top of page
Szukaj

ZNIKNIĘCIE ANNIE THORNE - C. J. Tudor

Jeśli Kredziarz był nieśmiałym, aczkolwiek świetnym debiutem C.J. Tudor, to Zniknięcie Annie Thorne napisana została z rozmachem i bez kompleksów, i zasługuje na gigantyczne uznanie. Gdybym bawił się w teorie spiskowe, starałbym się przekonać Czytelników, że za pseudonimem Tudor kryje się Stephen King. Mistrz grozy może jednak spokojnie przejść na emeryturę, bo oto narodziła się nowa gwiazda mrocznej literatury, autorka książek, które nie sposób odłożyć przed dobrnięciem do ostatniej strony, pisarka uzdolniona jak diabli, ze świeżymi i zaskakującymi pomysłami oraz ze sposobem narracji, który wyraźnie staje się jej znakiem rozpoznawczym.


Znalazłem autorkę, której książki nie odpuszczę, nawet jeśli napisałaby o życiu seksualnym ślimaków. Pamiętam doskonale, jak oczarował mnie jej debiutancki Kredziarz, ale to, co zrobiła z kolejną swoją powieścią, to czysta finezja. Od pierwszej strony wpadłem w trans, z którego wyszedłem dopiero po ostatnim zdaniu. Takie powieści sprawiają, że wciąż nie tracę wiary w to, że kryminał nie jest jedynym gatunkiem, którym zachwycają się wydawcy; że inne gatunki literackie wciąż mają się dobrze, a nowi autorzy nie starają się powielać tego, co aktualnie jest w modzie. C. J. Tudor jest żywym przykładem, że mroczny obyczajowy dramat z nutką literatury grozy, może być znacznie ciekawszą powieścią niż pozostałe, nadzwyczaj popularne ostatnimi laty, gatunki literackie. Autorka trzyma w napięciu przez ponad 400 stron i nie nudzi, a jednocześnie powoduje ciarki na całym ciele i napięcie równe temu, które przepływa przez gniazdka elektryczne.


Cisza. Nie słychać nawet najlżejszego dźwięku kroków, skrzypnięcia czy szeptu. Gary wzdycha, nagle przerażony perspektywą wejścia do środka. Nie tylko z powodu zgniłego zapachu śmierci. Jest tam coś jeszcze. Coś pierwotnego, co każe mu się odwrócić i stamtąd odejść.

Skrzywienie psychiczne, wynikające z przeszłości oraz zrujnowana teraźniejszość spowodowana uzależnieniem (lub nawet uzależnieniami), to obraz nędzy i rozpaczy Joe Thorne'a, uwypuklonego charakterologicznie przez autorkę tak bardzo i tak wyraźnie, jakbyśmy znali go od lat, jakby facet mieszkał tuż obok i mijał nas każdego dnia w drodze do pracy. Co ciekawe, reszta bohaterów książki, mimo że równie dobrze nakreślona, przez całą powieść pozostaje nieco w cieniu. Tudor z zamiarem wyeksponowania Thorne'a na pierwszy plan postanowiła zamglić nieco obraz osobowości pozostałych postaci, co daje genialny efekt. Nie jest to nic nowatorskiego, ale zabieg ten ostatnimi laty często zastępowany mnogością zbyt wyrazistych bohaterów, bez względu na to, czy stoją w pierwszym, czy ostatnim rzędzie ważności dla fabuły. Każda z postaci ma w tej książce własną skalę ważności i jest ona idealnie proporcjonalna do fabuły, która zatacza koła niczym polujący sokół. Wiemy, że w końcu zapikuje w dół, aby zapolować, spodziewamy się, nawet kiedy to nastąpi i jak, a mimo wszystko, kiedy już do tego dojdzie, dajemy się zaskoczyć i oczarować jednocześnie.

C.J. Tudor ma niebywały talent pisarski, a pomysłów na kolejne książki można jej tylko pozazdrościć. Kredziarz i Zniknięcie Annie Thorne to przykład na to, jak rodzą się wspaniali pisarze, i jak bardzo nam ich w dzisiejszych czasach brakuje. Na tle powtarzalnych historii, banalnych rozwiązań i sztampowych zakończeń, Tudor wybija się niczym Edgar Alan Poe w czasach, kiedy nikt nawet nie myślał, że w ten sposób można pisać. Bardzo mocno przypadł nam do gustu styl autorki oraz sposób ocierania się o metapsychologię - nienachalny, domyślny i dwuznaczny. Pozwalający Czytelnikowi na wyciąganie własnych wniosków, a jednocześnie niepowodujący zażenowania. Zawarty w tej powieści mistycyzm również jest tylko lekką rysą w tle, która, choć powoduje wielkie pęknięcia, nie jest powodem do klasyfikacji tej książki, jako absurdalnej fantazji autora, choć przyznać trzeba, że daje mocno do myślenia. Coś jak w pierwszej (oryginalnej) serii Twin Peaks. Z tym że C.J. Tudor nie przesadza z tym mistycyzmem, a wręcz stara się go unikać.


