Miała powstać kolejna kryminalna historia z seryjnym mordercą, jakich wiele w literaturze, a jednak ta powieść mocno się różni od pozostałych. Szczerze mówiąc, to nigdy w życiu nie czytałam czegoś podobnego. Autor postarał się na swoją ocenę. Pojechał po bandzie tak bardzo, że chyba bardziej się nie dało. Trudno powiedzieć, czy taki był zamysł, czy po prostu: tak wyszło.
Powieść zaczyna się od słów o Bogu i 571 stron później słowami o Bogu się kończy. Samego Boga jest w tej książce zdecydowanie za dużo. Cała ta historia jest odrealniona i napakowana wymuszonymi frazesami, które w literaturze takiej jak ta, po prostu się nie sprawdzają i do niej nie pasują. Rozumiem, że Autor starał się zrobić coś innego, coś świeżego i nietuzinkowego, ale wygląda to tak, jakby starał się napisać dzieło ponadczasowe, coś, co miałoby pretendować do powieści niemal genialnej. A wyszło proporcjonalnie odwrotnie. Szkoda, bo pomysł świetny, ale nie tylko niewykorzystany, lecz wręcz posiekany absurdalnymi chwytami, które nigdy nie powinny się w tym gatunku literackim znaleźć, a jeśli już, to przydałoby się nieco je ociosać, bo to, co zaserwował nam Autor, jest po prostu bardzo ciężko strawne.
Chcesz przez to powiedzieć, że ta uczciwa ćwiartka szarej substancji odróżnia człowieka od małpoluda? Ktoś kiedyś stworzył teorię o wielkim wpływie małych różnic.
Dialogi naciągane tak bardzo, że stają się satyrą samą w sobie. Bohaterowie mało prawdziwi, a opisy przekombinowane. Wygląda to, jakby Siedem nie było filmem, a traktatem filozoficznym z XVIII wieku. Bardzo ciężka literatura, nie zaskakuje, nie szokuje i nie wnosi nic nowego... Chyba tylko to, że w życiu nie słyszałem, aby ludzie ze sobą rozmawiali w ten sposób. Ewidentne braki w researchu, być może nawet nie było przy tej książce żadnych fachowych konsultacji - przynajmniej tak to wygląda. Autor chyba za bardzo odwzorował siebie, nadając postaciom cechy, które bliższe są abstynentom grającym w szachy i inwestującym na giełdzie, niż policjantom, seryjnym mordercom, patologom i wszystkim pozostałym jednostkom pojawiającym się w tej powieści. Jest to niestety częsty błąd początkujących pisarzy beletrystyki, którzy pakują w opisywaną przez siebie historię wszystko to, co mają w głowie plus to, czego w niej nie mają, a czerpią garściami z mądrych książek języka polskiego.
Bardzo trudno było przebrnąć przez tę powieść, od pierwszych stron rzuca się w oczy brak warsztatu, choć podkreślę raz jeszcze, że pomysł ciekawy. Autorowi chcielibyśmy podsunąć książki Jamesa Rollinsa, do których Wiwisekcja zbrodni mogłaby pretendować, gdyby było w niej mniej spiny, więcej luzu, nic na siłę i więcej rozwagi w kreowaniu kolejnych wątków. Pierwsza zasada pisarzy: mniej znaczy więcej. I nie chodzi o objętość, ale słownictwo, dialogi, opisy... choć gdyby okroić tę książkę z niepotrzebnych słów i całych zdań, to i objętość byłaby słuszna, a książka zdecydowanie ciekawsza.
Rzeszowianek gryzł w dzikim skurczu szmatę. Przestępca odpiął pasek i wyciągnął szmatkę.
- Harfen nie żyje, prawda? Gdzie zakopałeś ciało?
- U ciebie pod napletkiem, drugi przystanek od lewego jajca.
Chciałbym napisać coś dobrego, jednak trudno znaleźć w tej książce cokolwiek, co mogłoby być in plus. Jest w niej kilka dobrych momentów, ale ja się pytam, gdzie był redaktor? Ktoś chyba powinien zwrócić uwagę na kilka niuansów, które rujnują tę książkę od samego początku.
I jeszcze jedno, brakuje w tej książce kręgosłupa, jakiejś nitki, wokół której powinno się budować historię. Jest to podstawa każdej powieści. A na koniec raz jeszcze: dialogi!!! Absolutnie do poprawy. Dialogi nadają dziełom beletrystycznym autentyczności. Autor powinien to wiedzieć, zanim "chwyci za pióro".
