top of page
Szukaj
Zdjęcie autorahultajliteracki

ZAGADKA KUBY ROZPRUWACZA - Andrzej Pilipiuk

Czas pandemii to czas na wzmożone czytanie. A jaka książka jest dobra na te trudne chwile, kiedy docierają do nas zewsząd dołujące wieści? Jakub Wędrowycz daje czytelnikowi to, czego inne książki dać nie mogą - luz, śmiech i emocjonalny kocioł absurdów. Prawdziwie polska epopeja, adekwatna do polskiego grajdołka, w jakim żyjemy. Bezkompromisowa, momentami niedorzeczna i przaśna, ale za to genialna w swojej prostocie...


Czytamy opinię czytelników po zapoznaniu się z lekturą i stwierdzamy jasno oraz klarownie, że to jakieś dyrdymały. Takie sranie w banie, że czwarta część przygód Wędrowycza jest gorsza lub lepsza od pozostałych. Jesteśmy w posiadaniu całości i z ręką na sercu możemy napisać, że ta rzeczona całość stanowi równy, wysoki poziom. Ten przedziwny ciąg zdarzeń zawarty w książkach o Wędrowyczu to zbiór lapidarnych opowieści z życia wiejskiego żula. Chłopa prostego, a jednocześnie charyzmatycznego i pomysłowego. A żul, jak to żul, raz ma się lepiej, raz ma się gorzej i nie ma co tu rozkminić, która z jego przygód jest ciekawsza. Całość stanowi coś jakby biografię swojskiego Cebulaka, chama i antagonisty literackiego świata (jeśli można tak powiedzieć... a chyba można).


Jakub Wędrowycz wychylił musztardówkę pełną mętnego płynu i uśmiechnął się do swoich myśli. A myśli, im więcej pił, tym stawały się cieplejsze i klarowniejsze.

Andrzej Pilipiuk stworzył niejako połączenie bohatera z antybohaterem, napakował jego umysł sterydami i wysłał w świat, z którym ani James Bond, ani agenci Scully i Mulder, a nawet sam Superman nie poradziliby sobie. Nie da się Jakuba Wędrowycza nie kochać, mimo iż facet odstaje od ogółu i daje mocno do wiwatu... choć bohaterowie, na których trafia, nie wiele od niego odbiegają.

Kiedy czytamy o próbach ekranizacji polskich książek przez Netflix, zawsze zastanawiamy się, dlaczego nie spróbować stworzyć serialu na podstawie serii o menelu z popegeerowskiej wsi? To byłby hicior, o którym mówiłby cały świat. I nie ma w tym ani odrobiny forowania Autorowi, po prostu jest to seria, która zdałaby egzamin jako serial w stu procentach. Pod warunkiem oczywiście, że wzięliby się za to uczciwie i od serca.

Seria z Jakubem Wędrowyczem to absolutny klasyk literatury komediowej, to satyra na bardzo wysokim poziomie, bez względu na to, czy to się komuś podoba, czy nie. Pilipiuk nie starał się stworzyć dzieła ponadczasowego, nie silił się na mądrości rodem z książek Paulo Coelho i nie wspinał się na podium zajęte przez Bareję czy Vonneguta, dlatego też powstał cykl lekki, ciekawy i śmieszny, o stabilnym poziomie i przemyślanej konstrukcji.

Kiedy wczytywaliśmy się wiele lat temu w książki Christophera Moora, marzyliśmy o tym, aby w Polsce pisał ktoś tak jak on. Kilka lat później pojawiły się Kroniki Jakuba Wędrowycza i wtedy zdaliśmy sobie sprawę (jeszcze wtedy każdy z nas oddzielnie), że oto dostaliśmy od losu kogoś, kto spełni nasze marzenie.

W Hultaju Literackim czyta się Wędrowycza na głos i często zawalamy robotę, bo od tych historii nie sposób się po prostu oderwać. Mamy to jednak w nosie, bo Hultaj to Hultaj - robi, co chce, jak chce i kiedy chce. Tak samo zresztą, jak Jakub Wędrowycz, choć do jego fantazji i pomysłów jeszcze nam daleko.


Zaczekaj - powstrzymał go staruszek. - W naszym kraju jest taka tradycja, że zanim się kogoś zabije, trzeba z nim strzelić szklaneczkę na rozgrzewkę.

Absurdalne historie oraz mnogość znanych ze świata literatury i filmu postaci to numer popisowy Pilipiuka (przynajmniej w tej serii). Ubaw po pachy! Po raz czwarty jesteśmy ukontentowani. Dokładnie tego oczekiwaliśmy od kolejnych przygód egzorcysty i bimbrownika. Nie ma tu ani mniej śmiesznych, ani mniej udanych historii, są za to opowieści, które nie do każdego trafiają i nie każdy potrafi je zrozumieć. Może dlatego, że Autor nawiązuje często do innych książek i wielu filmów, a kto ich nie zna, ten nie zrozumie, w czym rzecz. Największym jednak plusem jest styl Pilipiuka - gość potrafi pisać, jak mało który autor w tym kraju i zdaje się, że przychodzi mu to z ogromną łatwością. Z takim talentem trzeba się po prostu urodzić, tego nie kupisz kursami kreatywnego pisania i nie zatuszujesz redaktorskimi poprawkami. Zaletą tej książki jest również to, że można by przetłumaczyć ją na każdy język i nie straciłaby na swojej śmieszności. To taki "internaszjonal" literacki, zrozumiały dla każdego czytelnika na całym świecie. Znamy jednak świat literacki w Polsce od środka i zestawiając go, na przykład, z amerykańskim, wiemy, że wypromowanie Wędrowycza poza granicami kraju graniczyłoby z cudem, bo choć mamy w Polsce wybitnych pisarzy, mogących równać się z największymi sławami na świecie, to jednak nasze uniwersum wydawnicze jest jeszcze mocno zacofane. I nie chodzi tu absolutnie o Wydawców, ale o całość, jako system.


