Badając ostatnio akta pewnej głośnej sprawy morderstwa sprzed lat, natrafiłem na zeznania jednego ze świadków, który słysząc z ulicy kobiece szlochy pomyślał, że to tylko sąsiad bije swoje córki. Machnął ręką i wrócił do domu. Abstrahując od tego, że się pomylił, myśl o tym, że to "tylko" sąsiad bije swoje córki, mówi bardzo dużo o podejściu ludzi w dzisiejszych czasach do przemocy domowej. Zresztą, jakich dzisiejszych? Przemoc domowa jest stara jak świat. Było, jest i będzie na to przyzwolenie tak długo, jak nie dotyczy to nas samych. A i w tym przypadku mamy często do czynienia z pewną formą akceptacji.
Przemoc domowa, to zjawisko bardzo złożone, o którym można rozpisywać się na wiele sposobów, stawiać tezy, tworzyć teorie i nieustannie szukać źródła problemu. Lecz Allan Stratton nie sili się na znawcę tematu. On "tam" po prostu był. On "to" po prostu widział. On "tego" po prostu doświadczył. Być może dlatego było mu łatwiej opisać ten proceder w taki sposób, aby czytelnik mógł poczuć smak grozy, strachu i braku zrozumienia akceptacji zła przez innego domownika. Cameron, który jest w tej książce głównym bohaterem, to prawdopodobnie alter ego Autora, a tym wyżej wymienionym innym domownikiem, jest jego matka. I choć to ojciec bohatera miał być tym, który nie rozumie czym jest przemoc domowa i jakie niesie ze sobą skutki, to odniosłem wrażenie, że matka bohatera jest jeszcze większym jego problemem.
Mama opuściła tatę, kiedy miałem osiem lat. Mówi, że od zawsze dziwnie się zachowywał. Mam urywki wspomnień, ale nie jestem pewien, co z tego jest realne, co mi się przyśniło, a co podsłuchałem z rozmów mamy z moimi dziadkami.
Ten sprytny zapis daje czytelnikowi wolną rękę do interpretacji kolejnych stron książki, co jest prawdą z życia Autora, a co jego wymysłem. Nawet jeśli całość byłaby wytworem fantazji Allana Strattona, to jednak sposób w jaki ta książka została napisana powoduje, że nie możemy przestać myśleć o pewnym chłopcu, który został obdarowany ciężarem toksycznego związku dwojga dorosłych ludzi. A przyznać trzeba otwarcie, że Psy, to bardzo mocna książka, momentami wręcz brutalna i przerażająca.
Wieczna tęsknota, chora lojalność i brak stabilizacji muszą w końcu zostawić piętno na dorastającym chłopcu. To nigdy dobrze się nie kończy.
Kiedyś usłyszałem słowa pielęgniarki wydającej rodzicom ich nowo narodzone dziecko:
- Proszę pamiętać, że to dziecko jest jak biała kartka. To, co zostanie na niej zapisane, zależy w dużej mierze od Was.
W przypadku Allana Strattona można przypuszczać, że rodzice nie przyłożyli się szczególnie do zapisywania jego białej kartki, tak samo jak w przypadku Camerona.
Mama jest całkiem bystra, ale z pewnością nie zna się na facetach.
Uciekać przed przemocą męża psychopaty, a jednocześnie tłumaczyć go z tej przemocy, może wydawać się czymś mocno niezrozumiałym. Ale co dzieje się w głowie kobiety, która ucieka przed złem czując cały czas na karku jego oddech, a jednocześnie mając pod swoją opieką chłopca, przez którego całe to zło przechodzi jak przez sito, wie tylko Ona.
Zachowanie Camerona jest czasami mocno irracjonalne, ale bywa też takie u jego matki. To powoduje, że chłopiec musi szybciej dorosnąć niż by tego chciał.
Mama i ja od lat uciekamy. Za każdym razem, gdy on nas odnajduje, przeprowadzamy się w nowe miejsce i zaczynamy od początku. Ale to miejsce jest inne. Jest pełne tajemnic. A te tajemnice nie zostawią mnie w spokoju.
Przy okazji kolejnej ucieczki/przeprowadzki, Cameron postanawia rozwiązać pewną zagadkę, która wypełnia jego myśli jak trucizna. Wie, że nie ma wyjścia, musi się z nią zmierzyć...
Wydawnictwo YA! ponownie udowodniło, że potrafi sięgać po wybitne tytuły.
"Błyskotliwy, wciągający i niesamowity thriller. Do samego końca trzymał mnie w niepewności"
- Joseph Delaney | autor Kronik Wardstone -
Kątem oka dostrzegam
jakiś ruch przy stodole.
Kiedy tam patrzę, to coś znika.
Chwileczkę. Pojawia się znowu,
tym razem przy polu kukurydzy.
Ten sam ruch, to samo coś.
ALLAN STRATTON - to uznany, wydawany na całym świecie dramaturg i powieściopisarz. Jest laureatem miedzy innymi Nagrody im. Michaela J. Printza i nagrody NIezależnych Wydawców Literatury. Jego utwory wielokrotnie uzyskiwały rekomendacje Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotekarzy.
Urodził się w Stratford, Ontario, w roku 1951, a swoją pierwszą sztukę opublikował będąc jeszcze uczniem szkoły średniej.
TYTUŁ: Psy
TYTUŁ ORYGINALNY: The Dogs
AUTOR: Allan Stratton
WYDAWNICTWO: YA!
TŁUMACZENIE: Janusz Maćczak
PREMIERA: Czerwiec 2016
WYDANIE: Pierwsze
ILOŚĆ STRON: 320
OKŁADKA: Miękka
FORMAT: 204 x 138 mm
ISBN: 978-83-280-2684-1
Comments