Był taki czas, kiedy mówiono o Wietnamie głośno i wyraźnie. Niemal każdego dnia i prawie zawsze w kontekście wojny. Ale mówi się też, że czas goi rany, i jakby na potwierdzenie tej tezy świat pomału zapominał o tym państwie, który dręczony wojnami, reżimem dyktatury i biedą, stał się marginesem świata, na który mało kto dzisiaj spogląda. Dla młodych pokoleń świata, szczególnie tych spoza Azji, wojna w Wietnamie jest większą niewiadomą, niż odkrycie Ameryki. Coraz więcej młodych ludzi nie wie, co takiego wydarzyło się na półwyspie indochińskim w latach 60. i 70., bo tego w szkołach się nie uczy, a przecież ów konflikt zbrojny pochłonął blisko 3 miliony ofiar, okaleczył 600 tysięcy ludzi i zmusił do ucieczki (lub zostało wygnanych) kolejne miliony.
Jedną z tych, które uciekły przed pożogiem wojny, była mała wietnamska dziewczynka - Nguyễn An Tịnh. Autorka nadała swojej bohaterce wiele cech autobiograficznych, oplatając ją również wydarzeniami z własnego życiorysu. Ale zaznaczyć od razu trzeba, że nie jest to opowieść ani o wojnie, ani o reżimie, ale o nagłej zmianie życia i o konsekwencjach tej zmiany; o tęsknocie za tradycjami, za gasnącym w niepamięci pięknem oraz zmieniającej człowieka emigracji, która będąc dla jednych wybawieniem, innym przynosi utrapienie, smutek i poczucie samotności.
Jedna z najbardziej wymownych, wstrząsających i dosadnych książek o próbie wkomponowania się w nowy świat, który daleki jest nie tylko sercu, ale i rozum nie bardzo chce go przyswoić. Powieść pełna aluzji, komparacji i podtekstów, a jednocześnie przesiąknięta bólem, zgryzotą i brakiem zrozumienia. Emocjonalny kolaż, spisany niczym pamiętnik, krótkimi przytykami do życia oraz wspomnieniami głównej bohaterki. Ale nie tylko z czasów życia w Wietnamie i ucieczce do "lepszego" świata, również z okresu późniejszego - szkoły, pracy, macierzyństwa... To jakby próba rozliczenia się z przeszłością, która boli tak bardzo, że nie jest w stanie uwolnić umysłu od uwierających wspomnień.
Mój ojciec zamierzał na wypadek, gdyby nasza rodzina została schwytana przez komunistów albo piratów, uśpić nas na zawsze, jak śpiącą królewnę, za pomocą pigułek z cyjankiem. Przez długi czas chciałam go zapytać, dlaczego nie pomyślał, by pozostawić nam wybór, czemu chciał nam odebrać możliwość przeżycia.
Ru znaczy po francusku „źródełko, mały strumyczek”, a w przenośni – „upływ (łez, krwi, pieniędzy)”, wg słownika Le Robert historique. Po wietnamsku ru znaczy „kołysanka”, „kołysać do snu”.
Mała książeczka z ogromną dozą emocji. Wspaniale pomyślana, cudownie napisana, ale trudna, bardzo trudna opowieść. I nie dlatego, że trudnym okazało się pióro autorki, ale trudno powstrzymać wewnętrzne poruszenie, ta niewielkich rozmiarów książka sprawia, że człowiek zmienia wyobrażenie o przymusowej emigracji, pojmuje w końcu definicję słowa "uchodźca". Niewyobrażalna siła płynie z książki Kim Thúy.
Ilekroć sięgam po książkę Wydawnictwa Drzewo Babel, zastanawiam się, czym tym razem zostanę zaskoczony. I zawsze, naprawdę zawsze udaje im się mnie sponiewierać. Nie inaczej było tym razem, bo oto chwyciłem za książkę, która nie zapowiadała się być tym, czym stała się dla mnie po jej przeczytaniu. I mam jeszcze taką sugestię - przeczytajcie tę powieść uważnie, a potem przyjrzyjcie się ponownie okładce.
Zdecydowanie i z pełną konsekwencją mogę napisać, że Ru nie pozostawi czytelnika obojętnym. Historia Nguyễn An Tịnh zapadnie w pamięci na długie miesiące, a może i lata. Dla mnie ta książka jest jedną z najlepszych, jakie w życiu czytałem, a z punktu widzenia czysto literackiego - jedna z najpiękniejszych. Nie potrafię do końca wytłumaczyć dlaczego, ale swoją mocą słowa przypomina mi dzieła Dostojewskiego. Jestem przekonany, że wrócę do niej jeszcze nie raz i nie dwa...
