). Nikt do nikogo tu nie pasuje, nikt z nikim nie potrafi się dogadać, nikt nikomu nie chce pomóc. Nie licząc pracowników farmy, którzy jak tresowane pieski są posłuszni Philowi dosłownie we wszystkim.

I nagle coś się zmienia - wtedy też zaczynamy rozumieć, co łączyło Phila z nieżyjącym, tajemniczym Bronco Henrym. To samo zaczyna kwitnąć między Philem a Peterem, pasierbem George'a. Oczywiście nie jest to powiedziane wprost, ale ta aura seksualności jest tu aż nadto odczuwalna. Z tym że jeden z nich ma pewien misterny plan, który powoli i z sukcesem wprowadza w życie.


I tak wraz z wojną, przemytnikami i ich nocnymi rajdami z Kanady dawne samobójstwo w Czerwonym Młynie odeszło do mglistej krainy mitów i cudów. Ludzie zapomnieli, jak było naprawdę, niektórzy mówili, że Johnny się zastrzelił.


Piekielnie dobra książka, mroczna i zaskakująca. Prawdopodobnie jest to najlepsza powieść obyczajowa, jaką dane mi było przeczytać.

Właśnie pojawiła się ekranizacja tej książki na platformie Netflix i powiedzmy sobie szczerze, jest słaba, bardzo słaba. Zdjęcia, dźwięk i gra aktorska są na najwyższym poziomie, ale scenariusz leży po całości. Twórcy nie wykrzesali z książki tego, co najlepsze, spłycili fabułę, odebrali bohaterom ich wyraz i charakter, pominęli mnóstwo ważnych wątków i zasadniczo wieje nudą. Za to książka to gejzer emocji, i tak sobie myślę, że te wszystkie nagrody filmowe są przyznawane nie ze względu na jakość obrazu, jakim obdarzył nas Netflix, a ze względu na powieść właśnie, która wydana po raz pierwszy w 1967 roku nie doczekała się należnego uznania krytyków i czytelników, sprzedała się w bardzo małym nakładzie i szybko została zapomniana. Dopiero w 2001 roku, kiedy książka została wznowiona, uznano ją za klasyczną powieść amerykańskiego południa. Już wtedy mówiło się o ekranizacji, ale nie bardzo wiedziano, jak tę powieść ugryźć, bo choć książka nie ma wielkich rozmiarów, to jednak jej specyfika nie pozwalała na skuteczny przekład filmowy. Seriale nie cieszyły się jeszcze taką popularnością jak teraz, to obawiano się, że nie przynoszą one tak spektakularnych zysków, jak filmy pełnometrażowe. Pomysł upadł i musiało minąć dwadzieścia lat, aby w styczniu 2020 roku Jane Campion postanowiła przenieść literacką historię na ekrany kin. Niestety nie podołała. Technicznie ok, ale fabuła filmu zniszczyła zamysł Thomasa Savage'a i sprowadziła go do poziomu lakonicznej opowiastki, w której nie do końca wiadomo, o co chodzi i dlaczego Phil uznawany jest za bydlaka, skoro jego filmowa wersja jest płytka i bez wyrazu. To, że szmatą zdzielił konia po łbie, nie myje się i cały czas pali papierosy, jest złośliwy i podniesie kilka razy głos, nie robi z niego diabła. Natomiast w książce mamy cały zakres chamstwa Phila i jego zezwierzęcenia, tak samo zresztą, jak jego brat, George, ma w książce większe pole do popisu. Zresztą i Rose, i Pete, i cała reszta jest tu obrana w całą gamę emocji i charakterologicznych łatek. Każda postać to osobowościowy majstersztyk.

Książka wybitna, dzisiaj już tak się nie pisze, film zaś mizerny, nudny i pozbawiony tego naprężenia, które znajdziemy właśnie w książce. A szkoda, bo liczyłem na coś więcej po pani Campion. Mimo to warto go obejrzeć, ale tylko i wyłącznie po przeczytaniu książki.


Ach, Phil prawie zapomniał, co może sprawić dotyk czyjejś dłoni, i jego serce liczyło teraz sekundy, podczas których Peter go dotykał, i cieszyło się mocą uścisku. Ten dotyk powiedział mu to, czego pragnęło się dowiedzieć serce.

FOTO: diariodeburgos.es

THOMAS SAVAGE

(1915 - 2003) urodził się w Salt Lake City. Studiował pisarstwo, by następnie zmienić się w kowboja, pomocnika na ranczu, asystenta hydraulika, spawacza, hamulcowego na kolei, rzeczoznawcę ubezpieczeniowego i w końcu nauczyciela literatury angielskiej. Stypendysta Guggenheima, którego kariera trwała aż pięć dekad i zaowocowała 13 książkami. W swojej twórczości podejmował głównie tematy związane z Dzikim Zachodem. "Psie pazury" (1967) to jego najbardziej znana powieść, zaadaptowana w 2021 r. na film z Benedictem Cumberbatchem, Kirsten Dunst i Jesse’em Plemonsem w rolach głównych.


Tytuł: Psie pazury

Autor: Thomas Savage

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 16.11.2021

Tytuł oryginalny: The Power of the Dog

Premiera: 1967 r.

Tłumaczenie: Magdalena Koziej

Projekt okładki: ©Netflix 2021

Oprawa: miękka za skrzydełkami

Liczba stron: 336

Format: 135 x 210 mm

ISBN: 978-83-8234-324-3










PATRONAT MEDIALNY KSIĄŻKI:


POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:

Rozpalająca serce opowieść o trudnych chwilach, w których rodzina okazuje się lekiem na największe smutki.

Patrick, dawna gwiazda telenoweli i wyoutowany gej, żyje spokojnym życiem samotnika. Gdy jego brat, po śmierci żony, w desperacji powierza mu swoje dzieci, cały świat staje do góry nogami. Chociaż Patrick zgadza się przyjąć bratanków pod swój dach, to najchętniej widziałby ich u siebie tylko w święta i weekendy...







ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY Z NAMI AUTORÓW I WYDAWCÓW •ZAPOWIEDZI• •PROMOCJE• •PREMIERY• •RECENZJE• •WYWIADY• •PATRONAT MEDIALNY• hultajliteracki@ivovuco.com +48 698 800 944

34 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page