"Dałem się ponieść C.J. Tudor, ufając jej, że zaprowadzi mnie tam, gdzie jeszcze nie byłem. Pozwoliłem jej opowiedzieć sobie historię, której nigdy nie słyszałem. Zaufałem jej, że dostarczy mi wrażeń, jakich w literaturze już dawno nie doznałem... Nie tylko nie zawiodłem się, ale przeszło to moje wszelkie wyobrażenia i oczekiwania. Takiej powieści szukałem od lat. W końcu znalazł się ktoś, kto zarywa mi noce i nie mam mu (jej w tym przypadku) tego za złe. Należy zwrócić szczególną uwagę na wspaniale dopracowane cliffingery oraz świetnie skomponowaną antropomorfizację miejsc (szczególnie opisywanej tu kopalni węgla, miasteczka i cmentarza), a charakterystyka poszczególnych postaci została zbudowana nowatorsko i bardzo zaskakująco, co nadaje tej powieści oryginalności."

- Ivo Vuco | polski pisarz, krytyk literacki, redaktor naczelny Hultaja Literackiego -


"Mroczny, gotycki i całkowicie zniewalający"

- J.P. Delaney | autor Lokatorki -


"Kredziarz C.J. Tudor to była niezwykła, tajemnicza powieść z przerażającą fabułą. Ta jest jeszcze lepsza"

- Washington Post -


"Nowy, wielki talent"

- Sunday Mirror -


"Jeśli lubisz moje książki, spodoba Ci się też ta"

- Stephen King -


"Zniknięcie Annie Thorne jest wspaniałe pod każdym względem"

- Lee Child -


"Labiryntowa powieść, która zaskoczyła mnie od pierwszej do ostatniej strony"

- Val McDermid -


"Całkowicie hipnotyzujący... Ciemna gwiazda się narodziła"

- A.J. Finn -


C.J. TUDOR TO ABSOLUTNY, NIEPOWTARZALNY, NIEBYWAŁY I NIEZAPRZECZALNY FENOMEN LITERACKI XXI WIEKU



Zniknięcie Annie Thorne

Kiedy Joe Thorne miał piętnaście lat, jego młodsza siostra, Annie, zniknęła. Myślał wtedy, że to najgorsza rzecz, jaka może spotkać jego rodzinę.

Jednak po dwóch dniach Annie wróciła.

Wiele lat później Joe Thorne wraca do spokojnej miejscowości, w której spędził dzieciństwo, i rozpoczyna pracę jako nauczyciel w podupadającej szkole. Mężczyzna tonie w długach i ukrywa się przed niebezpiecznymi gangsterami.

Powrót do Arnhill oznacza konfrontację z ludźmi i trudnymi wspomnieniami z przeszłości. Joe, Stephen Hurst, Marie Gibson, Nicki Fletcher i Chris Manning nie rozmawiali o tragicznych wydarzeniach przez dwadzieścia lat. Teraz Joe musi rozdrapać stare rany i stawić czoła dawnym wrogom.

Wkrótce okaże się jednak, że czasami lepiej nie wracać...


C.J. TUDOR

Mieszka w Notthingham z partnerem i ich trzyletnią córką. W przeszłości pracowała jako copywriterka, prezenterka telewizyjna i lektorka. Teraz całkowicie poświęciła się pisaniu. Miłość C.J. Tudor do pisania makabrycznych i mrocznych powieści rozkwitła wcześnie. Kiedy jej rówieśnicy czytali Judy Blume, ona sięgała po Stephena Kinga i Jamesa Herberta.


TYTUŁ: Zniknięcie Annie Thorne

AUTOR: C.J. Tudor

WYDAWNICTWO: Czarna Owca

PREMIERA: 17 lipica 2019

TYTUŁ ORYGINALNY: The Taking of Annie Thorne

TŁUMACZENIE: Grażyna Woźniak

PROJEKT OKŁADKI: Penguin Books UK

ADAPTACJA OKŁADKI: Magda Kuc

LICZBA STRON: 416

OPRAWA: miękka

FORMAT: 135 x 210 mm

ISBN: 978-83-8015-678-4


OCENA: 10+++/10

Uzasadnienie: Najwyższa ocena w naszej skali jest za pomysł, konstrukcję, styl, fabułę, dialogi, charakterystykę postaci i zakończenie. Idealna całość.























POLECAMY RÓWNIEŻ TEGO WYDAWNICTWA:

Rok 1761. Młody Nicolas Le Floch opuszcza rodzinną Bretanię i dzięki wstawiennictwu protektora zaciąga się na służbę u pana de Sartine’a – szefa policji odpowiedzialnego za prowadzenie tajnych misji na zlecenie samego króla, Ludwika XV. Młody śledczy bardzo szybko zdaje sobie sprawę, że paryskim półświatkiem rządzą hazard, rozpusta i kradzież, a on sam będzie musiał stawić czoła najgorszym okrucieństwom i brutalnym spiskom. W niedługim czasie Nicolasowi powierzone zostanie dochodzenie w sprawie tajemniczego morderstwa przy ulicy Białych Płaszczy. By rozwiązać zagadkę, Le Floch będzie musiał ujawnić zepsucie toczące najwyższe kręgi władzy...





45 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page