"Wygnanie jako szansa. Życie jako dar."
- Livres Hebdo -
"Opisów niewiele, a przecież – mocne obrazy, odciskające się w umyśle czytelnika. Znakomite wejście do literatury."
- L’Express -
"Jej głos dociera do nas natychmiast. Ma ton, ma barwę, zmysłowość, przefiltrowane przez zamiłowanie do szczegółu."
- Le Point -
Mężczyzn lubię w ten sam sposób, lubię ich nie pragnąc, by się stali moimi. Dzięki temu jestem dla nich jedną z wielu, nie mam roli do odegrania, nie muszę jakoś istnieć. Nie potrzebuję ich obecności, bo nie odczuwam braku nieobecnych. Zawsze ktoś ich zastępuje albo może zastąpić. Jeśli nawet oni są nie do zastąpienia, to moje uczucia do nich takie nie są. Dlatego wolę mężczyzn żonatych, o dłoniach ozdobionych obrączką. Kocham te dłonie na moim ciele, na moich piersiach. Kocham je, bo mimo mieszaniny zapachów, mimo wilgoci ich skóry na mojej, mimo - czasem - oszołomienia, te upierścienione palce trzymają mnie z dala, z boku, w cieniu.
Film nakręcony 27 listopada 2012, podczas spotkania z Kim Thúy w Warszawie, które odbyło się w księgarni Wrzenie Świata.
RU
Wietnam ogarnięty wojną widziany oczami dziecka. Ucieczka przez morze w tłumie boat people. Ocalenie w Kanadzie. Budowanie życia od nowa.
Jak czuje się człowiek z konieczności rzucony w całkowicie obcą mu kulturę? Długi czas jest głuchy i niemy, choć przecież wszystko słyszy i potrafi mówić.
Bohaterka w swojej tułaczce przemierza różne światy. Miejsca piekielne, jak przeludniony, otoczony drutem kolczastym i wypełniony cuchnącymi kloacznymi wyziewami obóz dla uchodźców w Malezji. I wysepki szczęśliwości ulotne jak sen. Za jedyną kotwicę ma ulubiony zapach, a za cały majątek walizkę pełną książek. Opowieść osoby uroczej i niewinnej, która wiele przeszła. Opowieść mieszcząca w sobie całą wielkość życia.
KIM THÚY
(ur. 19 września 1968 w Sajgonie), kanadyjska pisarka wietnamskiego pochodzenia. Urodziła się w Sajgonie w czasie wojny wietnamskiej. Po zwycięstwie komunistów z Północy i opanowaniu przez nich Południa, jej rodzina zdecydowała się na emigrację i w 1978 uciekła z kraju na łodzi (tzw. boat people). Po pobycie w obozie dla uchodźców zamieszkali w Kanadzie, w Montrealu. Ukończyła studia na Uniwersytecie Montrealu (francuskojęzycznym). Pisze w języku francuskim. Debiutowała w 2009 książką Ru. Autorka wykorzystała w niej wątki autobiograficzne - w powieści opisane zostały dziecięce lata narratorki w Wietnamie, przeprawa przez morze, pobyt w obozie dla uchodźców, a następnie pierwsze lata na emigracji i późniejszy powrót do Wietnamu. W 2011 opublikowała wspólnie z Pascalem Janovjakiem książkę À toi, a w 2013 drugą powieść zatytułowaną mãn.
TYTUŁ: Ru
AUTOR: Kim Thúy
WYDAWNICTWO: Drzewo Babel
TYTUŁ ORYGINALNY: Ru
TŁUMACZENIE: Wiktor Dłuski
PREMIERA: 2009
ROK WYDANIA EDYCJI POLSKIEJ: 2012
PROJEKT OKŁADKI: Michał Batory
LICZBA STRON: 160
FORMAT: 130 x 205 mm
OPRAWA: miękka
ISBN: 978-83-89933-29-4
OCENA: 10+/10
Uzasadnienie: Najbardziej emocjonalna książka jaką czytałem. Plus za styl.
POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:
Niesamowita historia Paula Coelho, który narodził się martwy, próbował popełnić samobójstwo, trafił do szpitala psychiatrycznego, odurzał się narkotykami, poszukiwał swojej tożsamości seksualnej, spotkał Szatana, odzyskał wiarę, był więziony przez dyktaturę, zrewolucjonizował brazylijski rock i stał się jednym z najbardziej poczytnych pisarzy na świecie. Paulo Coelho de Souza przyszedł na świat w deszczowy poranek 24 sierpnia…
Commentaires