top of page
Szukaj
Zdjęcie autorahultajliteracki

XXL - Jacek Melchior

Zaktualizowano: 28 sty 2020

Seks... magiczne sowo, tabu, eliksir młodości. Używka, która uzależnia najszybciej ze wszystkich, z jakimi człowiek się zetknie przez całe życie. Równoległy świat do szarej codzienności. Świat, do którego można uciec na kilka sekund dziennie lub na całe życie. To narkotyk, który można podać na wiele sposobów. Całe mnóstwo sposobów. Bywa motorem napędowym lub zgubną drogą. Jednak to, co najbardziej w seksie pociąga, to nieustająca chęć mówienia i pisania o nim. Seks to temat wielu opowieści, wielu złych opowieści, ale też wielu wybitnych. Temat, o którym można pisać wprost, bez żadnych ograniczeń lub podać go w sposób zawoalowany i wykwintny, lub też nieśmiały i delikatny. Słowo seks to często klucz pasujący do wielu drzwi, pod warunkiem, że się wie, do których będzie pasował. Za którymi znajdziemy to, czego szukamy, a które nie przysporzą nam kłopotów, smutków, bólu i trosk.


Napisać o seksie w sposób prostacki potrafiłby każdy, ale nie każdy znalazłby w sobie tyle siły, by włożyć w taką opowieść trochę więcej serca i poezji, nadać seksualnemu pożądaniu jakości, dramatyzmu i szekspirowskiej koncepcji tragizmu. Jest jednak ktoś, kto tak potrafi, kto swojej wulgarnej i obscenicznej prozie nadaje prawdziwie bajronicznego szlifu i nie rzuca kutasami, dupami czy cyckami dla samego rzucania i kontrowersji, ale po to, by jak najlepiej odwzorować opisywane realia. Ten ktoś to Jacek Melchior, a jego XXL nie jest ani dogmą ćpuna, ani grafomańskim odzwierciedleniem braku intelektu, czy popisem pseudo znawcy tematu, którego część zasłyszał w barze, a resztę doczytał na Wikipedii. Mamy tu raczej do czynienia z kimś, kto po pierwsze wie, o czym pisze, a po drugie pisze, bo potrafi. Pełna ekspresji podróż przez enigmatyczny świat LGBT, w czasach kiedy statystyczny Polak nie wiedział, co to w ogóle znaczy i z czym to się je.


- Pedał! - rzuca klasowy prostak, a za nim kilku innych. Bagińska wali dziennikiem w biurko, by przywrócić spokój. Gdy to się nie udaje, wali nim w głowę prostaka. Skutkuje.

Kiedy rzuciło mi się w oczy (gdzieś w Internecie), że XXL jest gejowską wersją 50 twarzy Greya, zwątpiłem w to, co mówili mi o tej powieści wcześniej znajomi. Książka poszła w odstawkę, ale taką niedaleką, wylądowała w miejscu, które rzucało się z każdego zakątka domu. Chyba zrobiłem to z premedytacją. Blurb wydawcy wciąż nie dawał mi spokoju, wbił się głęboko pod czaszkę i wiercił dziurę z uporem maniaka, wołając do podświadomości: przeczytaj mnie, do jasnej cholery!

Przeczytałem więc.

I nie żałuję.

A temu, który napisał, że XXL to gejowska wersja słynnej powieści E.L. James, zalecałbym większą uczciwość w czytaniu książek. Choćby dla samego siebie.

XXL to wyjątkowa opowieść, która jawi mi się jako dramat groteskowy, uprawiany w ramach absurdu, gdzie absurdem jest otaczający nas świat i mentalność ludzi, którym czasami trzeba współczuć, a czasami mocno nimi potrząsnąć. Czy bohater książki jest irytujący? Bywa, tak samo, jak my wszyscy, kiedy zrzucamy pelerynę i zakładamy okulary, stając się na powrót Klarkiem Kentem. Bohater książki Melchiora do złudzenia przypomina swoją kondycją psychiczna i stanem wewnętrznym Holdena Caulfielda ze słynnej powieści J.D. Salingera - Buszujący w zbożu. Jest równie spostrzegawczy i równie bystry, ale krytycznie nastawiony do świata (może w nieco mniejszym stopniu) i sprawia wrażenie niestabilnego emocjonalnie. Mimo wszystko jest bardzo fajnym gościem.

