ROMAN WILHELMI, BIOGRAFIA - Marcin Rychcik.
- hultajliteracki
- 31 sty 2019
- 4 minut(y) czytania
Trochę zapomniany, a przez nowe pokolenia niemal anonimowy. Ci, co go pamietają, jednym tchem potrafią wymienić role, za które go pokochali: Michał Anioł z Alternatywy 4, Nikodem Dyzma z Kariery Nikodema Dyzmy oraz Olrgierd Jarosz z Czterej Pancerni i Pies. I właśnie to smuci nas najbardziej, bo gdzie reszta wyśmienitych ról w ich pamięci? Ról filmowych, serialowych, teatralnych czy tych ze słuchowisk radiowych, w które ongiś wsłuchiwała się cała Polska. Na szczęście pamięć o nim wskrzesił Marcin Rychcik i chwała mu za to!

Niewątpliwie jeden z najlepszych aktorów w historii polskiej kinematografii. Czy miał szczęście, że żył w minionej epoce, czy może pecha? Czy dzisiaj zrobiłby równie wielką lub nawet większą karierę aktorską? Raczej nie. Trafił w odpowiedni czas dla siebie i potrafił to wykorzystać. Dzisiejszy świat jest mocno zblazowany, a (nie uwłaczając nikomu) widząc jakość obecnych adeptów szkół filmowych, mamy watpliwości, czy obecna epoka byłaby dla niego lepszym rozwiązaniem. Zresztą, nawet dzisiejsze filmy nie niosą w sobie tego ładunku emocjonalnego, jaki niosły filmy Barei, Wawrzysiaka, Morgensterna, Lasoty czy Bajona. Mimo ogromnej konkurencji wspaniałych aktorów, potrafił wybić się na szczyt popularności, bo tego właśnie chciał. Ale sama chęć bycia najlepszym, to nie wszystko. To nawet nie połowa sukcesu, bo do bycia najlepszym trzeba mieć talent, chęć do nauki, porządny warsztat i zamiłowanie do wykonywanego zawodu. A także wspaniałych ludzi wokół siebie, od których można czerpać radość, siłę i wiedzę. Wilhelmi dołożył do tego czar, wdzięk, urok osobisty i haryzmę. I dzieki temu stał się aktorem kultowym. W tamtym czasie, otoczony najznamienitrzymi arystami powojennej Polski, miał z kim konkurować. Czy dzisiaj również miałby z kim stawać w szranki o prymat najwybitnieszego aktora?
Praca z nim zawsze była zaskakująca. To była radość i szaleństwo. On miał prawdę w abstrakcji. Wszystko co robił na scenie, było prawdopodobne, i to była jego siła.
"Gdyby żył, byłby dzisiaj laureatem wszelkich możliwych nagród, postacią medialną. Wówczas nie było szansy lansowania się. Dzisiaj czułby się jak ryba w wodzie. Miał szeroki gest. Kiedy wszyscy przeliczali pieniądze, on je wydawał. Nie kalkulował, chciał żyć, żyć, żyć. To straszna niesprawiedliwość, że los go zabrał. Miał poczucie nieśmiertelności. Przy swoim ogromnym temperamencie nie wkalkulował tego, że można umrzeć. Mawiał: I tak będę wielki."
- Maciej Prus | aktor, reżyser -
Książka Marcina Rychcika, to jedyny pełny obraz tego wspaniałego artysty. Wśród tych wszystkich celebryckich biografii dwódziesto i trzydziestolatków, którym wydaje się, że są wyjątkowi, pojawiła się biografia człowieka, który znał swoją wartość i chciał ją udowodnić tym, co posiadał najlepsze - pasją i talentem. W książce Rychcika nie ma patetycznej smutologii, nie znajdziesz w niej na prędko skreślonej bylejakości, bo Autor podszedł do swojej pracy z ogromnym zaangażowaniem i pełnym profesjonalizmem. Śmiało można użyć stwierdzenia, że biografia Wilhelmiego, to wspaniała opowieść o wspaniałym człowieku. Pełna wdzięku i humoru. Prawdziwa i autentyczna. Taka, jakim był jej bohater.
Książkę czyta się szybko, zdecydowanie za szybko, chciałoby się więcej i więcej, a tu ostatnia strona i cytat Jeremiego Przybory...