Nie jest to styl łopatologiczny, jednak brakuje kontroli nad eufemizmami, krasomówstwem, filozoficznymi tyradami, nad wyraz wyniosłą retoryką i przede wszystkim nad budową zdań, bo wyrażenia i konstrukcje składniowe zmęczyły nas najbardziej.
Autor jakiś talent posiada, ale może powinien zacząć od czegoś mniejszego, mniej monumentalnego i prostszego. Mamy nadzieję, że kiedyś dogoni Rollinsa i będzie mu równał kroku. Na to liczymy i na to cierpliwie czekamy.
Palec mordercy delikatnie muskał cztery spusty. Jakieś ułamki milimetra, a może już tylko pojedyncze atomy dzieliły Sadowskiego od bezpowrotnego przekroczenia Rubikonu życia.
Czy odważysz się uczestniczyć w wiwisekcji umysłu seryjnego mordercy?
W parku Południowym we Wrocławiu znalezione zostają zwłoki mężczyzny. Parę dni później na terenie ogródków działkowych policja odnajduje kolejne ciało. Funkcjonariusze zakładają, że mają do czynienia z seryjnym mordercą, być może szaleńcem religijnym. Metodycznie okaleczonych ofiar przybywa… Jednak w trakcie działań operacyjnych staje się jasne, że motyw sprawcy ma niewiele wspólnego z religią. Śledztwo się komplikuje. Sprawą zajmuje się doświadczony podkomisarz Roman Sadowski.
Ta pełna napięcia rozgrywka między mordercą, który uderza planowo i w wyrafinowany sposób, a ścigającym go policjantem jest niczym partia szachów. Czy Sadowski przejrzy na czas grę przeciwnika? Poznaj mroczne oblicze Wrocławia i wynik tego bezwzględnego starcia.
Nagle zamachnął się i uderzył Hefnera pałą w twarz. Tamten upadł twarzą do podłogi. Chciał wypluć pył i kawałeczki betonu, których miał pełne usta, ale nie miał na to siły.
ANDRZEJ JANIKOWSKI
Inżynier elektronik, którego pasją jest dziennikarstwo. Od lat
dziewięćdziesiątych związany z różnymi wydawnictwami. Bez względu na
tematykę zawsze dąży do prawdy. Źródłem niewyczerpanej inspiracji jest
dla niego historia – zwłaszcza chrześcijaństwa i powszechna. Abstynent.
Gra w szachy, inwestuje na giełdzie.
Tytuł: Wiwisekcja zbrodni
Autor: Andrzej Janikowski
Wydawnictwo: Lira
Premiera: 24 czerwca 2020
Projekt okładki: Magdalena Wójcik
Liczba stron: 576
Oprawa: miękka
Format: 135 x 197 mm
ISBN: 978-83-66503-26-7
OCNA: 4/10
PATRONI MEDIALNI KSIĄŻKI:
Portal Kryminalny; Granice.pl; KawiarenkaKryminalna.pl; Zbrodnia w Bibliotece.
POLECAMY TEGO WYDAWNICTWA:
Hulaj dusza, śmierci nie ma!
Podczas gdy cały świat uważa, że zapomniana gwiazda filmowa Małgorzata Lindberg zginęła tragicznie w wypadku samochodowym, ona ma się lepiej niż kiedykolwiek! W skradzionym, o dwadzieścia lat młodszym ciele nie marnuje ani jednego dnia swojego drugiego życia. Jej kariera kwitnie, nowe nazwisko nie schodzi z czołówek gazet, a kto wie – może nawet uda jej się odzyskać dawną miłość? Jednak coraz trudniej jest cieszyć się drugą szansą, gdy żądna zemsty dusza Sary wciąż depcze Małgorzacie po piętach, chcąc odzyskać ciało... WIĘCEJ O KSIĄŻCE
#andrzejjanikowski #wiwisekcjazbrodni #wydawnictwolira #hultajliteracki #recenzja #kryminal #lira #haloradio #halotusieczyta #ATC #AutorTeżCzłowiek #ksiazka
ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY AUTORÓW I WYDAWCÓW
•ZAPOWIEDZI•
•PROMOCJE•
•PREMIERY•
•RECENZJE•
•WYWIADY•
•PATRONAT MEDIALNY•
+48 698 800 944
Comments