XXL to brutalna powieść, której narratorem jest naiwniak, mający jak my wszyscy, marzenia i potrzeby, i wciąż musi z czymś lub kimś walczyć, zamiast skupić się na sobie. Tak, to właśnie obraz nas wszystkich, nawet jeśli się do tego nie chcemy przyznać. Tę powieść równie dobrze można by nazwać Wielką Księgą Gównianego Życia Zwanego Dalej Zastępczym.

Zaskoczyła jednak końcówka, od której oczekiwałem czegoś więcej po ponad 550 stronach wybornej lektury... Chociaż, jak tak spojrzeć z szerszej perspektywy, to całkiem zgrabnie to wyszło.


Bądź grzeczny, bo urodzę ci braciszka i będziesz musiał podzielić się zabawkami!

"Wspaniała powieść, idealnie skrojona, wymodelowana niczym rzeźba zagubionego Don Kichote'a z La Manchy. Melchior wyrwał mnie ze świata nudy i pokazał świat ułudy. Bo czymże jest miłość, seks i pragnienia? Idealna powieść dla wymagającego czytelnika. Wielkie brawa za odwagę, kunszt literacki i zmysł autorski. Wirtuozeria i wrażliwość autora ubrały tę powieść w wiarygodność i obłędną ciekawość."

- Ivo Vuco | autor Złodzireja -


Śmieszna, a chwilami szokująca odyseja gejowskiego Donżuana z warszawskiego „szlaku hańby” rozgrywa się przez czterdzieści polskich lat. Ale ta historia ma wymiar uniwersalny. Opowiada o człowieku, którego przerosło wszystko: ambicje, miłość, możliwości. Wszystko, poza pożądaniem…

Jak to możliwe, że jedynym przyjacielem i największym wrogiem Wojtka stał się hrabia F., - monstrum, przed którym nie ma ucieczki, marzenie i pułapka każdego mężczyzny?

Opowieść o uzależnieniu od seksu i obsesyjnym tropieniu piękna i doskonałości w świecie coraz mniej pięknym i niedoskonałym.

Przed wami mizantrop, który nie może obejść się bez ludzi. Groteskowy współczesny libertyn bez zahamowań, używający i „dający się używać” w poszukiwaniu bezwzględnej wolności… Czy jednak taka wolność w ogóle istnieje?


Wilczy głód każe schować marzenia o wykwintnej seks kolacji z tym nieprzystępnym samcem, wypisz wymaluj jak Bogusław Linda, od którego nieodrywałeś oczu nawet wpatrzony w dno szklanki. O czwartej nad ranem twoim Lindą może być choćby ten przedwcześnie wyliniały kogucik z rogu sali, na którego byś nie spojrzał w biały dzień na pustyni Gobi.

JACEK MELCHIOR

Miłośnik zwierząt, Mozarta, jazzu i starego kina. Oficjalnie dziennikarz, scenarzysta, krytyk teatralny, autor programów radiowych, copywriter. Na bezludną wyspę nie zabrałby nic – wszystko gra mu w głowie na życzenie, a tych kilka wierszy, bez których byłoby trudno (nie chce wyjawić jakich),  udało mu się zapamiętać… Mieszka w Warszawie.





Tytuł: XXL. Tragikomedia erotyczna

Autor: Jacek Melchior

Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Latarnik im. Zygmunta Kałużyńskiego

Premiera: 2012

Projekt okładki: Marcin Szczygielski

Liczba Stron: 576

Oprawa: miękka

Format: 150 x 215 mm

ISBN: 978-83-60000-89-2


OCENA: 8,5/10

Uzasadnienie: mądrze skonstruowana, bardzo ciekawa, podszyta sarkazmem i zgryźliwością. Warta spędzonej z nią każdej minuty.
















POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:

Po raz pierwszy usłyszałam o seryjnych mordercach, kiedy miałam 14 lat. W tamtych czasach podczas wakacji w małym mieście nie było wiele do roboty, oglądało się przede wszystkim filmy na kasetach wideo i często chodziło do wypożyczalni. To właśnie tam wśród hitów lat 90. znalazłam film Milczenie owiec. Pewnego dnia, już po obejrzeniu filmu, przeczytałam wywiad z autorem książki Milczenie owiec Thomasem Harrisem. Uświadomił mi on, że seryjni mordercy naprawdę istnieją. Od tamtej pory wszystko, czym się interesowałam, miało w sobie elementy biografii seryjnych morderców... WIĘCEJ O KSIĄŻCE







111 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page