Powieść (bo tak tę książkę trzeba nazwać) została skrojona na miarę. Biografia, którą trzeba przeczytać. Nie wystarczy ją kupić i postawić na półce z książkami, trzeba ją do cholery przeczytać! Od deski do deski. Człowiek wchłania stronę po stronie i zadaje sobie pytanie: Dlaczego dzisiaj nie ma już takich ludzi? A zaraz potem zaczyna ocierać łzy, wyciśnięte z oczu napadem śmiechu. To niebywałe, ile ciekawych rzeczy dowiedzieliśmy się z tej książki, ile fantastycznych cytatów, opowieści i anegdot. Chapeau bas dla Autora za wspaniałe wyczucie literackiego smaku, za genialną konstrukcję książki, która w stu procentach odwzorowuje samego bohatera. Ktoś, kto nigdy nie zetknął się z Wilhelmim czy jego twórczością, po przeczytaniu książki Rychcika uzyska prawdziwy obraz aktora. Bez żadnych ulepszaczy smaku. Ot, był sobie człowiek, którego wszyscy kochali. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - bo był wyjątkowy.
Gdyby Wilhelmi nie zgodził sie zagrać w Karierze Nikodema Dyzmy, nie byłoby w ogóle tego serialu. Przybył na zdjęcia z bukietem kwiatów i... dał mi kosza. Odmawiał pół godziny, z każdą chwilą coraz bardziej się w to angażując. Włożył w to wystąpienie cały swój kunszt. To był popis sztuki aktorskiej!
"Wychowałem się na filmach z Wilhelmim. Zaklęte rewiry są moim ulubionym filmem z jego udziałem, choć z chęcią ogladam każdy z nich. Kiedy ujrzałem go w teatrze telewizji, w przedstawieniu Paskudna historia, postanowiłem sięgnąć po Dostojewskiego, a miałem wtedy raptem... dziewięć lat! Nie rozumiałem tej książki, ale przeczytałem ją całą. A wszystko to po to, aby jeszcze lepiej poznać Pralińskiego, w którego wcielił się Wilhelmi. Zazdroszczę Rychcikowi tej książki, a jednocześnie chylę czoła za świetnie wykonaną robotę."
- Ivo Vuco | pisarz, recenzent -
Zapisał się w naszej zbiorowej wyobraźni dzięki roli Nikodema Dyzmy, Stanisława Anioła i wielu znakomitym kreacjom filmowym i teatralnym. Autorowi udało się pokazać Wilhelmiego bez upiększeń - o jego pracy i życiu opowiadają znakomitości polskiej sceny, także jego syn oraz bliscy. Książka zawiera wiele niepublikowanych dotąd zdjęć z prywatnego archiwum rodziny.
Istnieje wiele definicji dotyczących prawdy w teatrze i filmie. Czymkolwiek jest owa prawda, Wilhelmi ocierał się o nią, więcej, dotykał jej.
"Wszystkie te trudne relacje opłacał szalonym napięciem, co powodowało, że sięgał po alkohol i papierochy. Ten prmanentny romans z życiem, który prowadził, odebrał mu w końcu siły. Romek był oryginalnym człowiekiem, barwnym i otwartym, jakby bez skóry. Miał za to samurajską waleczność w sprawach zawodowych. Był jak płonąca świeca."
- Kaziemirz Kutz | reżyser -

MARCIN RYCHCIK
Muzyk, aktor. Na deskach teatru zadebiutował w musicalu Metro. Wystepował w Teatrze Dramatycznym i Teatrze Studio Buffo. Związany z Teatrem Rampa, miedzy innymi rolą Jima Morrisona w przedstawieniu Jeździec burzy, granym od kilkunastu sezonów. Gościnnie wystepuje na deskach Teatru Rozrywki w Chorzowie i katowickim Teatrze śląskim. Gra i śpiewa w zespołach rockowych Talath Dirnen oraz The Ball. Książka biograficzna o Romanie Wilhelmim była jego pracą magisterską!
TYTUŁ: Roman Wilhelmi. Biografia
AUTOR: Marcin Rychcik
WYDAWNICTWO: Axis Mundi
WYDANIE: 2
PREMIERA: 21/10/2015
LICZBA STRON: 312
OKŁADKA: Miekka
FORMAT: 210 x 145 mm
ISBN: 978-83-64980-18-3
Comments