To miejsce paleolitycznej bitwy pomiędzy homo sapiens a neandertalczykami. Pierwszej bitwy w dziejach ludzkości. Dla neandertali była ostatnia. Widać do tej pory mają kompleks...

Zagadka Kuby Rozpruwacza niczym nie ustępuje poprzednim tytułom serii. Urywki z życia bohatera zawarte w 23 opowiadaniach są jak narkotyczne wizje niczym halucynacje po nadmiernym spożyciu alkoholu lub przesadnym sztachnięciu się Godfather OG. Pilipiuk zawsze jest w życiowej formie i według naszej opinii, ze świecą szukać drugiego takiego wariata. Gdyby nie Pilipiuk i Wędrowycz, w polskiej literaturze wiałoby nudą, a tak mamy swojego Monty Pythona i jest dobrze.



"Skarb znaleziony w gnoju: Czy stetryczały menel z popegeerowskiej wsi to dobry materiał na superbohatera? Czy zatęchłe chałupy, gdzie bimber jest bogiem, nadają się na centrum fantastycznych wydarzeń? Po przeczytaniu choćby jednego z czterech tomów przygód Jakuba Wędrowycza przekonamy się, że ich autor Andrzej Pilipiuk wygrzebał z gnoju prawdziwy skarb, a z ziemniaczanego zacieru wydestylował spiritus, jakiego polska fantastyka nie znała. Można go nazwać czołowym przedstawicielem „fantastyki wiejskiej". Przygody Jakuba Wędrowycza to skrzyżowanie "Draculi" i "Z Archiwum X", w scenerii "Arizony", pamiętnego reportażu Ewy Borzęckiej."

- Konrad Godlewski | gazeta.pl -


"Dużo w tych opowiadaniach nawiązań do naszej rzeczywistości, np. do afery w łódzkim pogotowiu oraz znanych filmów, takich jak "Matrix" czy "Terminator"."

- BiblioNETka.pl -


"Zwala z nóg. Każde opowiadanie jest tak absurdalne i dokumentnie rozbrajające, że nie sposób oderwać się od lektury."

- Merlin.pl -


"Wreszcie pojawił się bohater, co znajdzie radę na wszystko: i na wampira, i na utopce, i na wrednych sąsiadów."

- Science Fiction -


ANDRZEJ PILIPIUK

Andrzej Pilipiuk (1974) człowiek z przeszłości. Niestrudzony tropiciel ciekawostek z lamusa. Kolekcjoner nagród literackich, który z pisania z pasją uczynił swój sposób na życie. Autor na swoim koncie ma już 38 książek (Fabryka Słów), 19 tomów kontynuacji przygód Pana Samochodzika pod pseudonimem Tomasz Olszakowski oraz sentymentalny album „Wojsławice – skarby naszej pamięci; wspomnienie o miasteczku”.

Homo literatus, który do pisania podchodzi z żelazną konsekwencją – pracuje planowo, codziennie, a kiedy poczuje zmęczenie fabułą, zabiera się za inny tytuł. Uprzedzając krytykę sam siebie nazwał Wielkim Grafomanem. Z wykształcenia archeolog, z zamiłowania łowca meteorów. Beznadziejnie zauroczony zapomnianymi odkrywcami i wynalazkami XIX wieku. Społecznik. Własnym sumptem i ogromnym zaangażowaniem wydał unikatowy album o Wojsławicach, mieście w którym narodził się Jakub Wędrowycz. Twórca panteonu niezwykłych bohaterów literackich oraz Jakuba Wędrowycza – zawistnego, mściwego kmiota, bimbrownika i egzorcysty. Jedynego w naszej literaturze, rdzennie polskiego superbohatera, który przez lata rozśmieszania do łez dorobił się własnego festiwalu, oraz zapewnił autorowi miejsce na podium ścisłej czołówki najpoczytniejszych pisarzy w Polsce.

Czterokrotny laureat prestiżowej nagrody Nautilusa. Dziesięciokrotnie nominowany, raz nagrodzony Nagrodą im. Janusza A. Zajdla. As EMPiK-u 2006 – jeden z trzech najchętniej kupowanych autorów. Pija herbatę. Ani wstrząśniętą, ani tym bardziej mieszaną. Parzoną w samowarze.


Tytuł: Zagadka Kuby Rozpruwacza

Autor: Andrzej Pilipiuk

Seria autorska: Przygody Jakuba Wędrowycza

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Wydanie: IV

Data wydania: 2011

Premiera wydania pierwszego: 2004

Projekt okładki: Piotr Cieśliński

Liczba stron: 400

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Format: 125 x 195 mm

ISBN: 978-83-7574-541-2


OCENA: 10/10























POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:

Pułkownikowi Razumowskiemu nie będzie dane spokojnie powrócić do zdrowia po zamachu Abakumova i spotkaniu z Qingbao. Nagła choroba Stalina rozpoczyna bezlitosną rozgrywkę, w której Razumowski odegra kompletnie niechcianą, choć znaczącą rolę. Pułkownik musi poradzić sobie z czekistami, Berią, zwolennikami monarchii z "Białego Kremla", błatnymi, triadami, przeszłością własnej rodziny i nieśmiertelnymi z sekty Doskonałych. Prawdopodobnie najrozsądniej zrobiłby przykładając do skroni lufę tokariewa i pociągając za spust. Ale nie ma na to czasu... WIĘCEJ O KSIĄŻCE











48 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentários


bottom of page